Nie żyje znana dziennikarka. Przed śmiercią napisała do męża tylko jedno słowo
Ewa Kluczkowska była cenioną w środowisku dziennikarką. Współtworzyła między innymi dziennik "Rzeczpospolita". Dzisiaj o jej śmierci poinformował wiceprzewodniczący Towarzystwa Dziennikarskiego, Jan Ordyński.
13.04.2021 14:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ewa Kluczkowska była redaktorką z imponującym dorobkiem. Pochodziła z Piotrkowa Trybunalskiego. Studiowała filologię rosyjską na lokalnym uniwersytecie. Już na studiach zajęła się pisaniem, współtworzyła między innymi gazetę studencką "itd", której redaktorem naczelnym był przyszły prezydent, Aleksander Kwaśniewski.
Dziennikarka z powołania
Po studiach Ewa Kluczkowska związała się z redakcją "Wiadomości dnia", które później przekształciły się w "Dziennik Łódzki". Pełniła tam funkcję zastępczyni redaktora naczelnego. Tak wspominają ją współpracownicy:
- Była znakomitą szefową. Wprawdzie bywała czasami gwałtowna i impulsywna, ale tak naprawdę miała złote serce i zawsze można było na nią liczyć. Miała doskonałą intuicję dziennikarską. Gazetę prowadziła pewną ręką, tak że zdobyła silną pozycję w Łodzi i regionie – wspomina dziennikarz Jacek Binkowski na łamach "Dziennika Łódzkiego".
Jej błyskotliwość i pracowitość została wkrótce doceniona w stolicy. Dziennikarka związała się z "Rzeczpospolitą". Najpierw zaczęła szefować działowi społeczno-politycznemu, a później została zastępczynią redaktora naczelnego. To wtedy dziennik ten odniósł wielki sukces. Razem z brytyjskim "Guardianem" został uznany za najładniejszą – pod kątem szaty graficznej – gazetę na świecie.
Ostatnie "dobranoc"
Ewa Kluczkowska odeszła z "Rzepy", po tzw. czystce Lisieckiego. Potem przez wiele lat towarzyszyła mężowi w służbie dyplomatycznej, między innymi na Ukrainie i w Kazachstanie.
Ewa Kluczkowska miała 61 lat. Jej znajomi twierdzą, że zawsze tryskała humorem i energią. Była duszą towarzystwa. Jej mąż w smutnych słowach pożegnał ukochaną w mediach społecznościowych
- Zostałem sam. Wczoraj wieczorem Ewa napisała mi ze szpitala po prostu "Dobranoc". Dziś rano odeszła we śnie. A tak wiele planowaliśmy jeszcze razem zrobić, tak wiele zobaczyć. Żegnaj Ewuniu, śpij spokojnie! - napisał Jacek Kluczkowski.
Przyczyny śmierci Ewy Kluczkowskiej nie są dotąd znane.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl