Blisko ludziNatalia dla taty poruszyła niebo i ziemię. Dzięki internautom powstał film, który wzrusza do łez

Natalia dla taty poruszyła niebo i ziemię. Dzięki internautom powstał film, który wzrusza do łez

Do łez i to dosłownie. Wystarczy obejrzeć kilka pierwszych minut, by oczy się zaszkliły. Kilkuset Polaków odpowiedziało na prośbę Natalii, która chciała zrobić niespodziankę dla chorego na nowotwór taty. I powstało coś wspaniałego.

Natalia dla taty poruszyła niebo i ziemię. Dzięki internautom powstał film, który wzrusza do łez
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Magdalena Drozdek

07.03.2018 | aktual.: 08.03.2019 13:44

Są Polska, Indie, Włochy, Niemcy, Malta, Irlandia, Anglia, Islandia, Francja. Jest lekarz, są policjanci, strażacy z Radomia, pilot samolotu, farmaceuta nagrał się w pracy, jest ratownik medyczny, żołnierz, ksiądz, sportowcy. Grają na saksofonie, na harmonijce, na keyboardzie. Śpiewają, czytają wiersze.

Wszyscy ślą pozdrowienia dla Janka – mężczyzny, którego w ogóle wcześniej nie znali. Poznali dzięki Natalii. Studentce, która chciała zrobić coś dobrego dla swojego taty. Janek walczy z nowotworem. Właśnie zaczyna chemioterapię.

– Losy wszechświata tak się poskładały, że mój tata zachorował na nowotwór złośliwy z przerzutami. Wiem, jak ważna jest głowa, odkąd dziadek zachorował na raka prostaty i okłamałam go, że wyniki się poprawiają (w rzeczywistości były bardzo złe, dziadek się załamał i nie wstawał z łóżka). I... zaczęły się poprawiać. Stąd wpadłam na pomysł, by nagrać dla mojego taty filmiki ze wsparciem – opowiada Natalia Basta.

Polacy, jesteście niesamowici

Nie da się tego ująć inaczej. Kilka dni temu Natalia zamieściła w sieci krótki wpis: "Mój tata ciężko choruje na nowotwór złośliwy (nosogardła), z przerzutami. Przed nim kilka ciężkich cykli chemioterapii i naświetlań. Pomyślałam, że moglibyśmy razem stworzyć dla niego coś pięknego, tj. filmik z pozytywną energią. I tutaj prośba do was: kto chciałby się dołączyć, niech podeśle mi w prywatnej wiadomości krótki, powiedzmy do 5 sekund, filmik. Co byście chcieli powiedzieć. 'Zdrowia, dasz radę, jesteśmy z tobą, modlimy się', cokolwiek. Tata jest mocno wierzący. Ma na imię Jan, mówimy na niego Jasiu, Jasiek, Joszua, Joszka. Możecie angażować w to także swoich znajomych!".

Tak się zaczęło. – Opublikowałam wpis, poszłam spać dosłownie na półtorej godziny. Gdy się obudziłam, zerknęłam na stronę. Było tyle komentarzy, udostępnień, reakcji i byłam przekonana, że jeszcze zwyczajnie śnię – mówi Natalia.

Wpis poniósł się na Facebooku i Wykopie, a internauci pokazali, że są w stanie stworzyć coś świetnego. Bo Natalia wkrótce zaczęła dostawać kolejne wiadomości od nieznajomych. A wydawałoby się, że odpowie kilka osób, kilka minut nagrania i tyle. Powstał za to ponad 30-minutowy film z życzeniami od setek nieznajomych i rodziny.

Obraz
© Archiwum prywatne/ Jan w koszulce podarowanej przez jednego z internautów

– Niektórzy tylko wysyłali mi krótkie wideo, niektórzy tylko pisali. Opowiadali o tym, jak sami przeszli przez nowotwór, jak ktoś z rodziny walczył. Nie wszystkie te walki były wygrane – wspomina Natalia.

Jan obejrzał film tuż przed tym, jak został przyjęty do szpitala na leczenie. – Niestety nie było mnie wtedy przy tacie. Sama mam problemy zdrowotne i po roku spokoju trafiłam do szpitala. Musiałam zostać w Krakowie, gdzie teraz mieszkam. O reakcji taty opowiedziała mi mama. Mówi, że dosłownie zatkało go. Siedział tak bez słów. Płakał i milczał. Mama mówi, że nawet w którymś momencie zaczęła się martwić. Tata zna już film na pamięć, bo podobno widział go 10 razy. Ciągle wszystkim o tym opowiada. Wczoraj tata zadzwonił do mnie. Wiesz, co powiedział? Że to jest dla niego najlepsze lekarstwo – opowiada dziewczyna.

"Wszyscy mamy raka"

Jan o raku dowiedział się na początku 2018 roku. Najpierw pojawił się guzek na węźle chłonnym. Lekarz zapisał antybiotyk, bo myślał, że to reakcja pozapalna. Jan przyjmował antybiotyk, ale nic nie pomogło. Lekarz wypisał od razu skierowanie do szpitala.

– Na początku rodzice nie powiedzieli mi o wynikach badań. Nie widujemy się często, mieszkamy w dwóch różnych miastach. Zadzwoniłam któregoś dnia. Tata siedział w samochodzie, w tle leciała muzyka. Zapytałam, co słychać. Odpowiedział tylko: "nic". Ja wiedziałam od razu, że musiały przyjść wyniki badań. Tata przyznał się, że ma przerzuty nowotworu złośliwego – wspomina Natalia.

