Matt Damon: Sława to więzienie
Sława ma swoje zalety i wady. O tym jak może dać w kość opowiedział niedawno Matt Damon, który udzielił wywiadu niemieckiej telewizji TELE 5. Podczas rozmowy podał przykład tego, jak bardzo popularność może zaszkodzić życiu prywatnemu i wymienił swojego dobrego przyjaciela, Brada Pitta, którego każde wyjście na zakupy czy spacer z dziećmi trafia na pierwsze strony gazet plotkarskich.
Sława ma swoje zalety i wady. O tym jak może dać w kość opowiedział niedawno Matt Damon, który udzielił wywiadu niemieckiej telewizji TELE 5. Podczas rozmowy podał przykład tego, jak bardzo popularność może zaszkodzić życiu prywatnemu i wymienił swojego dobrego przyjaciela, Brada Pitta, którego każde wyjście na zakupy czy spacer z dziećmi trafia na pierwsze strony gazet plotkarskich.
- Mam przyjaciół, którzy czują się jak więźniowie. Na przykład Brad Pitt i Angelina Jolie. Nie mogą tak po prostu wyjść sobie na miasto. Ich spacer zamienia się od razu w incydent o międzynarodowej randze. Ja mam to szczęście, że korzystam z tego co najlepsze w obu światach. Mam pracę, którą kocham, a kiedy wychodzę z domu nie potrzebuję opieki oddziałów paramilitarnych.
Aktor wyznał także, że sława tak naprawdę nie ma dla niego większego znaczenia.
- Od kiedy spotkałem swoją żonę i urodziły się moje dzieci, cały mój świat obraca się wokół nich. Nie jestem tak stuknięty jak większość gwiazd. Naprawdę nie wiem czemu. Może dlatego, że ożeniłem się z kobietą, która nie jest aktorką. I mieszkamy w Nowym Jorku. Dopóki omijamy typowe punkty turystyczne miasta, nikt nas nie zauważa. Nowojorczycy są bardzo wyluzowani pod tym względem i nie wariują na mój widok.
Źródło: "People"
(opr. ma)