O nazistach z Atomówkami w tle. Widzowie od razu skomentowali strój dziennikarki
Nie regulujcie odbiorników. W swoim ostatnim programie Monika Olejnik o polityce rozmawiała ze swoimi gośćmi w marynarce... w Atomówki. Bójka, Bajka i Brawurka walczyły ze złem, dziennikarka spiera się z politykami.
Monika Olejnik przyzwyczaiła nas, że ma dość specyficzne podejście do mody. Prześwitujące sukienki, przykrótkie bluzki odsłaniające brzuch – wszystko to idealnie sprawdza się na ściance. Ale jak widać dziennikarka lubi też zaszaleć na wizji.
W ostatnim programie "Kropka nad i" Olejnik postanowiła przełamać nudny, telewizyjny dress code i założyła nietypową marynarkę z kolorowymi aplikacjami. Atomówki pewnie nikomu by nie przeszkadzały, gdyby nie temat rozmowy.
Był nim bowiem... powracający nazizm. Dziennikarka razem z prof. Jadwigą Staniszkis i prof. Ryszardem Bugajem dyskutowali o głośnym reportażu o stowarzyszeniu Duma i Nowoczesność, propagowaniu nazizmu i działań Adolfa Hitlera. I kto byłby sobie w stanie wyobrazić, że jest tu miejsce dla Atomówek? Pewnie nikt. Ale jak widać - da się.
Dziennikarka stylizację uzupełniła prostymi, czarnymi spodniami i białą bluzką. Ale i tak to marynarka z kolorowymi aplikacjami rzucała się w oczy najbardziej. Olejnik jako doświadczona dziennikarka wiedziała, że to nie ujdzie uwadze oglądających program, podobnie jak internautów.
Po co więc Atomówki? Sprytny pomysł na to, żeby więcej osób dyskutowało o programie? Może zwyczajna wpadka? Trzeba przyznać, że podobne stroje świetnie sprawdzają się na imprezach i na ściankach, ale w poważnym programie publiscytycznym tylko umiejszają powadze rozmowy. Łatwo wyobrazić sobie, jaki hejt wylałby się na każdą inną dziennikarkę, gdyby na rozmowę z kombatantem ubrała bluzkę z dekoltem. Strój jest ważny. Ważne są też takie drobne szczegóły. Gdy Ewa Kopacz pokazała się w Sejmie w różowej koszulce z kolorowym napisem pisało się, że nie jest poważna. To ta sama sytuacja. Warto czasem dwa razy zastanowić się, jakie przesłanie idzie za strojem.
Takich wpadek Olejnik ma na koncie już więcej. Wystarczy przypomnieć słynny już czerwony toczek, zaprojektowany specjalnie na EURO2012. Tego wieczoru dziennikarka rozmawiała ze Zbigniewem Bońkiem, ale i tak cała uwaga skupiała się na toczku. Ot, piłkarskie szaleństwo dotknęło też dziennikarkę. Po latach Olejnik zwierzyła się, że przełożeni zabronili jej kiedykolwiek występować w podobnym stroju.
Widać, że projekt marki Bizuu przypadł Olejnik do gustu. I to bardzo. Z resztą kolekcję Bizuu x PowerPuffGirls od razu pokochały celebrytki. Ubrania z atomówkami nosiły m.in. Małgorzata Rozenek czy Natalia Siwiec. Twarzą tej mini kolekcji była Karolina Malinowska. Motyw przewodni? Siła i moc. Tym sposobem bohaterki bajek wkroczyły na salony. Gwiazdy dumnie paradowały w bluzkach z Bajką i sweterkach z Brawurką. Warto dodać, że ceny poszczególnych elementów kolekcji wahały się pomiędzy 220 a 650 złotych.