Blisko ludziNa 18-tkę dostała pismo. Przez 53 lata będzie spłacać dług ojca

Na 18‑tkę dostała pismo. Przez 53 lata będzie spłacać dług ojca

Pani Aleksandra wychowywała się bez ojca. Kiedy zmarł, urząd skarbowy poinformował, że ściągnie z niej jego dług. Potrwa to 53 lata.

Na 18-tkę dostała pismo. Przez 53 lata będzie spłacać dług ojca
Źródło zdjęć: © 123RF
Karolina Błaszkiewicz

25.10.2018 | aktual.: 26.10.2018 09:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Nie mogę posiadać nic swojego: samochodu, wyższej pensji, telefonu. Nie mogę kupić mieszkania, telewizora wziąć na raty, bo jestem zarejestrowana w BIK-u – mówiła w programie "Interwencja" 23-letnia Aleksandra. Dług ojca, który nigdy nie łożył na jej utrzymanie, przeszedł na nią, gdy miała 14 lat. Dowiedziała się o tym w 18-te urodziny. Wtedy przyszło pismo ze skarbówki.

Mieszkanka Choczni niedaleko Wadowic została sama z mamą jako 2-latka. W spadku po właściwie nieznanym jej ojcu dostała cztery działki o wartości 360 tys. złotych. Spadek został przyjęty jeszcze bez świadomości długów. W dorosłość Aleksandra weszła już z jednym i drugim.

– Gdy skończyłam osiemnaście lat, to przyszło pismo, że będę mieć zajęcie komornicze z renty. Jak zaczęłam pracować, to też przyszło pismo do pracy i teraz mam blokadę na koncie. Mam kwotę minimalną i każdą złotówkę, jaką mam powyżej, to mam odbijaną do komornika – mówi pani Aleksandra. Mimo że ma przyrodnią siostrą, to z powodu jej choroby, musi sama spłacać 50 tysięcy złotych niezapłaconego podatku i ponad 20 tysięcy złotych zaległości w ZUS-ie. Kobieta będzie oddawać pieniądze przez 53 lata – miesięczna rata to 120 złotych.

Teoretycznie problem mogłaby rozwiązać sprzedaż odziedziczonych działek. Okazuje się jednak, że ojciec nie kupił ich sam, ale ze swoją konkubiną, która rozpłynęła się w powietrzu. Mimo wielu zabiegów i próśb kierowanych do urzędu skarbowego i gminy, działki pozostają nietknięte. A dług rośnie.

Komentarze (118)