Miałam romans z nauczycielem. Kinga i Żaneta zdradzają szczegóły ich związków
Przystojny nauczyciel i niesforna uczennica to scenariusz niejednego hollywoodzkiego filmu. Jak się okazuje, romanse nauczycieli dzieją się też na polskim podwórku. Kinga i Żaneta zdecydowały się opowiedzieć o tym, że w szkolnych murach znalazły miłość. Sławka jest zaś owocem takiego uczucia.
03.09.2019 | aktual.: 03.09.2019 17:36
Napisał do mnie w walentynki
Kinga ma 24 lata. Kiedy miała 18, poznała swojego nauczyciela historii, który okazał się kimś więcej niż belfrem. Ich romans zaczął się niewinnie – od długich spojrzeń na lekcjach i nieśmiałych uśmiechów. Żadne z nich nie podejrzewało, że może łączyć ich coś więcej.
– Nasz nauczyciel historii poszedł na zwolnienie lekarskie. Na zastępstwo miał przyjść nowy pedagog świeżo po studiach. Wszystkie moje koleżanki były zachwycone. Gdy go zobaczyłam pierwszy raz w szkole, nie byłam w stanie wybełkotać nawet "dzień dobry" – opowiada Kinga. – Wmurowało mnie, nie wiem, dlaczego. Zauroczyłam się w nim bez pamięci od pierwszego wejrzenia – dodaje. Dziewczyna jednak starała się trzeźwo podejść do sytuacji. Tłumaczyła sobie, że przede wszystkim to jej nauczyciel i obwiązują ją pewne zasady moralne. Wmawiała sobie, że ten na pewno ma narzeczoną lub dziewczynę. Nie miał. Ku jej zdziwieniu to nauczyciel wykonał pierwszy krok.
– 14. lutego, w walentynki, dostałam od niego zaproszenie do znajomych. Byłam w szoku, lekko się obawiałam, ale zaakceptowałam. Wieczorem napisał do mnie wiadomość. Zapytał, jak spędzam dzień zakochanych. Gdy opowiedziałam, że samotnie, zaczął sypać komplementami. Pisał, że jestem bardzo ładna i inteligentna – wyznaje dziewczyna.
– Byłam w szoku, bo to w dalszym ciągu mój nauczyciel, ale coś między nami zaiskrzyło. Od tego dnia pisaliśmy codziennie. Po lekcjach, wieczorami, czasami przez całą noc. Nasza relacja była mocno przyjacielska, bez jakichś konkretnych oznak miłości czy romansu. Po prostu byliśmy bratnimi duszami, imponował mi i doskonale mnie rozumiał – opowiada Kinga. – Na lekcjach staraliśmy zachowywać się naturalnie. Widziałam jednak, że krępuje go moja obecność. Nikomu też nie mówiliśmy o naszych niecodziennych relacjach.
Po dwóch miesiącach codziennych rozmów para zdecydowała się spotkać po raz pierwszy poza szkołą. Nauczyciel dziewczyny zaproponował jej wyjście na randkę, które skończyło się u niego w domu. – Było bardzo miło, do niczego oczywiście nie doszło, ale wtedy pierwszy raz mnie pocałował. Lekko byłam zdezorientowana, ale czułam, że to coś dobrego – wspomina Kinga. Po zakończeniu roku szkolnego zakochani wyszli z ukrycia. – Byliśmy razem przez półtora roku. Później czar prysł, on nie był już moim pociągającym nauczycielem, tylko zwykłym facetem, który nadużywał alkoholu – kończy ze smutkiem.
"Nasze dodatkowe zajęcia zmieniły się w randki"
Żaneta swojego obecnego narzeczonego poznała w szkole. Nie był jej nauczycielem, ale uczył jej młodszą siostrę. – Byłam w klasie maturalnej, kiedy moja mama miała wypadek samochodowy. Po nim miała problemy z chodzeniem, dlatego też starłam się jej pomóc i odciążyć w obowiązkach. Odbierałam moją siostrę ze szkoły i pomagałam w lekcjach. Dzięki temu spotkałam Mateusza, jej wychowawcę – opowiada Żaneta.
