Moda i wolność
Tyrania i niewolnictwo mody mają tysiące przeciwników. Za to zwolenników tego niełatwego do wytłumaczenia zjawiska socjologicznego liczy się na miliardy. A pokazy mody – czy wszystko już było? O nie!
08.10.2012 | aktual.: 13.09.2018 14:52
By zaspokoić wszechpotężne ego projektantów, godzimy się aż zbyt często na noszenie „obszarpanych” dżinsów, nadmiernie obcisłych kurtek czy karykaturalnie wysokich obcasów. A czynimy to mimo świadomości, że wyglądamy niechlujnie i na zawsze deformujemy nogi…
Bo moda to modny, ciekawy, ale także wzbudzający coraz większe emocje temat. Pasjonaci jej czekają stale jeszcze na gotowe recepty, jak się ubrać? Jakie obowiązują długości? Co z czym łączyć? Czy kolory, wzory i dodatki mają ze sobą harmonizować? Czy wprost przeciwnie?
A tym czasem w XXI wieku dyktat mody minął bezpowrotnie, trendy stają się coraz mniej jednoznaczne, kanony runęły i zdani zostaliśmy na własne siły. Hasło „Każdy może i musi być kreatorem” rzucone przed laty przez Jean-Paul Gaultier staje się coraz bardziej nieodwracalne i autorytatywne.
Pokazy mody, organizowane głównie dla celebrytów i gwiazd, przeciętnym zjadaczom chleba nie tylko nie dają odpowiedzi, jakie nowe akcenty stają się istotne dla mody nadchodzącego sezonu, ale utrwalają w ich umysłach głównie logo renomowanych zagranicznych kreatorów, bo gwiazdy lansują suknie od Diora buty od Ferragamo, a torebki od Chanel.
Hanna Bieńkowska – projektantka i właścicielka studia mody Hannach usytuowanego w podwarszawskim Piasecznie – postanowiła przełamać ten utrwalony schemat i ze swoimi pokazami, uzupełnianymi komentarzem, jak się ubrać na różne okazje, wyszła naprzeciw oczekiwaniom spragnionych wiedzy o modzie.
Pokazy, prezentowane w Galerii Dzwonnicy Trzeciego Tysiąclecia w Wilanowie i Miejskim Domu Kultury, mieszczącym się w starym, pięknym Pałacu Demałowiczów w Mińsku Mazowieckim, zainicjowały serię pt. „Moda i Wolność”, a entuzjazm oglądających potwierdził, jak wielkie jest zapotrzebowanie na tego typu imprezy.
Kolekcja, której bardziej szczegółowe motto brzmiało: „Dwadzieścia cztery godziny z życia kobiety”, udowodniła, jak wygodnie można się czuć, a równocześnie ładnie i modnie wyglądać w pracy, na przyjęciu czy podczas bardziej szczególnych wydarzeń, jak koktajl, bal czy ślub. Modelki prezentowały rozmiary od 36 do 46. A ubiory uwzględniały różne kategorie wiekowe. Średnia wieku się wydłuża, a prawie nikt nie liczy się z potrzebami rynku osób o pełniejszych kształtach i po pięćdziesiątce.
Serca oglądających podbiła pani Krystyna Nepomucka, 92-latka, wspaniała pisarka, autorka ponad 30 książek, nagrodzona licznymi wyróżnieniami, która sama po obejrzeniu kolekcji Hanny Bieńkowskiej zaproponowała, że chce brać udział w jej pokazach i wystąpić jako najstarsza modelka świata.
W kreacji Hanny Bieńkowskiej, krocząc po wybiegu jak wyszkolona, pewna swych umiejętności profesjonalistka, nie tylko nas zachwyciła, ale tym odważnym krokiem przypomniała o potrzebach osób starszych, zapomnianych i dołożyła cegiełkę do ogłoszonego przez Unię Europejską Roku Ludzi Starszych. A kolekcja Hanny Bieńkowskiej przypomniała oglądającym, że – niezależnie od figury, tuszy i lat – ważne jest by mieć własny styl i wyglądać niepowtarzalnie, bo, jak mówiła Chanel: „Można się przyzwyczaić do brzydoty, ale nigdy do niedbalstwa”.
(jko/bb)
Więcej na temat mody:
Pastele na jesień i zimę 2012/2013
Botki zamszowe 2012/2013