Pomogła mu wyjść z uzależnienia. "Wybrałem anioła"
Filip Gurłacz mierzył się z uzależnieniem od alkoholu. Przechodził przez etap wyparcia, a także zwątpienia. To jego żona, Małgorzata Patryn-Gurłacz, pomogła mu wyjść na prostą. Dziś aktor określa ją mianem "anioła".
Zagrał w "Powidokach" Wajdy i "Mieście 44" Komasy. Oprócz tego widzowie mogli go oglądać w wielu serialach, takich jak "Wataha", "M jak miłość" czy "Korona królów. Jagiellonowie". Ostatnio zrobił furorę w "Tańcu z Gwiazdami", dochodząc do finału z Agnieszką Kaczorowską.
Wyznał żonie całą prawdę
Filipa Gurłacza w karierze i całej show-biznesowej drodze wspiera żona, Małgorzata Patryn-Gurłacz. To ona pomogła mu wyjść z uzależnienia od alkoholu i najczarniejszego epizodu w życiu, podczas którego, jak wyznał w rozmowie z "Vivą!", miał nawet myśli samobójcze.
– Nie wiedziałem, co jest prawdą, a co kłamstwem. Załamałem się. Pamiętam dobrze ten dzień. To był 13 października 2020 roku. Zupełnie nie wiedziałem, co mam dalej robić. Tonąłem w kłamstwach. Miałem naprawdę czarne myśli. Potrzebowałem pomocy, jakiegoś ratunku. Zadzwoniłem do żony, do najbliższego mi człowieka, który zna mnie jak nikt, i wszystko jej powiedziałem – wspomina aktor w wywiadzie dla "Vivy!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeschke ocenił zachowanie Gurłacza podczas finału programu "Tzg". Wspomniał też o jego żonie. "To nie był łatwy dla niej czas"
Żona jest jego największym wsparciem. "Wybrałem anioła"
Filip Gurłacz wyjaśnił, że przez długi czas nie dopuszczał do siebie myśli, że jest uzależniony. Po słowach aktora można wnioskować, że alkohol był sposobem na funkcjonowanie w show-biznesie, a także radzenie sobie z zawodowymi porażkami oraz sukcesami. Problem został dostrzeżony przez Małgorzatę Patryn-Gurłacz.
– Widziała i próbowała mi pomóc. Ale ja reagowałem agresją. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że ona może mieć rację. W ogóle wydawało mi się, że nie mam żadnego problemu, a problem mają ci, którym nie podoba się moje zachowanie – wyznał Gurłacz w tym samym wywiadzie.
Aktualnie aktor unika imprez. Nie pije alkoholu. A o swojej żonie wypowiada się z największą czułością i wdzięcznością.
– Ostatnio ktoś mnie zapytał, czy to, że jesteśmy razem, było moją w pełni świadomą decyzją. Sam nie wiem. Jeżeli nie, to jestem szczęściarzem, bo nieświadomie wybrałem anioła. To, że przez tyle lat naszego związku nie widziałem u siebie problemu uzależnienia, nie oznacza, że cały ten czas trzeba spisać na straty – podsumował w rozmowie z "Vivą!".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.