W tamtych czasach to one dyktowały warunki. Wymieniane jako "Big Five" - Cindy Crawford, Naomi Campbell, Linda Evangelista, Claudia Schiffer i Christy Turlington lub "Big Six" (z Kate Moss) - traktowane były na równi z gwiazdami filmowymi
Producent filmowy Jean-Yves Lefur wymarzył sobie laleczkę podobną do jego ówczesnej dziewczyny, supermodelki Karen Mulder. Podczas gry w tenisa podzielił się pomysłem z Alanem Hassenfeldem, prezesem Hasbro Inc. Ten podchwycił ideę. W marcu 1996 miała premierę lalka Sindy o twarzy Karen Mulder. Obok niej stały miniaturowe Cindy Crawford, Claudia Schiffer i Naomi Campbell. Każda z modelek miała zarobić nie mniej niż pięć centów od sprzedanego egzemplarza lalki.
Karolina Karbownik/(gabi)/WP Kobieta
Linda Evangelista, Claudia Schiffer i Christy Turlington
W tamtych czasach to one dyktowały warunki. Wymieniane jako "Big Five" - Cindy Crawford, Naomi Campbell, Linda Evangelista, Claudia Schiffer i Christy Turlington lub "Big Six" (z Kate Moss) - traktowane były na równi z gwiazdami filmowymi.
Spoglądały z okładek prestiżowych czasopism (Claudia Schiffer uważała że określenie "supermodelka" definiuje kobieta, która jednocześnie znalazła się na okładach magazynów na całym świecie), zdominowały produkcje reklamowe, były twarzami największych światowych marek oraz rządziły na wybiegach i poza nimi. Spotykały się z gwiazdami rocka i sportu, wychodziły za mąż za znanych aktorów, a nawet pojawiały się na dworach królewskich. Tu na łamach kolorowej prasy prym wiodła Claudia Schiffer, którą widywano u boku księcia Monako - Alberta, gitarzysty Bon Jovi - Richiego Sambory, piosenkarza Petera Gabriela, a w końcu wraz ze słynnym iluzjonistą - Davidem Copperfieldem, z którym rozwiodła się w 1999 roku.
Cindy Crawford Home
Prasa śledziła wybryki Kate Moss, a także małżeństwo Crawford z aktorem - Richardem Gere'em. Modelka nawet próbowała swoich sił w Hollywood, jednak na tym polu (wyjątkowo) nie odniosła sukcesu. Być może powinna była się związać z zawodowym stolarzem, Harrisonem Fordem, chociaż i bez niego doskonale radzi sobie w branży meblowej.
Kolekcje z serii "Cindy Crawford Home" określają słowa "styl, jakość, wartość". To nimi Cindy kierowała się urządzając swój dom, który miał być jej sanktuarium, w którym ukrywała się i odpoczywała po licznych podróżach i pobytach w hotelach całego świata.
49-letnia dziś Crawford
Podróże zainspirowały ją i zaszczepiły w niej wiele pomysłów, które wykorzystała projektując meble, które pasują do każdego wnętrza. Szacuje się, że 49-letnia dziś Crawford, niegdyś zajmująca pierwsze miejsce na liście najlepiej opłacanych modelek świata, zarabia 6,5 miliona dolarów rocznie.
Znana również z miłości do kosmetyków, wspomaga również swój budżet profitami wpadającymi ze sprzedaży produktów do pielęgnacji ciała z serii Meaningful Beauty.
Iman - 60-letnia piękność
W branży kosmetycznej doskonale radzi sobie także Iman, blisko 60-letnia czarnoskóra piękność, która do biznesu podeszła w pierwszej połowie lat 90. XX wieku, kiedy Cindy i spółka chodziły jeszcze po wybiegach.
W wywiadzie udzielonym dwa lata temu dla "New York Times" przyznała, że modelkom ciężko jest znaleźć pracę w korporacji, gdyż te nie biorą ich zbyt serio. Jej jednak się udało i z sukcesem współpracuje z koncernem Procter & Gamble, udzielając mu licencji na produkty Iman Cosmetic, które są kierowane do kobiet o ciemnym kolorze skóry. Kosmetyki dostępne są w największych sieciach sklepów w USA (m.in. Wal-Mart, Target i Walgreens) i przynoszą zysk w wysokości 25 milionów dolarów rocznie. Iman jest także autorką kolekcji ubrań, zaprojektowanej na zlecenie sieci HSN.
