Nadchodzi wiosna - czas wymienić zawartość naszych kosmetyczek!
Wiosna to czas konieczny na przestawienie się z rytmu zimowego na wiosenny. Nasza skóra także potrzebuje teraz odpowiedniej reaktywacji. Zimowe, ochronne kosmetyki nie są już jej potrzebne. Co zatem przywróci jej zdrowy blask?
05.03.2013 | aktual.: 05.03.2013 13:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ospałość, senność, trudności z koncentracją, które dopadają nas w marcu, lekarze nazywają przesileniem wiosennym. To czas konieczny na przestawienie się z rytmu zimowego na wiosenny. Nasza skóra także potrzebuje teraz odpowiedniej reaktywacji. Zimowe, ochronne kosmetyki nie są już jej potrzebne. Co zatem przywróci jej zdrowy blask?
* Peelingi i AHA dla cery*
Na początku wiosny skóra wygląda źle. Całą zimę zabezpieczałyśmy ją przed zimnem i wiatrem, stosowałyśmy kosmetyki ochronne, czasem o tak treściwej konsystencji, że blokowała ona dostęp powietrza do naskórka. Mało czasu spędzałyśmy na świeżym powietrzu, jadłyśmy mniej świeżych warzyw i owoców. Efekt? Poszarzała cera z zalegającą grubszą warstwa obumarłych komórek, czasem z nasilonym trądzikiem. Dlatego wiosną odstawiamy preparaty ochronne, a na łazienkowej półce stawiamy peelingi i kremy z kwasami AHA.
Peelingi mechaniczne delikatnie złuszczą nagromadzony naskórek, odsłaniając nowe jego warstwy. Oczyszczą, pomogą w przenikaniu substancji aktywnych z innych kosmetyków, jeśli mamy drobne zmarszczki – spłycą je. Podobnie zadziałają kremy z zawartością kwasów owocowych o niewysokim stężeniu – rozluźnią spoiwo międzykomórkowe i ułatwią złuszczanie starych komórek. O ile jednak takie działania domowe zadziałają tylko na wierzchnie warstwy naskórka, o tyle decydując się złuszczanie w gabinecie medycyny estetycznej, zadziałamy na głębsze warstwy.
Skóra będzie potrzebowała mniej więcej dwóch tygodni, by przestawić się w rytmu zimowego na wiosenny. W tym czasie wspomóżmy ją, stosując maski nawilżające i rewitalizujące, sera z większym stężeniem składników witaminowych, ampułki, koncentraty. W składzie szukajmy witamin A i E, a także witaminy C, kwasu hialuronowego, wyciągów z alg. Chcąc rozświetlić cerę, zastosujmy nie tylko triki makijażowe, ale sięgnijmy po kosmetyki z cząsteczkami odbijającymi światło.
Po zimowych wahaniach temperatur na twarzy zauważymy też zapewne więcej rozszerzonych naczynek. Na szczęście wiosna to dobry czas, by się z nimi rozprawić, pozamykać je, czy to przy użyciu światła laserowego, czy IPL. Wśród naszych wiosennych kosmetyków muszą więc pojawić się kremy do cery naczynkowej z wyciągiem z kasztanowca, ruszczyka, arniki, oczaru wirginijskiego, miłorzębu, wzmacniająca ściany naczyń rutyną, lewoskrętną witaminą C czy witaminą K, która przyspiesza krzepnięcie krwi i sprawia, że rozszerzone naczynia są mniej widoczne. Używając ich systematycznie, zadziałamy prewencyjnie – poprawimy kondycję skóry, wzmacniamy naczynia i tym samym nie dopuszczamy do utrwalania się zmian.
Keratyna dla kondycji włosów
Po zimie włosy są matowe, przesuszone na końcach, tłuste u nasady. Mogą też nadmiernie wypadać, rozdwajać się i kruszyć. Powód? Trudy zimy i niekorzystne warunki, z jakimi przyszło im się zmagać: zmiany temperatur, zimno na zewnątrz i przegrzanie pomieszczeń, noszenie czapek, uboższa w witaminy dieta. I infekcje: zimą częściej chorujemy, a branie leków, w szczególności antybiotyków, od razu niekorzystnie odbija się naszej fryzurze. Doświadczone fryzjerki mówią nawet, że nawet po zapachu włosów klientki są w stanie rozpoznać, która z nich ostatnio ciężko chorowała i brała antybiotyki. To diagnoza, a leczenie?
