Blisko ludziOd zakochania do miłości

Od zakochania do miłości

12.02.2014 11:29, aktualizacja: 12.02.2014 13:32

Mówi się, że zakochanie spada na nas, jak grom z jasnego nieba. Prawdą jest, że to stan w dużej mierze poza naszą kontrolą. I chociaż psycholodzy wciąż głowią się nad tym, dlaczego się zakochujemy w tej, a nie innej osobie, okazuje się, że wcale nie jest to tak ślepe uczucie, jak nam się wydaje.

Mówi się, że zakochanie spada na nas jak grom z jasnego nieba. Prawdą jest, że to stan w dużej mierze poza naszą kontrolą. I chociaż psycholodzy wciąż głowią się nad tym, dlaczego się zakochujemy w tej, a nie innej osobie, okazuje się, że wcale nie jest to tak ślepe uczucie, jak nam się wydaje.

Kiedy się zakochujemy, tracimy głowę. Nie bez powodu patronem zakochanych jest św. Walenty, będący równocześnie patronem ludzi chorych umysłowo. Mówimy, że działa chemia, ekscytacja, zauroczenie. I zastanawiamy się, dlaczego właśnie on? Co sprawiło, że w nim się zakochałam?

Przyczyn, dla których zakochujemy się w tej, a nie innej osobie, może być wiele. Zakochujemy się w osobach, które działają na naszą wyobraźnię. W pierwszym etapie najczęściej fascynują nas nasze wyobrażenia na temat obiektu uczuć. Widzimy to, co chcemy widzieć. Uruchamia się mechanizm projekcji - mówi Radosław Jerzy Utnik, psycholog i seksuolog z Kliniki „Nasze Zdrowie” w Warszawie. - Zmieniają się też cechy charakteru, które są pociągające na różnych etapach naszego życia. Jeśli ona potrzebuje wprowadzić więcej harmonii, raczej nie zakocha się w muzyku rockowym, a w pracowniku banku, czy urzędniku spokojnym i poukładanym. Jeśli on potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i rodziny, zwróci uwagę na kobietę, która robi wrażenie silnej.

Po czym poznać, że się zakochaliśmy?

Część naukowców przyczyn zakochania dopatruje się też w genach. Badacze ze Stanów Zjednoczonych i Australii doszli do wniosku, że na genetycznym poziomie mężczyźni i kobiety zakochują się częściej, jeśli mają szansę na spłodzenie najzdrowszego potomstwa. W eksperymencie z udziałem muszek owocówek badacze odkryli, że samice tych owadów mają zdolność wyczuwania, który z samców będzie genetycznie najlepiej do nich pasował i z którym mają szansę na złożenie dużej liczby jajeczek. Badacze wysnuli przypuszczenia, że podobny mechanizm działa i u ludzi. Wówczas miłość od pierwszego spojrzenia miałaby miejsce wtedy, gdybyśmy spotkali osobę idealnie do nas pasującą pod względem genetycznym.

Zakochanie najczęściej jest gwałtowne i trudno tu się doszukiwać cech dojrzałej miłości. Miłość to długotrwały proces, ogień, o który trzeba dbać, podsycać, żeby nie zgasł. Bez względu na to, jakie były przyczyny zakochania, przed partnerami jeszcze długa droga do stworzenia satysfakcjonującego związku.

- Na początku toczy się gra o pozyskanie uwagi, chcemy wypaść jak najlepiej, z czasem się odkrywamy i pokazujemy siebie. Im bardziej poznajemy się, tym bardziej rzeczywistość do nas dociera. Może się okazać, że obiekt zakochania, czyli wytwór naszej wyobraźni, jest zupełnie kimś innym, że nie pasujemy do siebie. Może być i tak, że chociaż na początku wydawał się kimś innym, to jednak ma cechy, dzięki którym chcemy z nim pozostać. Zakochanie trwa kilka lat, w czasie których mamy czas, żeby zamienić je w miłość, która jest stanem, kiedy partnerzy zaspokajają swoje ważne potrzeby. I to właśnie sprawia, że chcemy być z związku - mówi Radosław Jerzy Utnik.

