FitnessMyśl i chudnij!

Myśl i chudnij!

Myśl i chudnij!

Nie od dziś wiadomo, że sukces odchudzania tkwi w psychice. Tym bardziej, że właśnie tutaj najczęściej jest źródło nadwagi, bo większość otyłych osób zajada swoje problemy. Żeby wyeliminować negatywne czynniki, musimy nauczyć się stawiać czoła przeciwnościom losu w inny sposób, niż objadanie się. Co więcej, naukowcy odkryli metodę, jak wykorzystać wyobraźnię do poskromienia łakomstwa!

Nie od dziś wiadomo, że sukces odchudzania tkwi w psychice. Tym bardziej, że właśnie tutaj najczęściej jest źródło nadwagi, bo większość otyłych osób zajada swoje problemy. Żeby wyeliminować negatywne czynniki, musimy nauczyć się stawiać czoła przeciwnościom losu w inny sposób, niż objadanie się. Co więcej, naukowcy odkryli metodę, jak wykorzystać wyobraźnię do poskromienia łakomstwa!

Ponad połowa Polek ma nadwagę. Z badań wynika, że 91 procent z nich stosuje różnego rodzaju diety. I nawet, jeśli uda im się zrzucić kilka kilogramów, to najczęściej następuje efekt jo-jo, czyli powrót do poprzedniej wagi, a często i z nawiązką. O ile łatwo jest jeszcze wytrwać na diecie, to o wiele trudniej jest zmienić swoje przyzwyczajenia.

Tekst: Monika Doroszkiewicz/mos/(kg)

1 / 6

Sukces tkwi w psychice

Obraz
© Jupiterimages

Sukces trwałego odchudzania tkwi w psychice. Już na początku drogi musimy mieć motywację do wytrwania na diecie. W jej utrzymaniu może pomóc psycholog, wielu z nich specjalizuje się we wspieraniu osób z nadwagą. Często też musimy zmienić myślenie o sobie samych, zacząć czuć się i zachowywać (np. robić zakupy), jak osoby szczupłe. Czy ktoś widział, żeby modelki objadały się tłustym mięsem z ziemniakami, a na deser pochłaniały ciasto?

Nadwaga często jest skutkiem nieradzenia sobie z emocjami. W trudnej sytuacji sięgamy po coś do jedzenia, co szybko poprawia nam humor, dostarcza przyjemności i rozładowuje napięcie. Na krótko, bowiem za chwilę pojawiają się wyrzuty sumienia, a nadwaga przyczynia się do kompleksów. Warto nauczyć się radzić sobie ze stresem w inny sposób.

2 / 6

Jedzenie jako nagroda

Obraz
© sxc.hu

Jedzenie może też być nagrodą. Kiedy osiągasz sukces w pracy, dobrze posprzątasz, dajesz sobie prawo do jedzenia, sięgasz po „zasłużony” kawałek ciasta. Jest to zwyczaj dość mocno zakorzeniony w naszym społeczeństwie. Różne radosne wydarzenia, takie jak ślub, czy chrzciny świętuje się przy suto zastawionym stole. Nie ma w tym nic złego, dopóki nie jest to główny sposób nagradzania się, który niechybnie prowadzi do nadwagi.

Tymczasem pożywienie powinno służyć zaspokajaniu głodu, być zdrowe, żeby dostarczyć organizmowi witamin i mikroelementów. I chociaż rola psychiki w odchudzaniu jest kluczowa, to tylko kilka procent osób korzysta z porad specjalisty. Reszta sięga po kolejne diety.

3 / 6

Wyobraź sobie i się nasyć

Obraz
© sxc.hu

Apetyt można ograniczyć, wyobrażając sobie szczegółowo spożywanie konkretnej potrawy. I w tym wypadku nawet wielki kawałek tortu czekoladowego nie tuczy. Taki sposób na pohamowanie apetytu na słodycze, czy inne kaloryczne dania, opublikowali naukowcy z Carnegie Mellon University w Pittsburghu, w magazynie "Science".

Okazuje się, że szczegółowe odtworzenie w wyobraźni wszystkich czynności związanych ze spożyciem kawałka ciasta, czekolady, czy lodów może ograniczyć nasze łaknienie, bowiem po tym „seansie” poczujemy się jakbyśmy faktycznie to zjedli. Zanim więc sięgniesz po tabliczkę ulubionej czekolady, wyobraź sobie jak ją bierzesz do rąk, otwierasz, odłamujesz kawałek, wkładasz do ust i smakujesz, potem wzrok przenosisz z powrotem na tabliczkę, odłamujesz...

4 / 6

Jesteś łakoma?

Obraz
© Jupiterimages

Im bardziej szczegółowo to sobie wyobrazisz, tym lepszy efekt. Zgodnie z badaniami nad łaknieniem, powinnaś już poczuć się nasycona. Odpowiada za to zjawisko zwane z łacińska "habituacją", czyli oswojeniem zmysłów. Pod warunkiem jednak, że nie masz pustego żołądka. Gdybyśmy jednak tylko zaspokajali głód, nie byłoby ludzi otyłych. Apetyt ma więcej wspólnego z łakomstwem niż z głodem jako takim.

5 / 6

Doświadczenie z drażetkami

Obraz
© sxc.hu

Badacze prosili ochotników o systematyczne wyobrażanie sobie przez mniej więcej półtorej minuty wszystkich szczegółów, związanych ze zjedzeniem około trzydziestu drażetek M&M’s, po trzy sekundy na jedną. Ci, którzy bezpośrednio po tym doświadczeniu dostawali prawdziwe drażetki, zjadali ich o połowę mniej, niż członkowie grupy, którzy nie delektowali się w wyobraźni słodyczami.

Tym samym naukowcy z Carnegie Mellon University w Pittsburghu, podważyli obiegowe opinie, że myślenie o potrawie powoduje wzrost apetytu i rzucanie się na jedzenie. To wypieranie myśli o jedzeniu sprawia, że ludzie marzą o konkretnej potrawie i w końcu czują, że muszą ją w końcu zjeść. Jeśli wyniki badań grupy z Pittsburgha się potwierdzą, może się okazać, że mamy do czynienia z przełomem w psychologii odchudzania.

6 / 6

Nie jedz przed telewizorem!

Obraz
© sxc.hu

Metodę można wykorzystać nie tylko do tego, żeby w ogóle nie sięgnąć po jedzenie, ale też, aby zjeść mniej. W tym celu trzeba spożywać posiłki w spokojnym miejscu, wolnym od dużej ilości dodatkowych bodźców, np. nie przed telewizorem. Dodatkowe bodźce z zewnątrz znacznie osłabiają działanie mechanizmu habituacji, bo nie pozwalają skupić się na jedzeniu.

Tekst: Monika Doroszkiewicz/mos/(kg)

dietanadwagajo-jo

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (9)