Claudia Schiffer
W branży odzieżowej pomyślnie radzi sobie też Claudia Schiffer. Wprawdzie zdarza jej się zniknąć z pola widzenia, zawsze potem wraca z sukcesem.
W 2011 roku podczas Tygodnia Mody w Paryżu pokazała swoją kolekcję "Claudia Schiffer Cashmere". Teraz powraca z propozycją luksusowych swetrów, które przygotowała we współpracy z Tiną Lutz z TSE. Za inspiracje Schiffer podaje swoje niemieckie korzenie i angielskie krajobrazy.
Heidi Klum i jej 20 milionów USD
Swoje atuty oraz wiedzę, doświadczenie, kontakty i prestiż z powodzeniem wykorzystuje również była modelka niemieckiego pochodzenia - Heidi Klum. Jako klucz do sukcesu podaje doskonałą organizację. Kartki swojego kalendarza wypełnia z dziewięciomiesięcznym wyprzedzeniem.
Znajdują się tam poniedziałkowe loty do Nowego Jorku, gdzie kręcone są odcinki "America’s Got Talent", w którym Heidi zasiada w jury. Stacja NBC dba, by prywatny jet był gotowy do powrotu do Europy już w środę. W podróży towarzyszą jej pozostali jurorzy programu: Mel B. oraz Howie Mandel. Latem dokłada do kalendarza kilka tygodni w Nowym Jorku, które spędza na planie "Project Runway", którego jest gospodynią i który przyniósł jej prestiżową nagrodę Emmy.
Klum jest także producentką niemieckiej wersji "Top Model". Widzowie ją kochają za świeżość, inteligencję i piękną twarz, a partnerzy z planu doceniają jej profesjonalizm, dyscyplinę i zaangażowanie, które pozwala zamienić w sukces wszystko, czego tylko dotknie. Magazyn "Forbes" oszacował jej roczne zarobki z 2011 roku na 20 milionów dolarów.
Klucz do sukcesu Heidi Klum
Sama Heidi zaprzecza jakoby brała na barki każdą, złożoną jej propozycję. Mówi, że angażuje się jedynie w te projekty, które do niej pasują. Ale i tych jest całkiem długa lista. Znajdują się na niej, m.in. kolekcje ubrań dla kobiet w ciąży. Trudno się temu dziwić, skoro Klum ma za sobą aż cztery ciąże, a co za tym idzie, duże doświadczenie z ciuchami. Doskonale wie, jak zmienia się kobiecy brzuch, jak deformują się na nim spódnice, a ulubione bluzki nagle stają się za krótkie. Jej własne przeżycia zainspirowały ją do stworzenia kolekcji Lavish by Heidi Klum (dla marki A Pea in the Pod) oraz Loved by Heidi Klum (dla Motherhood Maternity).
- W ciąży nadal chcesz fajnie wyglądać, dlatego wykorzystuję te same trendy, które panują w modzie, ale przede wszystkim staram się też zapewnić komfort - mówiła Klum w jednym z wywiadów. Wcześniej miała okazję potrenować projektowanie ubrań przygotowując kolekcję ciuszków dla Heidi Barbie, którą firma Mattel stworzyła z okazji 50. urodzin najsłynniejszej lalki świata.
Bielizna Heidi Klum
Heidi Klum ma na koncie również linię odzieży męskiej, która była dostępna w sprzedaży wysyłkowej firmy Otto, kolekcję butów przygotowaną na zamówienie Birkenstock, stroje kąpielowe, a także linię biżuterii dla Mouawad, która w dniu premiery (we wrześniu 2006 roku) sprzedała się w zaledwie 36 minut. Wśród wielu przedsięwzięć modowych, których się podjęła, warto również wspomnieć T-shirt jej projektu, który przygotowała z okazji turnieju tenisa - US Open w 2008 roku.