Wykształceni zakochują się częściej

Z sondażu Centrum Badań Opinii Społecznej wynika, że ponad 60 procent Polaków wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia i blisko tyle samo przyznaje się do stanu zakochania. Wśród osób, które były zakochane – 74 procent przyznaje, że ten stan emocjonalny przeżywali tylko raz, 19 procent mówi o dwóch razach, a tylko 8 procent, że trzy lub więcej razy.

- Co ciekawe, odczuwaniu szaleńczych uczuć sprzyja przede wszystkim wyższe wykształcenie oraz dobre warunki materialne – analizuje wyniki badania, Julita Czernecka, doktor nauk społecznych, socjolog, na łamach tygodnika „Newsweek” w artykule „Jak się zakochujemy? Uwaga na strzałę Amora”. - Osoby, które osiągają najwyższe dochody, zdecydowanie częściej niż pozostałe deklarują, że są lub były zakochane. Być może łatwiej się zakochać wtedy, kiedy jest się pozbawionym trosk materialnych związanych z codziennym funkcjonowaniem. Również wysoka pozycja zawodowa sprzyja częstszemu zaangażowaniu emocjonalnemu: wśród badanych zajmujących stanowiska kierownicze oraz pracujących na własny rachunek około trzech czwartych deklaruje, że byli bez pamięci zakochani.

Kiedy się zakochujemy?

W obiegowej opinii panuje pogląd, że najbardziej kochliwi są nastolatkowie. Z badań CBOS wynika jednak, że stan ten dotyka najczęściej osoby między 25. a 34. rokiem życia. Osoby w starszym wieku również rzadziej przyznają się do zakochania, być może dlatego, że skupiają się innych problemach życiowych, takich jak na przykład problemy zdrowotne, utrata partnera itp. - Seniorzy pod wpływem zachodzących zmian hormonalnych (menopauzy i andropauzy), często podejmują także szybkie decyzje o wchodzeniu w nowe związki, podkreślając, że „nie mają przecież nic do stracenia”, a czas nieubłagalnie mija – podkreśla Julita Czernecka na łamach „Newsweeka”.

To nie kobiety zakochują się pierwsze

W obiegowych opiniach przekazywany jest mit, że kobiety zakochują się pierwsze. Okazuje się, że jest jednak odwrotnie. Miłość opanowuje męskie serca znacznie szybciej niż uważają kobiety. Z najnowszych badań społecznych wynika, że to mężczyźni jako pierwsi wypowiadają słowa: kocham cię. Co powiązane jest z faktem, że nie ukrywają swoich emocji i jeśli naprawdę coś czują - to po prostu o tym mówią. Jeśli tylko przeżywają miłość - nie szukają argumentów, nie stawiają pytań: czy aby na pewno...., dlaczego tak jest... itp.

Facetom wystarczy kilka tygodni, by zakochać się w kobiecie - podaje "Journal of Social Psychology". Możemy tam również przeczytać, że panie potrzebują kilku miesięcy, by się przekonać o swoich uczuciach do wybranka i przed sobą samą przyznać się do miłości. Kobiety mają tendencję do dręczenia się pytaniami, rozmyślaniami: "czy to na pewno miłość" lub "czy on mnie kocha", co utrudnia im przeżywanie uczucia samego w sobie.

Powyższą tezę popiera argument, iż kobiety są znacznie bardziej ostrożne niż mężczyźni. Potrzebują czasu, by zastanowić się nad związkiem, przeanalizować zachowania mężczyzny względem siebie oraz wiele różnych sygnałów i zachowań - zarówno własnych, jak i partnera. Takie schematy postępowań mają również wpływ na życie intymne. Mężczyzna, który od niemal samego początku znajomości jest pewien tego związku, a po kilku tygodniach żywi już głębokie uczucia, jest gotowy na seks bardzo szybko. Kilka dni, czasem 2-3 tygodnie zupełnie mu wystarczą, by się wystarczająco zbliżyć do partnerki. Kobiety psychicznie gotowe są do zbliżenia dopiero po kilku miesiącach.

(gabi/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (73)
Zobacz także