Najbardziej hipsterski ślub roku

Obraz
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Mitch Pohl Photography

/ 9Ślub odbył się w ogrodzie na skraju lasu w Górach Błękitnych

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą się grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

Get the look

/ 9Goście weselni raczyli się wegańskimi specjałami

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą się grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Leśny "ołtarz" para młoda wykonała samodzielnie

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą się grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Do tańca przygrywała folkowa orkiestra

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Panna młoda sama upiekła tort z jadalnymi kwiatami

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Państwo młodzi na weselu bawili się boso

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Goście weselni grali w kometkę i bawili się na łonie natury

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Ślubna sesja odbyła się w pobliskim lesie

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

/ 9Państwo młodzi wyruszyli w dwumiesięczną podróż poślubną do Azji

Obraz
© Facebook.com | Mitch Pohl Photography

Kwiaty z organicznej hodowli, bose stopy, piwo uwarzone przez pana młodego i wegański tort przygotowany przez oblubienicę. Do tego ogród na skraju lasu zamiast sali weselnej, ozdoby z recyklingu i staromodne gry. Oto przepis na prawdziwie hipsterski ślub.
Współcześni hipsterzy często są posądzani o zbytnie lansowanie się i silenie na oryginalność. Podobno słuchają zespołów, których jeszcze nikt nie odkrył, oglądają filmy, których nie rozumie sam reżyser, ubierają w ciuchy wygrzebane z babcinej szafy i raczą grami popularnymi pół wieku temu. Jednak największy problem jest taki, że wszystkie te niszowe zainteresowania szybko przekształcają się w mainstream. Można się tylko domyślać, że kiedy biorą ślub (o ile w ogóle przyjdzie im do głowy legalizacja związku), to na pewno jest on co najmniej nietypowy. Nie uświadczymy tu sukienki-bezy, sali przystrojonej balonami, disco polo z głosników ani zabaw w stylu przeciąganie jajka przez nogawkę. Może to i lepiej.
Australijczycy, Kat Kleu i Michael Malone, zorganizowali tak piękną uroczystość, że fotorelacja od razu stała się viralową sensacją. Media już okrzyknęły ją najbardziej hipsterskim ślubem roku. Pan młody osobiście warzył piwo, a panna młoda upiekła tort z jadalnymi kwiatami, którymi raczyli się goście. Oboje na weselu wystąpili boso. Ona miała na sobie prostą, kornkową sukienkę i oczywiście rozpuszczone włosy, bez upięcia i welonu. On – obowiązkowy, męski koczek i szelki.
Ślubu udzieliła im urzędniczka w ogrodzie na skraju lasu, przylegającego do ich domostwa położonego w australisjkich Górach Błękitnych. Goście siedzieli na snopach siana, raczyli się wegańskimi specjałami, grali w kometkę i tańczyli przy muzyce blue grass.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii: czy uczestniczyliście w równie nietypowych uroczystościach w Polsce, czy to faktycznie najbardziej hipsterski ślub, o jakim słyszeliście?

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
"Nie wszystko się udało". Tak komentuje decyzję prezydenta ws. zwierząt
"Nie wszystko się udało". Tak komentuje decyzję prezydenta ws. zwierząt
Jurksztowicz i Dębski wciąż się nie rozwiedli. Na jaw wychodzą nowe informacje
Jurksztowicz i Dębski wciąż się nie rozwiedli. Na jaw wychodzą nowe informacje
Pracuje w Rituals. Pokazała, co znalazła w paczce świątecznej
Pracuje w Rituals. Pokazała, co znalazła w paczce świątecznej
Nelly Furtado była ikoną lat 2000. Bezlitośnie komentowano jej sylwetkę
Nelly Furtado była ikoną lat 2000. Bezlitośnie komentowano jej sylwetkę
"Załamana siostra". Karolina ze "ŚOWP" przed finałem wrzuciła wideo
"Załamana siostra". Karolina ze "ŚOWP" przed finałem wrzuciła wideo
Wojciechowska alarmuje w sieci. "Jestem szczerze przerażona"
Wojciechowska alarmuje w sieci. "Jestem szczerze przerażona"
"Totalna nagonka". Socha mówi, jak zachował się mąż, gdy stali pod ich domem
"Totalna nagonka". Socha mówi, jak zachował się mąż, gdy stali pod ich domem
Serowska zdradza szczegóły. Mówi, z kim spędzi święta córka Cichopek
Serowska zdradza szczegóły. Mówi, z kim spędzi święta córka Cichopek
Ekspertka "ŚOPW" odpowiada. "Program rządzi się swoimi prawami"
Ekspertka "ŚOPW" odpowiada. "Program rządzi się swoimi prawami"
Może zastąpić spowiedź. "Tryb ratunkowy" dla katolików
Może zastąpić spowiedź. "Tryb ratunkowy" dla katolików
Serwisy kawowe z PRL‑u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Serwisy kawowe z PRL‑u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Najpiękniejszy płaszcz na zimę? Krupińska stanęła tak przed kamerami
Najpiękniejszy płaszcz na zimę? Krupińska stanęła tak przed kamerami