Niewygodna Kobro. W "Powidokach" żony Strzemińskiego zabrakło nie bez powodu

“Boję się, że Katarzyna Kobro może się do filmu Andrzeja Wajdy nie załapać” - napisała przed powstaniem „Powidoków” biografka żony Władysława Strzemińskiego. Miała rację. Brak tej postaci nie tylko zubaża historię artysty, ale również wybiela go.

Obraz
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

Katarzyna Kobro, wybitna rzeźbiarka awangardowa i żona malarza Władysława Strzemińskiego, nie miała łatwego życia. Ambitna i wyprzedzająca umysłem swoją epokę, musiała zmagać się z nędzą, niezrozumieniem dla swojej sztuki i własnym mężem. Ich związek, początkowo szczęśliwy i przebiegający pod znakiem ścisłej współpracy, skończył się dla niej tragicznie. Została pozbawiona możliwości pracy na uczelni, musiała walczyć o opiekę nad córką i była ofiarą przemocy. Ostatni film Andrzeja Wajdy "Powidoki", którego głównym bohaterem jest Strzemiński, pomija te wątki. I to całkowicie - w filmie Katarzyny Kobro po prostu nie ma.

Plan początkowo był inny. W liście do Niki Strzemińskiej z 1993 roku, Andrzej Wajda zadeklarował chęć wyreżyserowania filmu o Katarzynie Kobro i Władysławie Strzemińskim, którego scenariusz byłby oparty na książce pt. „Miłość, sztuka i nienawiść”. Jego autorką jest sama Nika, córka artystów, która opisała trudną relację swoich rodziców. Ponad dwadzieścia lat później w lutym 2014 reżyser powiedział: “Nie mam już dużo czasu i myślę, że powinienem zrobić kilka filmów. Jednym z takich projektów jest film o Strzemińskim. Jest to jeden z najbardziej skrzywdzonych artystów w czasach socrealizmu”. Tę wypowiedź przytoczyła Małgorzata Czyńska, autorka biografii Kobro „Skok w przestrzeń”. Zmianę w podejściu Wajdy skwitowała słowami: “Boję się, że Katarzyna Kobro może się do filmu Andrzeja Wajdy nie załapać.” Miała rację.

„Powidoki” są tylko o Strzemińskim, a właściwie o jego walce z systemem. Wybitny malarz i autor „Teorii widzenia” w 1950 roku został zwolniony z posady wykładowcy w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Zarzutem było nierespektowanie norm doktryny realizmu socjalistycznego. Pozbawiony źródła dochodu, próbował zarabiać w inny sposób - malował reklamy ryb i margaryny oraz pracował jako dekorator wystaw sklepowych. Głodował i coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Zmarł w 1952 roku na gruźlicę.

Kobro w filmie to tylko postać wspominana w rozmowach między ojcem a córką. Jej pominięcie jest jednak zabiegiem, które nie tylko zubaża historię artysty, ale i wybiela jego postać. Nie dowiemy się z filmu, że ona również została pozbawiona szansy wykładania na uczelni - i to jeszcze wcześniej, przez samego Strzemińskiego. Podobno ostro się sprzeciwił, kiedy miała objąć katedrę rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. To przez niego żyła w nędzy i aby utrzymać swoją córkę, robiła i sprzedawała szmaciane zabawki.

Nie usłyszymy, z jakiego powodu Strzemiński i Kobro już razem nie mieszkają. Kobro, która miała rosyjsko-niemieckie korzenie i urodziła się w Moskwie, w czasie II wojny światowej podpisała rosyjską narodowościową (wcześniej była nakłaniana do podpisania Volkslisty, a kiedy się nie zgodziła, zagrożono rodzinie sankcjami) dzięki czemu skorzystała z większych przydziałów na kartki. Podpisał i Strzemiński, czego nie mógł sobie potem wybaczyć. Wtedy zaczęło się między nimi psuć. Nazywał Kobro “folksdojczką”, zaczął ją bić i poniżać. Nie powstrzymało go nawet jego kalectwo - Strzemiński stracił nogę i rękę w czasie I wojny światowej, więc poruszał się o kulach, którymi w napadach szału okładał swoją żonę.

Wśród wspomnień Niki Strzemińskiej o rodzicach, jedno jest szczególnie obrazowe. Dotyczy czasów, kiedy jeszcze mieszkali razem. Podobno Strzemiński zarzucał Kobro, że jest niegospodarna i przez nią nie ma ciepłego jedzenia dla Niki. Ta, po chwili milczenia, porąbała swoje drewniane rzeźby. Ugotowała na nich porcję manny dla córki.

Zamiast tego, w „Powidokach” zobaczymy Strzemińskiego, który kładzie niebieskie kwiaty na grób żony (umarła na raka szyjki macicy niespełna dwa lata przed nim) i rozpacza. Jego tragiczna sytuacja ani na chwilę nie zostaje zmącona widmem grzechów przeszłości. Kobro nie ma, więc nie ma też problemu z oceną bohatera. Strzemiński zostaje pokazany jako artysta, który walczy o swoją wolność - jest bardziej symbolem niż wielowymiarową postacią. A szkoda. Na opowieść o tragicznych losach Katarzyny Kobro trzeba będzie jeszcze zapewne poczekać.

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Wyłudzają mieszkania po zmarłych. "Krążyły informacje o procederze"
Wyłudzają mieszkania po zmarłych. "Krążyły informacje o procederze"
Wieniawa wybrała mocny akcent. Czerwień to symbol kobiecej siły
Wieniawa wybrała mocny akcent. Czerwień to symbol kobiecej siły
Pobrali się dla papierka. Są razem od 41 lat
Pobrali się dla papierka. Są razem od 41 lat
Córka wyjawiła gorzką prawdę o Barei. "To było okropne"
Córka wyjawiła gorzką prawdę o Barei. "To było okropne"
Wybrano kolor roku 2026. Po raz pierwszy taki odcień. Ma symboliczne znaczenie
Wybrano kolor roku 2026. Po raz pierwszy taki odcień. Ma symboliczne znaczenie
Mówi o środowisku filmowym. "Jego traktowaliśmy jak przemocowego ojca"
Mówi o środowisku filmowym. "Jego traktowaliśmy jak przemocowego ojca"
Wokalistka prosi o modlitwę za dziecko. "Życie bywa nieprzewidywalne"
Wokalistka prosi o modlitwę za dziecko. "Życie bywa nieprzewidywalne"
Pokazał się z żoną. Mało kto wie, kim jest
Pokazał się z żoną. Mało kto wie, kim jest
W latach 90. zdobyła Oscara. Latami mówiono o pomyłce
W latach 90. zdobyła Oscara. Latami mówiono o pomyłce
"Będzie tam najtańszy tłuszcz". Odradza kupowanie tych słodyczy
"Będzie tam najtańszy tłuszcz". Odradza kupowanie tych słodyczy
Pojawiła się w Nowym Jorku. Tak wygląda dziś Katie Holmes
Pojawiła się w Nowym Jorku. Tak wygląda dziś Katie Holmes
Oskarżyła ją o "ordynarną kradzież". Englert: Jestem zmuszona
Oskarżyła ją o "ordynarną kradzież". Englert: Jestem zmuszona
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