Przede wszystkim – nawilżenie i regeneracja kosmyków. Ponieważ szampony dobieramy do skóry głowy (a ta u każdej z nas jest inna), a odżywki do rodzaju włosów – najlepiej w tej kwestii poradzić się fryzjera, by w naszej łazience nie znalazły się kosmetyki przypadkowe. Na pewno włosy powinnyśmy nawilżyć i zregenerować. Co prawda ich łodyga jest martwa, ale w pewnym stopniu może do niej przenikać zarówno woda, jak i inne substancje. Szukajmy więc masek z keratyną, będącą naturalnym budulcem włosa. Nałożone na kosmyki na około 20 minut, najlepiej pod foliowy czepek owinięty dodatkowo ręcznikiem – odbudowują wiązania keratynowe, poprawiają strukturę włosa, naprawiając powstałe w nim uszkodzenia oraz nawilżają przesuszoną skórę głowy.
Wiosną zafundujmy sobie też kurację ampułkową. Najlepiej na bazie minoxidilu, substancji rozszerzającej naczynia krwionośne i poprawiającej ukrwienie skóry oraz kompleksu witamin poprawiających odżywienie mieszka. Stosując je trzeba tylko pamiętać, by nie wcierać ich intensywnie w skórę głowy, a delikatnie wklepywać.
C i E dla ciała
Po zimie skóra całego ciała jest wysuszona. Plan odnowy jest taki: systematycznie złuszczamy naskórek w czasie kąpieli za pomocą peelingu (wyjątek to skóra atopowa bądź z dużymi zmianami skórnymi), odstawiamy silnie perfumowane, intensywnie pieniące się kosmetyki myjące (wysuszają skórę), a czasowo stosujemy te w formie olejków bądź emolientów (na etapie mycia zapewnią skórze natłuszczenie).
W recepturach kremów do ciała, balsamów, mleczek powinny pojawić się także substancje silnie nawilżające: proteiny jedwabne, kolagen, kwas hialuronowy, algi, alantoina czy też ekstrakty roślinne, na przykład z aloesu, oczaru wirginijskiego, rumianku. Samo nawilżanie jednak nie wystarczy, konieczny jest element regenerująco-odżywczy, który wzmocni skórę i uzupełni niedobór lipidów. Silniejsze preparaty do newralgicznych części ciała dekoltu, ramion, talii – choćby w formie maski, serum czy ampułek do wcierania – powinny zawierać peptydy (stymulujące regenerację naskórka i fibroblastów skóry właściwej), witaminę C, E, koenzym Q, przeciwutleniacze pochodzenia roślinnego wyciągi z soi, chmielu, zielonej herbaty, pestek winogron, miłorzębu japońskiego, żeń-szenia. Stymulują one regenerację naskórka, poprawiają ukrwienie komórek, zwiększają napięcie i elastyczność, działają przeciwzmarszczkowo.
Rotacje w kosmetyczce
Wiosną powinnyśmy zmienić podkład na lżejszy (o konsystencji bardziej wodnistej), ewentualnie zastąpić kremem BB, na który nałożymy odrobinę brązująco-rozświetlającego pudru. Wiosenny makijaż nie musi być (i najczęściej nie jest) całkiem matowy. Może lekko lśnić (kontrolowany połysk możemy uzyskać, stosując na kości policzkowe specjalne preparaty rozświetlające skórę), by jedynie podkreślać naturalny odcień skóry, a nie go maskować.
Używanie sypkiego pudru dla wykończenia makijażu nie jest już na co dzień tak potrzebne, jak zimą. Jeśli mamy cerę tłustą, przypudrujmy jedynie miejsca podatne na niekontrolowane błyszczenie: nos, czoło, brodę.
Pamiętajmy, że rumieniec odmładza i ożywia twarz. Tak więc niezbędnym wiosennym kosmetykiem jest róż – najlepiej taki w kremie, bo dzięki niemu uzyskamy efekt najbardziej zbliżony do naturalnego. Nałóżmy go na kości policzkowe, pod podkład lub puder, tak, by dokładnie wtopił się w skórę, dając wrażenie naturalnego odcienia skóry.
Kaja Ostrowska (ko/mtr), kobieta.wp.pl