Swojej przygody z Victoria Secret nie zakończyła na roli modelki. W asortymencie marki pojawiła się kolekcja bielizny zaprojektowana przez Heidi, a także linia makijażu pod nazwą "Very Sexy Makeup Collection". Od niedawna współpracuje z australijską marką Bendon, dla której tworzy bieliznę sygnowaną własnym imieniem i nazwiskiem. Trafiła tam na miejsce starszej koleżanki po fachu, Elle Macpherson. Poprzedniczka Klum współpracowała z Bendon przez ćwierć wieku.
Prezent na pięćdziesiątkę
Elle Macpherson (na zdjęciu) rzuciła pracę w modelingu w 1994 roku, by poświęcić się budowie własnego imperium bieliźnianego - Elle Macpherson Intimates. Firma odniosła ogromny sukces w rodzimej Australii oraz w Wielkiej Brytanii. Z czasem tradycyjne komplety bielizny wzbogacone zostały o linie dedykowane przyszłym i młodym mamom. Piękna modelka wydała także kilka filmów instruktarzowych z ćwiczeniami dla kobiet, a w ostatnich latach wystąpiła w programach "Fashion Star" oraz "British & Ireland’s Next Top Model". Oprócz pracy na wizji, zajęła się produkcją show.
Elle w zeszłym roku skończyła pięćdziesiąt lat. Z okazji jubileuszu sprezentowała sobie kolejny biznes, firmę kosmetyczną WelleCo, która w ofercie ma naturalne, przełomowe preparaty przeciwko oznakom starzenia się skóry. Produkty kierowane są do kobiet pomiędzy 30. a 60. rokiem życia. WelleCo to nie pierwszy romans Macpherson z branżą kosmetyczną. Jej nazwisko pojawiało się na etykietach kosmetyków do opalania, a także innych preparatów do pielęgnacji ciała.
"Wierzę, że dziś kobiety pomiędzy 40. a 60. tokiem życia mają niesamowitą moc." - powiedziała Elle Macpherson w wywiadzie w telewizji Bloomberg Business. - "Chcemy się dobrze czuć, chcemy w siebie inwestować. Jesteśmy wykształcone i gotowe do tego, aby rozwijać w swoje produkty. Jesteśmy bardzo silną grupą demograficzną". Za tą grupą ustawiają się kolejne, ambitne kobiety, które krok po kroku realizują swoje biznesowe plany.
Gisele Bündchen kończy karierę modelki
Gisele do czterdziestki jeszcze trochę brakuje. Brazylijka wkrótce obchodzi trzydzieste piąte urodziny. W kwietniu ogłosiła, że kończy karierę modelki. Po raz ostatni wyszła na wybieg podczas Tygodnia Mody w Sao Paulo. Od 2004 roku jest najlepiej opłacaną modelką na świecie. W 2007 roku znalazła się na szesnastym miejscu najbogatszych kobiet w przemyśle rozrywkowym.
Kilka miesięcy temu "Forbes" wpisał ją na 89 pozycję najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Wraz z mężem, amerykańskim futbolistą, Tomem Bradym, wyprzedzili Angelinę Jolie i Brada Pitta w zestawieniu najwyżej opłacanych par celebryckich. W 2010 roku Bündchen wprowadziła na rynek własną linię produktów do pielęgnacji ciała, Sejaa Pure Skincare. Kolekcja klapek, którą stworzyła dla słynnej Ipanemy, przyniosła na konto marki 30 milionów dolarów. Gumowe sandały sygnowane nazwiskiem modelki sprzedają się w ilości przekraczającej 25 milionów par rocznie.
Pod nazwą "Gisele Bündchen Brazilian Intimates" od niespełna czterech lat, produkowana jest bielizna, która już odniosła sukces w Ameryce Łacińskiej, Japonii, Portugalii i Izraelu. Wprawdzie Gisele nie doczekała się jeszcze własnego gatunku róży, czym może pochwalić się Heidi Klum, ale nie ma wątpliwości, że "Forbes" napisze o niej jeszcze nie raz.
Karolina Karbownik/(gabi)/WP Kobieta