Od czasu wypadku mamy dziewczyna mogła liczyć na wsparcie ze strony szkoły. Szczególnie pomagał jej Mateusz. – Zawsze dopytywał, czy dajemy sobie radę, czy nie potrzebujemy pomocy przy zadaniach domowych. Pewnego dnia pomyślałam, że warto dać sobie pomóc. I poprosiłam o dodatkowe lekcje w ramach przygotowań do matury. Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu i przerabialiśmy arkusze maturalne z matematyki. Świetnie się dogadywaliśmy, zdarzało się, że dodatkowe godziny mijały nam na zwykłych rozmowach i żartach. Zwyczajnie się w nim zakochałam — słyszę.
Żaneta nie próbowała bronić się przed uczuciami. Od razu wyznała Mateuszowi, że coś do niego czuje. – Nie liczyłam na nic więcej, on jednak totalnie mnie zaskoczył. Nasze dodatkowe zajęcia zmieniły się w randki – wyznaje.
Para trzymała w tajemnicy związek, co tylko potęgowało ich uczucie. – Podobała mi się wizja zakazanego romansu, czułam dreszcze na myśl o tym, że go zobaczę w szkole mojej siostry – dodaje. – Po zakończeniu roku szkolnego nasz związek stał się oficjalnym. Było to dużym szokiem dla moich rówieśników i nauczycieli. Duży problem z moim ukochanym miała także moja mama. Dopiero po upływie kilkunastu miesięcy zaakceptowała różnice wieku między nami. Mateusz był starszy o 15 lat.
Teraz dziewczyna wspomina ten okres z dużym uśmiechem na twarzy. Ciężko było jej znieść plotki o związku z nauczycielem, ale z perspektywy czasu twierdzi, że było to warte ryzyka. Para w przyszłym roku planuje ślub, a za dwa miesiące na świecie pojawi się ich córka.
Góry, nauczyciel, wychowanka i dziecko
Sławka nie miała nigdy romansu z nauczycielem, jednak właśnie takiej relacji zawdzięcza to, że jest dziś na świecie. Jej tata był wuefistą w małym liceum. Pracę zaczął od razu po studiach, więc miał wtedy 25 lat. Był przystojnym, wysokim i wysportowanym mężczyzną, dlatego też cieszył się dużą popularnością wśród młodych dziewcząt.
Objął wychowawstwo w jednej z klas maturalnych, z którą wyjechał na kilkudniową wycieczkę w góry. Tam jego serce skradła Martyna. Piękne widoki i mroźne wieczory tworzyły cudowną aurę do romansów. I stało się. Z wycieczki wrócili jako para i to spodziewająca się dziecka – Sławki. Po pamiętnym wypadzie z pary kochanków stali się szczęśliwym małżeństwem. Żadne z nich nie żałuje młodzieńczych decyzji. Aktualnie mają dwójkę dzieci, psa i plany na swoje długie i szczęśliwe życie.
Polskie prawo nie reguluje kwestii związanych z prywatnymi relacjami na linii nauczyciel-uczeń. Nie zabrania również pedagogowi utrzymywania stosunków seksualnych z młodą osobą, o ile ukończyła ona 15. rok życia i dobrowolnie oraz świadomie decyduje się na taki związek. Istnieje jednak jeszcze Kodeks Etyki Nauczycielskiej. Punkt 12 części obejmującej szczegółowe zasady etyki nauczycielskiej w zakresie stosunku nauczyciela wobec ucznia mówi o zobowiązaniu nauczyciela do utrzymywania poprawnych relacji interpersonalnych z uczniami i ich rodzicami. Nie są one jednak wyraźnie sprecyzowane.
Pedagog ma obowiązek rzetelnie sprawować obowiązki zawodowe, wspierać ucznia w jego rozwoju czy dążyć do pełni własnego rozwoju osobowego. Jeśli dojdzie do uchybień w tym zakresie, można wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec nauczyciela. Mowa tu np. o sytuacji, gdy wyraźnie faworyzuje on bliskiego mu ucznia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl