Najbardziej wysportowana mama na świecie. Jej zdjęcia mogą wpędzać w kompleksy
Kim jest Hannah Polites?
Mówi się, że nie ma bardziej kobiecego czasu niż ciąża. I pewnie wiele kobiet się z tym zgodzi. Jedne panie promienieją, inne zaszywają się pod kocem w wyciągniętych spodniach od dresu. Po ciąży podobnie - dres staje się najlepszym rozwiązaniem, by ukryć niedoskonałości. Są też takie kobiety, które wyglądają jak z innego świata. Ta australijska trenerka jest tego idealnym przykładem.
Ma miliony fanów
Hanna Polites pochodzi z malowniczej Australii. Jest trenerką fitnessu, uzależnioną całkowicie od sportu. A ostatnio także swojej małej córeczki. Jej konto na Instagramie śledzi ponad 1,5 mln osób. I mają co oglądać. Przeglądając jej zdjęcia, trudno nie odnieść wrażenia, że Australijka pochodzi z zupełnie innego świata.
Karmi, przytula, kusi
Trenerka chwali się swoim wysportowanym ciałem, rajskimi widokami i pięknymi chwilami ze swoją córeczką. Polites nie ogranicza się tylko do wrzucania selfie z dziewczynką. Ostatnio zamieściła nawet zdjęcie, na którym widać, jak karmi ją piersią. Jak zwykle w takich sytuacjach, zdjęcie wzbudziło duże zainteresowanie internautów. Jednych oburza fakt, że na Instagramie kobiety dzielą się tak intymnymi chwilami. Inni przyznają, że to nic wstydliwego, więc czemu tego nie pokazywać? - To nic złego! Urodziła to dziecko, opiekuje się nim, wychowuje, no to i karmi! Dlaczego ma się wstydzić czegoś tak naturalnego? Brawo dla niej, bo pokazuje, że karmienie piersią jest OK - pisze jedna z kobiet.
Zbyt perfekcyjna?
Polites do krytycznych komentarzy już pewnie przywykła. Trenowała, gdy była w zaawansowanej ciąży, a zdjęcia z siłowni publikowała regularnie w swoich mediach społecznościowych. Fani nie byli przekonani, czy to co robiła, było do końca zdrowe. Blogerka twierdziła natomiast, że czuła się wspaniale i nie zamierzała rezygnować z wyczerpujących treningów.
Insta-matka
Polites jest przykładem typowej "insta-matki". To trend szczególnie popularny wśród młodych kobiet, które spodziewają się dziecka lub dopiero co zostały mamami. Prowadzą aktywnie swoje profile na Instagramie, wrzucają zdjęcia z treningów, przebiegu ciąży, codziennych posiłków, wyprawek dla dziecka - wymieniać można długo. Jeszcze kilka, a może kilkanaście lat temu nikomu nie chciałoby się wierzyć, że coś takiego będzie na porządku dziennym. A jednak. "Insta-matki" doczekały się już nawet pierwszych badań.
Ciąża millenialsów
Według danych NapoleonCat obecnie z Instagrama korzysta 3,8 mln polskich użytkowników, czyli o półtora miliona więcej niż rok temu. Młode użytkowniczki tej platformy zaczynają "dorastać" na Instagramie do wieku, w którym zakłada się rodzinę. I przenoszą swoją nową rzeczywistość do social mediów. W marcu 2017 r. opublikowano ponad trzy tysiące fotograficznych postów z hasztagiem #instamatka. Dziecko, aparat i konto na Instagramie - to wystarczy, by rozpocząć swoją karierę w sieci. Nie trzeba kończyć studiów pielęgniarskich czy pedagogicznych, nie trzeba prowadzić własnego bloga, chociaż wśród najpopularniejszych autorek mogą trafić się i takie mamy.
