Blisko ludzi"Śmieją się z nas albo współczują". Młodzi nauczyciele obawiają się swojej pracy

"Śmieją się z nas albo współczują". Młodzi nauczyciele obawiają się swojej pracy

"Śmieją się z nas albo współczują". Młodzi nauczyciele obawiają się swojej pracy
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach
28.08.2019 15:09, aktualizacja: 28.08.2019 15:21

Marcin za kilka dni porzuci pracę pilota wycieczek i rozpocznie pracę jako nauczyciel. 25-latek przyznaje, że od września będzie zarabiał mniej niż dotychczas, ale i tak chce spróbować swoich sił w tym zawodzie.

Wszechobecny chaos po reformie edukacji i fiasko strajków właśnie zbierają żniwo. Na facebookowych grupach czy stronach z ogłoszeniami bez problemu można znaleźć setki ofert pracy dla nauczycieli. W samej Warszawie jest 1,5 tysiąca wakatów. Każdy, kto zgodzi się objąć stanowisko zostaje wybawicielem w oczach dyrektora i szaleńcem z perspektywy doświadczonych nauczycieli.

Nauczyciel z powołania

Marcin z Gdyni będzie uczył przedmiotów zawodowych w dwóch szkołach ponadgimnazjalnych. – W sumie poprowadzę sześć różnych kwalifikacji. Będę szkolił przyszłych kucharzy, kelnerów, techników hotelarstwa czy obsługi turystycznej – wylicza. – Pracowałem w każdym z tych zawodów, więc mam spore doświadczenie – dodaje. Marcin posiada również sporą wiedzę teoretyczną. Z wykształcenia jest technikiem żywności oraz skończył studia na kierunku turystyka i rekreacja, a w międzyczasie zdobywał kwalifikacje pedagogiczne.

Przyszłego nauczyciela nie zniechęciły ani marne zarobki, ani degradacja i upadek prestiżu tego zawodu. – Owszem, mam wrażenie, że Polacy w ogóle nie szanują nauczycieli. Na zachodzie ludzie doceniają osoby uczące ich dzieci, a u nas przede wszystkim szuka się błędów w ich pracy. Boli mnie to – twierdzi. – Jednak chcę spróbować chociaż trochę odczarować ten zawód. Pokazać, że gdy podchodzi się z pasją do zadania, to można bardzo pomóc młodemu człowiekowi – opowiada.

Od września Marcin będzie zarabiał w jednej ze szkół 1750 zł na rękę. Tyle otrzymuje nauczyciel stażysta. To zdecydowanie mniej niż teraz dostaje za oprowadzanie wycieczek po Trójmieście. – Musiałem dobrać jeszcze kilka godzin w drugiej szkole, bo inaczej nie byłbym w stanie wyżyć – przyznaje.

Na pytanie, czego boi się najbardziej, 25-latek z uśmiechem na twarzy odpowiada, że pierwszej lekcji. – Zastanawiam się, czy będę potrafił przekazać swoją wiedzę. Poza tym jestem niewiele starszy od nich. Zaledwie kilka lat. Mam nadzieję, że dobrze mnie przyjmą – przyznaje.

Współczucie albo śmiech

Alicja od września zacznie uczyć historii i wiedzy o społeczeństwie. Kobieta jest tuż po studiach i co prawda nie boi się konfrontacji z uczniami, ale martwi ją podejście bliskich osób i kolegów po fachu. - Gdy zaczynałam studia bycie nauczycielem wydawało mi się dobrym wyborem. Czułam w sobie potrzebę pomagania, a poza tym lubię dzieci – wyjaśnia.

Wydarzenia z ostatnich kilku miesięcy mocno zmieniły wyobrażenie młodej kobiety. – Dla wielu osób bycie nauczycielem to teraz obciach – przyznaje 26-latka, której znajomi zareagowali kpiącym śmiechem słysząc, gdzie będzie pracować. – Popierałam strajkujących nauczycieli, ale szum medialny, który ogarnął cały kraj, ma jeden bardzo negatywny skutek – twierdzi Alicja. - Społeczeństwo zaczęło bardziej interesować się naszą sytuacją. Niektórzy krytykowali nas, a niektórzy system. Tak czy siak, w efekcie dzisiaj albo śmieją się z nas albo współczują. – uważa.

Okazuje się, że młoda nauczycielka ma sporo racji. Na facebookowych grupach dla nauczycieli w ostatnich dniach pojawia się wiele wpisów osób, które niedługo pierwszy raz staną przed tablicą. Tzw. świeżaki podpytują starszych kolegów o niezrozumiałe dla nich kwestie lub szukają przydatnych porad. W komentarzach najczęściej przewija się jedno zdanie: poszukaj sobie innej pracy.

Pedagodzy z wieloletnim stażem przyznają, że postrajkowa rzeczywistość jest dobijająca i z dobrego serca sugerują młodym ludziom zmianę fachu. "O matko, ktoś jeszcze chce pracować w tym bagnie? Kobieto, jeśli chcesz być zadowolona, to poszukaj sobie innej pracy" – stwierdziła jedna z internautek. "Współczuję. Ja jeszcze rok muszę wytrzymać i uciekam ze szkoły" – dopisała druga. Jednak w gąszczu demotywujących słów można znaleźć słowa otuchy i uznania. "Potrzebujemy takich nauczycieli jak Ty. Takich, którzy mają ideały w sercu i są świadomi, jak ważnego zadania się podejmują". Niech to stwierdzenie przyświeca Marcinowi i Alicji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (340)
Zobacz także