Mieszkanie jest dla nich dożywotnim więzieniem. Ale jest sposób, aby pomóc seniorom
- Na jednej z wycieczek pewna podopieczna, schorowana i poruszająca się z chodzikiem, chwyciła mnie za rękę i ze łzami w oczach podziękowała za zabranie jej. Tak niewiele znaczyło tak wiele - opowiada Katarzyna Woźniewska-Duma, koordynatorka Stowarzyszenia "Mali bracia ubogich". Zaczyna się lato, a razem z nim kolejna edycja akcji "Zabierz seniora na wakacje". Pomóc może każdy.
Każda wycieczka za miasto to wyjazd minimum 20 osób do miejsca oddalonego o ok. 1-1,5h drogi od domu. Autokar przewozi podopiecznych stowarzyszenia do lasu, na wieś, do pasieki, ogrodu lub w inne ciekawe miejsce. Tam czekają na nich: czyste powietrze, zielone drzewa, kolorowe łąki i życzliwi ludzie. Zawsze towarzyszą im wolontariusze, którzy podadzą rękę, popchają wózek, pomogą pokonać schodki.
- Wystarczy 47 zł, by uczynić czyjś dzień niezapomnianym. Cena uwzględnia transport, posiłek, napoje, drobne atrakcje na miejscu wycieczki, ubezpieczenie. Im więcej zbierzemy funduszy, tym więcej wycieczek za miasto zorganizujemy. Ale pieniądze to tylko część sukcesu każdej akcji, najważniejsi są ludzie, więc ciągle poszukujemy chętnych wolontariuszy - tłumaczy Katarzyna Woźniewska-Duma.
Więcej o akcji przeczytasz tutaj.
Instrukcja obsługi seniora
Wolontariusze "Małych braci ubogich" to nie tylko pomocnicy osób starszych, ale przede wszystkim ich przyjaciele. Odwiedzają osoby mieszkające samotnie, troszczą się o ich zdrowie i kondycję psychiczną. Towarzyszą seniorom na co dzień, rozmawiają, chodzą na spacery, do teatru, na wystawy. Pamiętają o uroczystościach typu urodziny czy imieniny podopiecznych. Nie zapominają też o samotnych seniorach w czasie świąt (co roku, dzięki darczyńcom, Stowarzyszenie organizuje spotkania świąteczne, dbając o dekoracje, poczęstunek i serdeczny nastrój). Wśród wolontariuszy są zarówno starsze osoby - tuż przed emeryturą, ale w pełni sił - jak i młode (np. studenci). Jak ci ostatni radzą sobie w podejściu do starszych osób?
- Rodziny nie żyją już razem, dziadkowie są daleko od wnuków. Kolokwialnie mówiąc, młodym trochę brak "instrukcji obsługi" seniorów i chyba to jest problemem. Nasi wolontariusze też często w pierwszym kontakcie są speszeni, nie wiedzą jak się zachować. Ale ten stan szybko mija i naprawdę pokolenia łapią ze sobą wspólny język. Najważniejsze są chęci obu stron, a tych nie brakuje – komentuje Katarzyna Woźniewska-Duma.
Młodymi wolontariuszami stowarzyszenia zostają albo ci, którzy są ze swoimi dziadkami blisko i cenią tę więź, albo osoby, których dziadkowie są daleko lub nie żyją.
- Ta druga grupa chce sobie w pewien sposób zrekompensować ich brak. Tak czy inaczej, taki wolontariat to transakcja wymienna, bo korzystają obie strony. Senior zdobywa opiekuna, często przyjaciela, a wolontariusz cenne doświadczenie i poczucie, że robi coś dobrego - dodaje koordynatorka projektu.
500+ dla seniora
Rząd ma nowy pomysł, jak pomóc osobom starszym. 500+ dla seniorów przypominałoby tradycyjny pierwowzór, z tym, że osoby starsze otrzymywałyby zapomogę raz w roku (a nie jak dzieci, co miesiąc). Choć niezbędne jest wprowadzenie całościowej strategii państwa w kwestii seniorów, bo doskwiera im bieda i dolegliwości związane z wiekiem, to oni sami zgodnie przyznają, że najbardziej cierpią z powodu samotności. Czy więc pomysł seniorskiego 500+ to szansa, by zaczęli korzystać z uroków życia i za dodatkowe pieniądze wyjechali np. na krótki urlop?
- Polscy seniorzy zazwyczaj nie cierpią na nadmiar gotówki. Każda kwota więc się przyda, ale to nie pieniądze są najważniejsze. Problemem wciąż pozostają trudności z poruszaniem się i organizacja czasu. O wiele cenniejszy dla starszych osób nich kontakt z drugim człowiekiem, pomoc w wyjściu z domu i zainteresowanie. Te elementy potrafią zbawiennie zadziałać na psychikę - uważa Katarzyna Woźniewska-Duma.
Stowarzyszenie "Mali bracia ubogich" przeciwdziała marginalizacji osób starszych, łamie stereotypy na temat starości i alarmuje społeczeństwo o trudnej sytuacji seniorów w Polsce. Obecnie najbardziej potrzebni są wolontariusze z okolic Lublina, ale stowarzyszenie rekrutuje także w Poznaniu i w Warszawie.