"Mężatce takie zdjęcia nie przystoją". Emily Ratajkowski w ogniu krytyki
Seksbomba podpadła fanom
Emily Ratajkowski pochwaliła się roznegliżowanymi zdjęciami z miesiąca miodowego. Fani są oburzeni tym, że będąc mężatką, nadal odsłania swoje ciało przed światem. Socjolog i psychoterapeutka w rozmowie z nami wyjaśniają, czy społeczeństwo może od mężatki wymagać więcej.
Fala krytyki
Pod koniec lutego Emily Ratajkowski i Sebastian Bear-McClardau wzięli tajemniczy ślub. Niedawno para wybrała się na miesiąc miodowy, gdzie celebruje nowy etap życia. Ona pozuje nago, on robi jej zdjęcia. Emily od początku swojej kariery buduje wizerunek ponętnej, seksownej dziewczyny z sąsiedztwa. Takiej, która głośno manifestuje, że najlepiej czuje się nago. Internauci sądzili jednak, że po ślubie wszystko się zmieni, a modelka zacznie pokazywać się w ubraniach. A tu niespodzianka w postaci kolejnej porcji roznegliżowanych zdjęć. Czego jak czego, ale konsekwencji modelce nie można odmówić.
Nagość nie przystoi mężatce
I choć gorące fotografie zgarnęły miliony polubień, to nie obyło się bez krytycznych komentarzy. "Jesteś mężatką, więc dlaczego dzielisz się roznegliżowanymi zdjęciami ze światem?" - pytali internauci. "Pozujesz dla wszystkich ludzi na świecie. Szanuj się trochę! Nie pamiętamy, jak wyglądasz ubrana!", "Nie chcę, aby moja córka dorastała w społeczeństwie, w którym 'dzień dobry mówią' do nas takie posty. Emily, nie jesteś feministką, jesteś ekshibicjonistą, która zrobiła karierę na wykorzystywaniu swoich wdzięków", "Gdybym był twoim mężem, czułbym się nieswojo. #zniesmaczony" - piszą fani pod zdjęciami roznegliżowanej Ratajkowski. Czy zdaniem socjologa taka reakcja była właściwa?
Oczekiwania wobec mężatki
- Małżeństwo to dla obu stron rodzaj zobowiązania. Oczywiście w różnych kulturach to zobowiązanie w różny sposób funkcjonuje. Na przykład – i to jest dość powszechne – jednym ze zobowiązań jest zachowanie wierności. Oczywiście znów są kultury, w których mężczyzna ma więcej swobody - wyjaśnia Mikołaj Jasiński. Dla socjologa oczekiwanie społeczeństwa, że kobieta po ślubie się zmieni, jest naturalną koleją rzeczy. - Zmiana zachowania jest w fundamentalny sposób tożsama z chwilą wejścia w związek. Sam fakt, że ludzie funkcjonują w stabilnym, stałym związku - w szczególności jeśli zostali połączeni węzłem małżeństwa - rodzi większe oczekiwania - wyjaśnia socjolog. - Natomiast odnosząc się do samej bohaterki zdjęć, stwierdzam, że ona po prostu nie widzi w tym nic złego, a wręcz przeciwnie pokazuje swoim fanom, żeby się nie obawiali, bo małżeństwo jej nie zmieniło - dodaje.
Ubrana tylko w ortalion
Jedni sobie pomyślą "cóż za perwersyjny związek", a inni odpowiedzą: "ich życie - niech robią z nim, co chcą". - Dla niej najwyraźniej nie ma różnicy i dla męża również, więc w sumie nie rozumiem, dlaczego inni próbują ich umoralniać i pouczać. Jeżeli nie odpowiada im taki widok, to powinni nie oglądać takich zdjęć. W ogóle to jest bulwersujące, że mają własne oczekiwania i próbują je przełożyć na innych - kwituje psychoterapeutka, Monika Dreger. A jakie jest wasze zdanie?