– Jak tata przyjął informacje, że ma raka? – pytam.

– Nigdy nie wejdziemy w głowę drugiego człowieka, ale na pewno wstrząsnęła nim ta informacja. Gdy już po operacji leżał na oddziale otolaryngologicznym, załamał się. Patrzył w sufit, w ścianę, ciężko nam było rozmawiać. Tym bardziej, że zaczęły się problemy z mówieniem. Guz naciekał, gardło było opuchnięte. Można sobie wyobrazić, że ten oddział to nie jest wesołe miejsce. Obok taty leżał mężczyzna, któremu lekarze musieli wyciąć język. Tyle cierpienia… Ciężko mi sobie wyobrazić, co tata tam przeszedł – mówi.

Obraz
© Archiwum prywatne

– Czeka nas jeszcze… O widzisz, mówię nas, bo wszyscy mamy nowotwór i przechodzimy przez to razem. Więc czeka tatę 8 tygodni połączonej chemioterapii z naświetleniami. Jeśli tata dobrze zniesie leczenie, to czekają go jeszcze 3 cykle chemii – dodaje.

Nowotwór gardła, na który choruje Jan, w Polsce zdarza się stosunkowo rzadko. I potężna dawka motywacji była tacie Natalii ogromnie potrzebna. – Ludzie różnie funkcjonują ze świadomością choroby. Jedni chcą to ukrywać, inni – jak tata – wszystkim o tym opowiadają. Dlatego nie miałam blokady, by powiedzieć ludziom: "hej, mój tata jest chory". Wiedziałam, że nie robię mu krzywdy, publikując naszą historię – mówi Natalia.

Lektura komentarzy pod filmem dla Jana chyba po raz pierwszy od dawna napawa nas optymizmem. Bo internauci wysyłają kolejne słowa wsparcia dla chorującego, piszą, że dla nich Natalia jest cichą bohaterką.

– Myślę, że 99 proc. głosów było pozytywne. Ktoś zapytał jednak, dlaczego przypominam tacie o chorobie – bo przecież jest śmiertelnie chory i nie powinno się tak o tym wszystkim mówić. Ręce rozłożyłam. Nie wierzę, że tata kiedykolwiek zapomina o chorobie. Nie wierzę, że odkąd otrzymał diagnozę nie jest naznaczony piętnem choroby. Nie jest dzieckiem. Nie wsadzi sobie palców do uszu i nie będzie udawał, że nie słyszy nikogo. Tata nigdy nie ukrywał, że jest chory – opowiada.

I dodaje: – Ktoś z dawnych znajomych ze szkoły napisał mi, że "taka tragedia spotkałam moją rodzinę". Bo wiesz, moja mama 5 miesięcy temu wygrała z rakiem. Jest po operacji. Jedna sprawa ucichła, zachorował tata. I ktoś pisze: "dlaczego to spotkało twoich rodziców? Taka tragedia". Dlaczego moi? A dlaczego kogokolwiek? Przecież nie wszystko rozumiemy i z tym się trzeba pogodzić. Taki jest świat i ma swoje zasady. Nie wiem, dlaczego to mój tata zachorował. Nie wiem, dlaczego spotyka to kogokolwiek. Rak nie wybiera. Mogę być Natalią z Krakowa, a mogę być Stevem Jobsem i mogę przegrać z chorobą.

Dogrywka

Tatę Natalii czeka jeszcze długa walka z chorobą. Ale ma ogromne wsparcie. Natalia szykuje właśnie drugą część filmu. Wszyscy, którzy chcieliby dołożyć coś od siebie, mogą pisać bezpośrednio do Natalii: marla.terhoven@gmail.com. Wystarczy 5-sekundowe wideo.

– Ktoś powiedział mi: "dziewczyno, twój tata umiera! Rzuć wszystko, bądź z nim". Umiera? Na ile mogę, nie robię z "naszej" choroby tragedii. My to traktujemy jako przygodę, przez którą razem przechodzimy. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i to jest najważniejsze. Ludzie wychodzą z gorszych chorób. Nowotwór nie zawsze oznacza wyrok śmierci. To równie dobrze może być dopiero początek wszystkiego. Choroba na wszystkich odznacza piętno. Widzę, jak zmieniła moich rodziców, jak zbliżyła ich do siebie – opowiada Natalia. – Może moje podejście wyda się komuś niedojrzałe. Usłyszałam już, że powinnam szykować trumnę, a nie nagrywać filmiki. Leżenie, płakanie i zastanawianie się nad sensem choroby nic nie da. Wszyscy wiemy, że tata bardzo cierpi. Ale skupiamy się na tym, co najlepsze – dodaje.

Przy tych falach codziennego hejtu w sieci, wytykania sobie palcem różnych spraw, historia tego jednego filmiku pokazuje, że potrafimy być świetnymi ludźmi. Takimi, których poświęcone 5 sekund potrafi przynieść ogromną radość drugiemu człowiekowi. Tak bezinteresownie. Polak potrafi? I to jeszcze w jakim stylu!

Kawa, herbata? Rabaty na napoje i akcesoria do ich przyrządzenia znajdziesz na stronie Coffeedesk.pl kody rabatowe.

Źródło artykułu:WP Kobieta
nowotwórwideorak gardła
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)