Blisko ludzi"Nie nakręcajmy się". Psycholożka radzi, jak rozmawiać z dzieckiem po egzaminach gimnazjalnych

"Nie nakręcajmy się". Psycholożka radzi, jak rozmawiać z dzieckiem po egzaminach gimnazjalnych

Wystarczy kilka zdań. - Ważne, żeby spuścić ciśnienie, wrzucić trochę na luz, ale nie można przy tym bagatelizować uczuć dziecka - tłumaczy Agata Robak, psycholożka rozwojowa.

"Nie nakręcajmy się". Psycholożka radzi, jak rozmawiać z dzieckiem po egzaminach gimnazjalnych
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Wojciech Kardas

18.04.2018 | aktual.: 28.06.2018 15:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Katarzyna Bednarczyk, WP Kobieta: - Moje dziecko wraca do domu po egzaminie gimnazjalnym. Co powinnam zrobić, żeby pomóc mu rozładować stres?

Agata Robak, psycholożka rozwojowa: Na wejściu można przytulić. Pod warunkiem, że nasze dziecko lubi być przytulane i jest to dla niego wsparcie, a nie obciach. I bezwarunkowo zaakceptować sytuację, bez różnicy, czy egzamin poszedł dobrze, czy średnio dobrze. Jeśli dziecko chce rozmawiać - rozmawiajmy, jeśli nie chce - nie zmuszajmy do rozmowy.

Załóżmy ten gorszy scenariusz. Mam pozwolić, żeby zamknęło się w pokoju?

Zależy od tego, czy dla naszego dziecka to naturalne zachowanie. Bo jeśli lubi posiedzieć sobie w ciszy, a my zrobimy wielkie olaboga, to ja nie widzę sensu. Dziecko poczuje się jeszcze dziwniej, a stres, zamiast spadać - urośnie. Natomiast jeśli widać, że dziecko zamknęło się w sobie, a na co dzień tak nie ma, to już inna historia.

Na początku radzę nie dociskać. A potem małymi krokami otwierać, pierdółką, która rozładuje atmosferę: wieczorem obejrzeć razem film, upiec wspólnie ciasto, zrobić kolację. W pewnym momencie zacznie komunikować i wtedy zaczyna się nasze pięć minut. Radziłabym spokojnie wysłuchać córkę czy syna, z niekłamaną uwagą. Usłyszeć wszystkie ich obawy, emocje. Jeśli coś poszło nie tak, nie nakręcajmy się razem z dzieckiem, ale też nie bagatelizujmy jego smutku machnięciem ręki i bąknięciem "a co się przejmujesz, to przecież nie koniec świata". I nie wpadajmy w panikę, bo to często rodzice mają większy stres i więcej czarnych scenariuszy pod ręką.

Co konkretnie warto powiedzieć?

Na przykład: "Córeczko, rozumiem twoje emocje, to naturalne, długo przygotowywałaś się do tego egzaminu. Dlatego poczekajmy na wyniki. Stres może zniekształcać rzeczywistość, może okazać się, że poszło ci dobrze, a nawet jeśli twoje obawy się potwierdzą, znajdziemy sposób, żeby poradzić sobie z tym problemem".

Ważne, żeby z dziecka i z siebie spuścić ciśnienie, wrzucić trochę na luz, ale powtarzam: nie możemy przy tym bagatelizować jego uczuć. Można zaproponować skate park, trampoliny, kino, rower, jakąś przyjemność.

Przyjmijmy wersję optymistyczną, czyli dziecku poszło super. Jak mu pogratulować, żeby czuło się docenione i zmotywowane?

"Świetnie kochanie! Jesteśmy z ciebie dumni, widzieliśmy, jak się starałaś czy starałeś. Zawsze w ciebie wierzyliśmy, dla nas i dla ciebie to był ważny dzień. Jutro też na pewno pójdzie ci dobrze! Idziesz na luzie, uczyłaś się, nie masz się czego bać". Chodzi o optymizm, pozytywne myślenie, ale nie irracjonalnie pozytywne. Takie nie pomaga.

Czyli?

Gdy dziecko pół roku olewało szkołę, a my mu wmawiamy, że zda na sto procent.

Jak w takiej sytuacji dodać dziecku otuchy?

Jeśli nie uczyło się przez pół roku, prawdopodobnie nie ma dobrego kontaktu z rodzicami i trudno będzie ten kontakt złapać w dniu egzaminu. Problem leży głębiej, mówiąc najprościej: może syn lub córka olewali szkołę, bo rodzice olewali syna lub córkę. Ale, jeśli jakimś cudem, ten kontakt uda się nawiązać, zawsze warto powiedzieć: "Wierzymy w ciebie, pomożemy ci, poradzimy sobie".

Agata Robak, psycholog rozwojowa dzieci, logopeda. Prowadzi terapię w szkole z oddziałami integracyjnymi na warszawskiej Białołęce. Mama dwójki dzieci.

Źródło artykułu:WP Kobieta
psychoterapiastresgimnazjum
Komentarze (2)