Mąż Cię bije? Odejdź od niego!
Jeśli jesteś w związku, który nie wychodzi ci na dobre, na pewno się domyślasz, w jak wyniszczającym jesteś układzie. Nie dbasz o własne dobro, nie ufasz swoim uczuciom i potrzebom, odwracasz się od samej siebie, sama siebie oszukujesz. Wiesz też, jak trudno jest odejść od człowieka, który ci szkodzi, od sprawcy przemocy. Jakbyś sądziła, że „kochać, to musi boleć”.
10.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 12:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli jesteś w związku, który nie wychodzi ci na dobre, na pewno się domyślasz, w jak wyniszczającym jesteś układzie. Nie dbasz o własne dobro, nie ufasz swoim uczuciom i potrzebom, odwracasz się od samej siebie, sama siebie oszukujesz. Wiesz też, jak trudno jest odejść od człowieka, który ci szkodzi, od sprawcy przemocy. Jakbyś sądziła, że „kochać, to musi boleć”.
Karuzela przemocy
Twój mąż miał być najbliższą i ukochaną ci osobą. Przyrzekał opiekować się tobą, kochać cię, wspierać i nie opuścić aż do śmierci.
Tymczasem jest zupełnie inaczej: on cię bije i poniża. Krytykuje twoich przyjaciół i rodzinę, aby odsunąć cię od nich i osłabić. Gdy już zerwiesz kontakty z rodziną i znajomymi, zaczyna poddawać cię stałej krytyce, wyśmiewa i poniża przy innych ludziach. Osłabiona, odsunięta od życzliwych ci osób, czujesz się zdana wyłącznie na niego. Zawstydzona sytuacją w twoim domu, często przez wiele lat nie odważasz się nikomu o tym powiedzieć. Zaczynasz mu wierzyć i czujesz się wszystkiemu winna.
Próbujesz przewidzieć jego działania i przygotować się na nie. Zaczynasz działać zgodnie z oczekiwaniami partnera, zamiast w zgodzie z własnymi potrzebami. Właśnie taki był zamiar twego oprawcy. Zastosował na tobie zjawisko prania mózgu, które polega na tym, że za pomocą manipulacji i wpływania na twoje przekonania i poglądy, zmusił cię do uległości i całkowitego podporządkowania. Posłuchaj, jak Jola i Beata wspominają swoje doświadczenia z domowym potworem:
W domu z potworem
Jola: - Czułam się coraz mniej atrakcyjna, uwierzyłam w te wszystkie straszne rzeczy, jakie o mnie mówił, przestałam wierzyć w siebie. Byłam ciągle spięta i wyczerpana, zestresowana i skoncentrowana głównie na dostosowywaniu się do jego żądań, bo bałam się, że jak się zezłości, to znów będzie wrzeszczał, znów obleje mnie wrzątkiem i pobije. Tak bardzo się starałam unikać jakichkolwiek sytuacji konfliktowych, ale choćbym stanęła na rzęsach, on i tak zawsze do czegoś się przyczepił. Tak bardzo się bałam, każdego dnia…
Beata: - Mąż kontrolował mnie dosłownie na każdym kroku. Szperał w moich prywatnych rzeczach, sprawdzał maile i telefon komórkowy. Nie zgadzał się, żebym nosiła rozpuszczone włosy, malowała się do pracy, zakładała krótsze sukienki czy buty na obcasie. Wściekał się, kiedy chciałam się spotkać z koleżankami, gdzieś wyjść z domu. Na początku myślałam, że jest o mnie po prostu zazdrosny, bo tak bardzo mnie kocha, ale gdy w końcu pobił mnie za to, że poszłam do kosmetyczki, zrozumiałam, że to chyba nie może być miłość.
Uciekaj jak najszybciej!
Przemoc, której jesteś ofiarą, zabiera ci moc, twoją siłę, paliwo do życia i działania. Podważa twoje poczucie niezależności, wolności i samostanowienia o sobie. Tracisz swój najcenniejszy skarb - poczucie godności i własnej wartości.
Czasem zaczyna dochodzić w tobie do głosu chęć ucieczki, odejścia jak najdalej od potwora. Czujesz, że nie tak powinno wyglądać twoje życie, że zasługujesz na szacunek i miłość.
Ale twój agresor jest mistrzem w manipulacji i potrafi także być uroczy, wesoły i pobłażliwy. Czasem kupi ci kwiaty czy jakiś upominek, dając ci złudną nadzieję, że ta sytuacja może się zmienić, że on już nie będzie cię więcej bił i poniżał.
Tymczasem doświadczenie wielu kobiet pokazuje, że to się nie zmienia. Faza „miodowego miesiąca” to zjawisko także im znane i jest to tylko cisza przed nieuniknioną, kolejną burzą. Czekały i wierzyły, bo bardzo chciały, żeby było dobrze, żeby było jak dawniej. Często traciły swoją młodość, zdrowie i całą radość życia.
Jeśli nie chcesz tracić czasu i trwonić swojego życia, jeśli nie chcesz, aby twoje dzieci cierpiały i uczyły się złych wzorców życia rodzinnego, uciekaj jak najszybciej.
Twój mąż potrzebowałby długiej pracy terapeutycznej, aby zmienić swoje destrukcyjne zachowanie oraz szkodzące przekonania i sposób myślenia. Musiałby też sam chcieć takiej terapii, nie wystarczy, ze ty tego chcesz, bo ty tego za niego nie zrobisz.
Możesz prosić o pomoc
Pamiętaj też, że dzieci wychowujące się w rodzinie przemocowej, często same w przyszłości stosują przemoc wobec własnych dzieci. I tak przemoc zatacza coraz szersze kręgi...
Dla dobra swojego i swoich dzieci, jak najszybciej dąż do zatrzymania przemocy. Przede wszystkim nie daj się odciąć od twego kręgu wsparcia, czyli przyjaciół i rodziny. Mów o swojej sytuacji, nie udawaj i nie wstydź się. To sprawca przemocy jest winny i odpowiedzialny za przemoc, a nie ty. Przerwij tabu milczenia o własnej trudnej sytuacji, bo to właśnie ułatwia sprawcy kontynuowanie przemocy i robienie ci „prania mózgu”. Wsparcie bliskich i życzliwych osób da ci poczucie bezpieczeństwa i siły, niezbędne do przerwania przemocy.
Możesz także skorzystać z pomocy służb oraz organizacji pozarządowych, które są po to, aby chronić ludzi i pilnować przestrzegania ich praw. Zgodnie z art. 207 Kodeksu Karnego, paragraf 1: przemocą jest znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobą najbliższą i mocą prawa jest ścigane z urzędu. Zawsze możesz skorzystać z pomocy powołanych do tego instytucji jak np. stowarzyszeń na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie, prokuratury, sądu, ośrodków pomocy społecznej czy policji i jej obowiązkowej procedury „Niebieska Karta”. Możesz też skorzystać z pomocy psychologicznej, umówić się na konsultacje indywidualne lub na uczestnictwo w grupie wsparcia dla ofiar przemocy domowej.
Adriana Klos - psycholog i psychoterapeuta warszawskiego Ośrodka Rozwoju i Psychoterapii "Strefa Zmiany". Pomaga ludziom borykającym się z problemami depresji, lęków, z kryzysami w związkach, w relacjach z ludźmi, z syndromem DDA.
(ak/sr)