Mężczyzna po rozstaniu przestaje być bohaterem
- Po rozstaniu było mi bardzo ciężko. Nie potrafiłem się pozbierać, sądziłem, że jestem do niczego... - opowiada Michał. Jest przykładem na to, że gdy związek się rozpada, ma to o wiele większy wpływ na tożsamość i samoocenę młodego mężczyzny niż kobiety.
13.10.2018 | aktual.: 13.10.2018 13:21
Internet pełen jest gorzkich wyznań porzuconych mężczyzn, którzy nie radzą sobie z nową sytuacją. Gdy związek się kończy, stroną, która bardziej cierpi jest zazwyczaj kobieta. Jednak to także ona potrafi całkowicie otrząsnąć się po takim doświadczeniu, a nawet przejść przez nie silniejsza psychicznie. Mężczyzna po takim przeżyciu czasem po prostu idzie dalej, ale zdarza się także, że nie jest "całkowicie uleczony".
Zespół złamanego serca
- Planowaliśmy ślub. Byliśmy nawet po zaręczynach. Mieszkaliśmy razem blisko dwa lata, nasze rodziny bardzo się lubiły. Nagle ona poznała kogoś, kto zawrócił jej w głowie, obiecywał złote góry. Zostawiła mnie nagle. Pewnego dnia spakowała swoje rzeczy i wyszła z domu. Po rozstaniu ból był nieprawdopodobny. Nie mogłem się pozbierać przez kilka miesięcy. Wpadłem w taką depresję, że musiałem skorzystać z pomocy psychologa. Tylko dzięki niemu, po kilku miesiącach, udało mi się odzyskać chęć do życia i powoli układać sobie życie na nowo - opowiada Wojtek.
- Poczucie straty dotyczyć może nie tylko odejścia bliskiej osoby, ale także iluzji, marzeń i planów dotyczących wspólnej przyszłości. W świadomym przeżyciu tego stanu i odbudowaniu swojej wiary w dobrą przyszłość może pomóc regularny kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą lub cierpliwa obecność kogoś bliskiego, kto chętnie nas wysłucha, potowarzyszy nam w smutku czy nawet rozpaczy - łumaczy Joanna Grużewska, psycholog i psychoterapeutka z Ośrodka Psychoterapii i Psychoedukacji BUSOLA w Gdańsku.
- Niektórym osobom z tym szczególnym pożegnaniu pomagają rytuały - napisanie listu, spakowanie wspólnych fotografii czy pamiątek do pudełka, przetopienie obrączki w złoty naszyjnik. Ważne, by rytuał miał charakter osobisty, a pomysł wypłynął od osoby, której dotyczy. Zachęcam, by nie ulegać presji tak zwanego szybkiego pozbierania się, próbom zagłuszania trudnych uczuć pracą ponad siły czy używkami. Żałoba to coś, co prawdopodobnie prędzej czy później będzie domagało się od nas przeżycia. Gdy nie dajemy sobie prawa do przeżycia swoich uczuć, wówczas mają prawo pojawiać się objawy psychosomatyczne, jak bóle brzucha, migreny, nawet dolegliwości gastryczne. Warto więc dać miejsce swoim emocjom, zaakceptować je. Ale jednocześnie zadbać o siebie, pozwolić sobie na robienie rzeczy, które pomagają nam czuć się lepiej, na odpoczynek czy nicnierobienie. To trudny czas i ma prawo takim być. Warto być dla siebie wyrozumiałym. W najtrudniejszych chwilach pomaga świadomość, że żałoba to przejściowy okres w życiu i kiedyś się skończy - dodaje psycholożka.
Ból po rozstaniu może być naprawdę dotkliwy – nie tylko psychiczny. W medycynie istnieje pojęcie zespołu złamanego serca. To choroba mięśnia sercowego nazywana również kardiomiopatią stresową lub zespołem balotującego koniuszka. Obraz kliniczny zespołu złamanego serca do złudzenia może przypominać zawał serca lub inne ostre zespoły wieńcowe. Przyczyna tej dolegliwości jest słabo znana, wiele jednak wskazuje na rolę czynników emocjonalnych. Zespół takotsubo diagnozowano bowiem zarówno u osób, które np. straciły kogoś bliskiego wskutek śmierci albo które przeżyły rozstanie.
Według dr Nicole Harkin, kardiolożki i asystentki klinicznej z Uniwersytetu w Nowym Jorku, która rozmawiała z The Independent: "Zespół złamanego serca pojawia się, gdy funkcja pompy serca u człowieka tymczasowo zmniejsza się, w odpowiedzi na silny stres fizyczny lub emocjonalny". Harvard University Medical School z kolei wskazuje, że 90 procent tych przypadków to kobiety w wieku od 58 do 75 lat. Badania sugerują, że 5 procent z nich, ocenianych jako zawał, w rzeczywistości cierpi z powodu zespołu złamanego serca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl