Koleżanka zaszła w ciążę z jej mężem. Potem Drojecką spotkał następny cios
To ona na przełomie lat 60. i 70. zdobyła serca słuchaczy od Sopotu po Moskwę. 27 października Wiesława Drojecka świętowałaby 95. urodziny — kobieta, której historia to gotowy scenariusz na film o blasku i samotności.
Spis treści
- Polska publiczność poznała Wiesławę Drojecką w 1961 roku na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie.
- Jako dziecko straciła matkę, została deportowana na Syberię i tam po raz pierwszy wystąpiła publicznie.
- Życie prywatne nie oszczędzało jej dramatów – zdrada męża i nieudany związek z Jeanem Tatlianem.
- Ostatnie lata spędziła w Domu Pomocy Społecznej we Wrocławiu.
Polska publiczność poznała Wiesławę Drojecką w 1961 roku, gdy wystąpiła na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. "Nie wierzę piosence" przyniosło jej nagrodę i otworzyło drzwi do kariery, o jakiej marzyło wiele artystek tamtego pokolenia. Obok Anny German uważana była za jedną z najpopularniejszych wokalistek lat 60. – charyzmatyczną, elegancką, pełną melancholii.
Trudne dzieciństwo i droga do sukcesu
Jako mała dziewczynka straciła matkę i została deportowana na Syberię. Trafiła tam do domu dziecka, gdzie po raz pierwszy wystąpiła publicznie przed żołnierzami w dniu święta Armii Sowieckiej. Po powrocie do Polski współpracowała z największymi orkiestrami tamtych czasów – Jerzego Miliana, Jerzego Gerta, Stefana Rachonia czy Benona Hardego. Porównywano ją do Juliette Greco, a jej głos nazywano "aksamitnym cudem z Polski".
Czy powstanie film o Katarzynie Nosowskiej? Artystka nie pozostawiła wątpliwości
Nie miała szczęścia w miłości
Choć jej kariera rozwijała się błyskawicznie, życie osobiste nie było dla niej łaskawe. Pierwsze małżeństwo zakończyło się rozwodem po zdradzie męża.
"Leżałam w szpitalu. Najpierw mąż odwiedzał mnie sam, potem zaczął przychodzić z moją koleżanką. Z czasem przestał przychodzić. Koleżanka także. Okazało się, że romansowali i ona zaszła z nim w ciążę" – wspominała w książce "Gwiazdy błyszczały dawniej".
Jej kolejny związek z młodszym o dziewięć lat Jeanem Tatlianem również nie przetrwał. - Wyjechał beze mnie na Zachód robić karierę. Po kilku miesiącach dostałam od niego z Paryża papiery rozwodowe. Bardzo to przeżyłam, bo to była moja wielka miłość – mówiła w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Ostatnie lata w cieniu
Największym ciosem w życiu artystki była choroba i śmierć jej córki Izabeli.
"Śmierć córki to była dla mnie tragedia nie do opisania. Najpierw moja choroba, potem rozwód z mężem i w końcu choroba i śmierć córki. Życie mi się wtedy na głowę zawaliło" – wyznała w rozmowie z Gazetą Wrocławską.
Ostatnie lata spędziła w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Mącznej we Wrocławiu. Artystka odeszła w kwietniu 2024 roku. "Gardło nie to, głos nie ten. I nie maluję się już, tak jak kiedyś" – mówiła z nutą smutku w rozmowie z Gazetą Wrocławską.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!