Matt Damon opłakuje Philipa Seymoura Hoffmana
Matt Damon nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Philipa Seymoura Hoffmana. Panowie zagrali razem w filmie "Utalentowany pan Ripley" w 1999 roku.
05.02.2014 | aktual.: 05.02.2014 21:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Matt Damon nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Philipa Seymoura Hoffmana. Przypomnijmy, że ciało Hoffmana znaleziono 2 lutego w jego mieszkaniu w Nowym Jorku. Powodem zgonu było najprawdopodobniej przedawkowanie heroiny. Matt Damon, który w 1999 roku zagrał z Hoffmanem w filmie "Utalentowany pan Ripley", nadal nie wierzy, że jego kolega nie żyje.
- Philip był jednym z najlepszych aktorów w historii kina, co do tego nie mam wątpliwości - przyznał Damon.
- Powiem więcej: był jeszcze lepszym człowiekiem. Wspaniałym, pięknym człowiekiem. Nie mogę uwierzyć w to co się stało, to straszne.
Policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie narkotyków, jakie znaleziono w mieszkaniu Hoffmana, czyli około 50 torebek z heroiną. Opinia publiczna nadal czeka też na oficjalne wyniki autopsji.
Ostatnia rola Philipa Seymoura Hoffmana to występ w dwuczęściowym filmie "Igrzyska śmierci: Kosogłos".
(Megafon.pl/ma)