Blisko ludziOburzona matka ucznia szkoły podstawowej. "Dyrekcja zbiera składki niemal na wszystko"

Oburzona matka ucznia szkoły podstawowej. "Dyrekcja zbiera składki niemal na wszystko"

Początek roku szkolnego to trudny okres dla rodziców. Zakup podręczników i artykułów szkolnych znacznie obciąża domowy budżet. Okazuje się jednak, że wyprawka ucznia to nie jedyne koszty, z jakimi liczyć się muszą rodzice.

Oburzona matka ucznia szkoły podstawowej. "Dyrekcja zbiera składki niemal na wszystko"
Źródło zdjęć: © Forum | MICHAL DYJUK

Skontaktowała się z nami czytaleniczka, która opisała sytuacje, do jakiej doszło w jednej z warszawskich szkół podstawowych. Okazuje się, że od kilku lat w placówce pobierane są dodatkowe opłaty, które nie podobają się rodzicom. W tym roku zarząd szkoły zdecydował się na wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Koszt takiej usługi to 50 zł. "Rodzice, którzy nie zapłacą muszą liczyć się z wykluczeniem swojego dziecka z wycieczek poza szkolnych" – pisze internautka.

Poza ubezpieczeniem są również inne obowiązkowe fundusze – świetlicowy (28 zł), biblioteczny (10 zł), klasowy (około 20 zł) oraz opłata za ksero (20 zł). "Irytujące jest to, że rodzic pytający o to, czy są to dobrowolne składki, uzyskuje odpowiedź, że jest 500+ oraz 300+ więc nie należy skąpić pieniędzy" – podkreśla czytelniczka.

Internautka tłumaczy, że interweniowała w tej sprawie w kuratorium. Niestety, niewiele to pomogło. Przez jeden dzień rzeczywiście wychowawczyni nie przypominała o zaległych opłatach. Później zaś pozwoliła sobie na upust emocji i głośno przypomniała rodzicom o pieniądzach.

"Jestem mamą trójki dzieci. Wszystkie uczęszczały do tej placówki i takiej obcesowej i butnej walki o pieniądze rodziców, jak w tym roku to jeszcze nie widziałam" – podsumowuje kobieta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
dzieje sięszkołaskładki

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (139)