"Jestem alkoholikiem". Tłumaczy, dlaczego mówi o tym głośno
Grzegorz Daukszewicz, znany z seriali "Na dobre i na złe", "Na sygnale" czy "Ojciec Mateusz", zdobył popularność jako aktor, ale dziś równie głośno mówi o tym, z czym mierzy się poza kamerami – o uzależnieniu. "Mi też ktoś kiedyś pomógł i najlepszy sposób, w jaki mogłem mu się odwdzięczyć, to iść w myśl zasady »podaj dalej«" - tłumaczy swoją otwartość w tym temacie.
"Chciałbym bardzo podziękować za tak duży odzew po rozmowie w podcaście "Jamrozek Wrażliwie", zarówno ten pełen wsparcia, jak i ten niepozbawiony krytyki" – napisał aktor na Instagramie. "O walce z uzależnieniem mówię głośno od 7 lat. Nigdy nie robiłem tego dla poklasku, rozgłosu czy też ze względu na 'parcie na szkło'. Ludzie zmagający się z alkoholizmem i narkomanią nie zostają nagradzani w branży aktorskiej. Ani żadnej innej. Nikt za to nie przypina medalu" - dodał.
Jak podkreślił, impulsem do zmiany była dla niego szczera rozmowa kolegi z branży, który otwarcie opowiedział o własnym uzależnieniu. "Był dla mnie inspiracją i moim zapalnikiem do działania. (...) Mi też ktoś kiedyś pomógł i najlepszy sposób, w jaki mogłem mu się odwdzięczyć, to iść w myśl zasady »podaj dalej«".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice często jako pierwsi podsuwają dziecku alkohol. Monika Sławecka o inicjacji alkoholowej
W rozmowie w wideopodcaście "Jamrozek Wrażliwie" na antenie radiowej Czwórki Daukszewicz opowiedział o tym, jak długo sam siebie oszukiwał. – Jestem alkoholikiem i narkomanem w abstynencji. (...) To jest bardzo skomplikowane, ponieważ nie piję alkoholu od sześciu lat, ale po drodze miałem wpadki. (...) Ale nawet jak nie piłem, to bardzo często mi się zdarzało palić jointy, więc miałem zamiennik. Dopiero później, jak czytałem książkę "Najgorszy człowiek na świecie" Gosi Halber i ona zaczęła mówić o tym, jak zamieniła alkohol na jointy. I nagle skumałem, że tak naprawdę nigdy nie byłem w całkowitej abstynencji, no bo jednak były te jointy.
Dziś aktor nie ma już potrzeby budowania pozorów. "Dla mnie to również rodzaj terapii. Wyjście z szafy, obnażenie się, pokazanie jakiejś prawdy o sobie. Taki jestem. Przyjmijcie mnie lub nie. Ale ukrywać już niczego nie będę. Nie mam zamiaru tworzyć iluzji, że życie to niekończące się pasmo sukcesów oraz afirmacji" - napisał w mediach społecznościowych.
Daukszewicz przyznaje, że droga do trzeźwości wciąż trwa. "Kręta i wyboista. Ale sama świadomość, że nie podążam nią sam, jest wielce krzepiąca. Wszystkim, którzy zmagają się z uzależnieniem, traumą, depresją życzę wytrwałości. I wiary. W siebie i w drugiego człowieka" - podsumował na Instagramie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.