Meghan Markle jest rozczarowana przedstawicielami Pałacu. Nie bronili jej
Meghan Markle zrezygnowała z tytułu księżnej Sussex, ale cały czas chce wyjaśnić kwestie, które jej zdaniem zniszczyły jej wizerunek. Jedną z nich jest współpraca z biurem prasowym Pałacu.
Na początku roku Meghan i Harry ogłosili, że opuszczają brytyjską rodzinę królewską i zaczynają życie na własny rachunek. Para dopełniła formalności i wyprowadziła się z Wielkiej Brytanii do słonecznej Kalifornii.
Meghan Markle nie kryje rozczarowania
Ich decyzja była zaskoczeniem, ale jak sami podkreślali, dobrze ją przemyśleli. Powodem miała być nagonka brytyjskich mediów na Meghan, które regularnie publikowały artykuły stawiające ją w negatywnym świetle.
Obecnie Meghan, Harry i ich mały synek skupiają się na budowaniu swojego życia na nowo, jednak cały czas ciągną się za nimi stare historie. Meghan wciąż prowadzi batalie sądowe z mediami i zarzuca im nierzetelność.
Wdrażając się w sprawy, Meghan doszła do wniosku, że dużą winę w niszczeniu jej wizerunku ponosi biuro prasowe Pałacu Buckingham. Aktorka uważa, że przedstawiciele unikali konfrontacji z mediami i nie zawsze angażowali się w jej obronę.
"Daily Mail" donosi, że według Markle rzecznicy prasowi mieli odmawiać komentowania niektórych doniesień na jej temat i tym samym uniemożliwiali jej dementowanie pewnych plotek.
Prawnicy aktorki nie mają wątpliwości, że tego typu sytuacje negatywnie na nią wpłynęły, zwłaszcza w momencie, gdy była w ciąży. "Meghan Markle stała się przedmiotem wielu fałszywych i szkodliwych artykułów w brytyjskich gazetach, co spowodowało ogromny stres emocjonalny i wpłynęło na jej zdrowie psychiczne" - mówią jej prawnicy.