Najbardziej żenujące zabawy weselne
Można je kochać albo nienawidzić. Weselne zabawy mogą być źródłem śmiechu, częściej jednak skutkują wstydem i zniesmaczeniem. „Wzmocnieni” alkoholem goście o wiele chętniej przekraczają granice przyzwoitości, nic więc dziwnego, że na przyjęciach dominują zabawy o erotycznym podtekście. Które spośród nich uznać można za najbardziej żenujące?
Można je kochać albo nienawidzić. Weselne zabawy mogą być źródłem śmiechu, częściej jednak skutkują wstydem i zniesmaczeniem. „Wzmocnieni” alkoholem goście o wiele chętniej przekraczają granice przyzwoitości, nic więc dziwnego, że na przyjęciach dominują zabawy o erotycznym podtekście. Które spośród nich uznać można za najbardziej żenujące?
Piłowanie? – Nie zapomnę wesela, gdy panowie mieli ustawić się za paniami (obcymi), panie rozkraczały się i poprzez rozkrok podawały panu ręce do tyłu, potem następowało tzw. piłowanie drzewa – widok maksymalnie żenujący dla oglądających (...). Moja córka trafiła akurat na krotochwilnego, sapiącego pana po 50-tce, który okrutnie przejął się tym zadaniem. Nie zapomnę jej błagającej o litość twarzy, by uwolnić ją od swawolnika. Po tej zabawie zwiała na dwór i wróciła, gdy oczepiny minęły – pisze internautka ellenai.
Balony i banany
Wśród akcesoriów bezsprzecznie królują banany i balony. Choć różnorodność zabaw z ich udziałem jest ogromna, to prym wśród tych najbardziej żenujących wiodą dwie.
– Ja miałam wątpliwą przyjemność uczestniczyć w zabawie oczepinowej, jak miałam około 17 lat. Jedna z cioć wypchnęła mnie siłą. Na weselu tym byłam z kolegą, który został moją „parą”. On siedział na krześle, ja na nim okrakiem, on pod tyłkiem miał pompkę i pompowaliśmy balonik. Do tej pory jest mi wstyd, jak o tym myślę, a jak zobaczyłam film z wesela, to już kompletna tragedia (…). Moi rodzice też byli zakłopotani – opowiada jirenka7.
– Wybrano mężczyzn i kobiety (oczywiście nie pary), facet leżał na podłodze, między nogami trzymał banana, a kobiety miały tego banana zjeść. Oczywiście wygrała ta „para”, która najszybciej pozbyła się banana. To było strasznie żenujące – pisze Dosiak.
Jajko w nogawce
To z pewnością jedna z najdziwniejszych i... najpopularniejszych weselnych zabaw. Mężczyźni stają na stołkach, przed nimi ustawiają się kobiety, trzymając w ręku jajko – oczywiście, surowe. Zadaniem uczestniczek jest przeprowadzenie jajka przez nogawki, tak aby pozostało całe. Zabawa jest źródłem stresu przede wszystkim dla kobiet, które manewrują jajkiem w nogawkach obcych mężczyzn, dodatkowo starając się, aby go nie rozbić i nie skazać „partnera” na noszenie brudnych spodni.
– Jestem dosłownie przerażony, że ktoś coś takiego na weselu może proponować. Publiczne (...) dotykanie miejsc intymnych? Na oczach najbliższych: rodziców, dziadków (i może małych dzieci)? Przedziwne trzeba mieć wartości, by nie być zażenowanym widokiem czegoś takiego, a jeszcze bardziej trzeba być „niezwykłym”, by się tym bawić i żeby brać w tym udział – pisze Wojtek.
Wałek i zapałki
Dość często na weselach pojawia się zabawa, która polega na ustawieniu się w kółeczku i przekazywaniu sobie po kolei wałka trzymanego między nogami. Istnieje jednak o wiele bardziej niesmaczna wersja, w której miejsce wałka zajmuje zapałka przekazywana... z ust do ust.
– Zabawa wg mnie jest okropna i nie powinna być przeprowadzana na weselach. Przekazywanie sobie z ust do ust rzeczy jest mało higieniczne, całowanie się z wszystkimi po kolei – również – uważa Marianna.
Nowa młoda para
Zwykle ofiarami niewybrednych żartów pada nowa młoda para, wyłoniona w trakcie oczepin. O ile problem jest mniejszy, gdy welon i krawat złapały osoby, które rzeczywiście są parą, o tyle osoby całkowicie sobie obce mogą się najeść mnóstwo wstydu.
– Uczestniczyłam w oczepinach niestety. Były najprawdopodobniej ustawione i ja złapałam welon (…), a następnie wprost w ręce mojego chłopaka leciała mucha, ale niestety jakiś nadgorliwiec rzucił się za muchą i to on ją złapał. Zabawa była poniżej poziomu, bo towarzystwo było już mocno pijane i wymyślono sobie, że teraz para młoda pokaże, jak się powinno odpowiednio całować, a nowa młoda para to powtórzy. Oczywiście młodzi pocałowali się długo i namiętnie, a ja z tym kolesiem miałam to powtórzyć. Sytuacja była co najmniej niezręczna, ponieważ on był z dziewczyną, a ja z chłopakiem. Całował mnie w policzek – nie podoba się, w rękę – nie podoba się, w końcu mój się zdenerwował, odepchnął go i mnie pocałował, ale nerwów było sporo (…) – pisze internautka aanka308.
Jak ich uniknąć?
Planujecie wesele i chcecie za wszelką cenę uniknąć tego typu zabaw? Koniecznie ustalcie przebieg przyjęcia z zespołem czy wodzirejem.
– My mieliśmy wodzireja i przed weselem spędziliśmy z nim wiele czasu na omawianie planu wesela. Nie chcieliśmy kompromitacji. Nie wyobrażałam sobie, by miały się odbyć nieprzyzwoite konkursy, wiedząc, że nie wszyscy będą na tyle pijani, by je przyjąć jako zabawę. Prawie do końca wesela byli z nami nasi dziadkowie i nie wszyscy pili – radzi anonimowa internautka.
(map/bb), kobieta.wp.pl