Mity dotyczące higieny intymnej
Czy jogurt i czosnek są zdrowe? Tak, ale nie służą do dbania o właściwą higienę intymną, jak wciąż błędnie sądzi wiele Polek.
10.03.2010 | aktual.: 28.02.2012 15:51
* Czy jogurt i czosnek są zdrowe? Tak, ale nie służą do dbania o właściwą higienę intymną, jak wciąż błędnie sądzi wiele Polek.*
Wydawać by się mogło, że w kraju europejskim, w którym coraz więcej osób studiuje, a dostęp do informacji jest prostszy niż kiedykolwiek, mity dotyczące dbania o własne zdrowie i higienę już nie funkcjonują. Okazuje się, jednak, że nic bardziej błędnego. Polki wciąż przekazują sobie „tajemną” wiedzę swoich matek i babek dotyczącą m.in. tego, jak dbać higienę narządów płciowych.
Myli się jednak ten, kto sadzi, że wiedza ta sprowadza się do szarego mydła i wody. Niestety, jest znacznie gorzej, o czym świadczą liczne wpisy na forach internetowych. Oto najczęstsze mity dotyczące higieny intymnej:
Najlepszy jest jogurt
Trudno jednoznacznie stwierdzić skąd wzięła się głęboka wiara w cudowne właściwości jogurtów. Rzeczywiście, zawierają one cenne dla zdrowia bakterie, które jednak nie mają nic wspólnego ze szczepami bakterii pochwowych Lactobacillus. Tymczasem na forach internetowych spotkać można wpisy przekonujące do kuracji jogurtem naturalnym, kefirem, albo zsiadłym mlekiem. Dodajmy, że nie chodzi o spożywanie tych produktów, ale o zaaplikowanie ich sobie do pochwy.
Czosnek i cebula
Jeszcze bardziej szkodliwym i niebezpiecznym mitem jest ten o dezynfekujących właściwościach czosnku. Jedna z internautek pisze, że walcząc z grzybicą „stosuje czosnek dopochwowo”. Inne kobiety polecają cebulę, a nawet... Ocet. Środki te mają niby odkazić i oczyścić miejsca intymne. Powiedzmy to wyraźnie: nic bardziej mylnego! Sok z cytryny lub kapusty kiszonej
Absolutnie nie powinien służyć do podmywania się! Tymczasem, śledząc kolejne wpisy na forach internetowych można dojść do wniosku, że część kobiet stosuje je zamiast płynów, lub żeli do higieny intymnej. Dlaczego? Często same nie wiedzą jak poradzić sobie z zakażeniem, swędzeniem, lub zaczerwienieniem delikatnych miejsc swojego ciała. Stosują więc metody, o których słyszały, lub czytały, że mogą być skuteczne. Tyle tylko, że one szkodzą zamiast pomagać.
Rumianek, nagietek, szałwia
Jeśli ktoś spożywa je doustnie, na pewno nie zaszkodzą. Nie można się jednak łudzić, że są właściwymi środkami do higieny intymnej. Nie są. Internautka, które pisze: „Używam zakwaszonej kwaskiem cytrynowym, przegotowanej wody do podmywania i irygacji” na dłuższą metę wyrządza sobie krzywdę, z czego niestety, prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy.
Zwykłe mydło toaletowe
Ono także nie jest wskazane. Ma wysokie, zasadowe pH, przez co może zniszczyć kwaśny odczyn miejsc intymnych. Można natomiast używać tłustego mydła glicerynowego. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem są płyny i żele do higieny intymnej. Mają neutralny, lub kwaśny odczyn i łagodzą podrażnienia.
Należy pamiętać, że właściwa higiena intymna znacznie zmniejsza ryzyko infekcji. Nie wystarczy jednak podmywać się dwa razy dziennie. Trzeba robić to odpowiednimi środkami, kupowanymi najlepiej w aptece po konsultacji z lekarzem. I unikać niesprawdzonych porad z poprzedniego wieku.