WAŻNE
TERAZ

Bezzałogowiec PGZ spadł w Inowrocławiu. Potwierdziła nam to policja

Odejście z zakonu. Byłe zakonnice opowiedziały swoje historie

Dlaczego zakonnice odchodzą? Co dzieje się za murami klasztorów, że zdruzgotane mówią "dość"? Edyta Gietka, dziennikarka "Polityki", rozmawiała z kilkoma byłymi siostrami. Zdradziły jej powody swojego odejścia i opowiedziały, jak wyglądało ich życie w zakonach.

Jak odejść z zakonu? Byłe zakonnice opowiedziały swoje historie
Źródło zdjęć: © 123RF

Obowiązkowe spowiedzi, ograniczanie kontaktów z bliskimi – nawet wtedy, gdy leżą na łożach śmierci, brak dostępu do leków. Do tego szykany, ciężka praca fizyczna, doglądanie schorowanych proboszczów. Pranie bielizny księżom. Tak wygląda życie wielu zakonnic. To, czy są franciszkankami, honoratkami czy karmelitkami, nie ma aż tak dużego znaczenia. Te, z którymi rozmawiała Edyta Gietka, w każdym z zakonów były traktowane jak służące. Służące proboszcza i sióstr przełożonych, nie Boga.

Małgorzata – była siostra, która pozwała zakon

Małgorzata Niedzielska, której historię opublikowano na łamach najnowszego numeru "Polityki", jest pierwszą byłą polską zakonnicą, która od Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi domaga się odszkodowania w wysokości 82 tys. złotych. Walka w sądzie trwa już trzy lata.

Jej koszmar rozpoczął się tuż po ślubowaniu, kiedy podjęła pracę w kuchni ojców franciszkanów. Po kilku miesiącach wielogodzinnego stania nad garnkami i przygotowywania posiłków dla setki braci zaniemogła. Przełożona pozwoliła jej wykupić lekarstwa dopiero po interwencji lekarza. Gdy Małgorzata poprosiła o wydłużenie przerwy w pracy, śmiała się szyderczo.

Zobacz także: "Mam 29 lat i jestem dziewicą". Dla wielu kobiet to powód do wstydu

Czarę goryczy przelał obowiązek doglądania toalet na przykościelnym parkingu. Gdy odmówiła – nie chciała czyścić sedesów dłońmi, którymi wkłada do kielicha komunikaty – proboszcz zgłosił jej niesubordynację przełożonej. Po tym incydencie zdecydowała się zrzucić habit i wrócić do matki. Z nerwicą, dyskopatią, niedoczynnością tarczycy i astmą.

Jozeula chciała jechać do schorowanej matki. Dostała reprymendę

Jozuela wstępując do zakonu, musiała obciąć włosy. Już to jej się nie podobało. Jednak to, co przyszło później, było jeszcze gorsze. Gdy w zakonie, w którym służyła, pojawił się zakaz odwiedzania własnych rodziców poza regulaminowym urlopem, miała dość. Nie mogła zrozumieć, dlaczego w męskich zgromadzeniach nie ma takiego ograniczenia.

Przez 30 lat posługi – i coraz rzadszych odwiedzin – jej rodzice zniedołężnieli. Ona, zamiast zajmować się nimi, musiała opiekować się schorowanymi kapłanami i siostrami. Przejmowała ich obowiązki, doglądała. Podczas corocznej wizyty w rodzinnym domu zrozumiała, że nie chce już niańczyć proboszczów i sióstr. Że chce być w domu – z bliskimi, którzy potrzebują jej bardziej niż "kapryśni przeorysze".

Z czasem pojawiły się problemy zdrowotne. Choć przez wielogodzinne modlitwy jej nogi puchły coraz bardziej, mistrzynie zakonne wymyślały kolejne litanie. Gdy została przyłapana na leżeniu w łóżku habicie, została ukarana. Próby wzięcia wolnego i odwiedzenia schorowanej, pogrążonej w depresji matki, kończyły się reprymendą, że jej wiara nie jest dostatecznie mocna. W końcu odeszła.

Nie wszystkie zakonnice odchodzą. Niektóre się boją

Historii podobnych do tych opowiedzianych na łamach "Polityki" jest więcej. Część sióstr idzie w ślady Małgorzaty czy Jozueli i zrzuca habit. Nie oznacza to jednak całkowitego uwolnienia się od przeszłości w zakonie. Problemy zdrowotne, trauma, szykany – pozostałości zakonnego życia towarzyszą im każdego dnia. Są jednak siostry, które choć chcą, nie mogą odejść. Za bardzo boją się tego, co czeka ja za murami zakonu.

Źródło: "Polityka"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Niezwykły list na komendzie. "Ona zaczęła się dusić"
Niezwykły list na komendzie. "Ona zaczęła się dusić"
Ukraiński manicure robi furorę. Lepszy niż tradycyjny french
Ukraiński manicure robi furorę. Lepszy niż tradycyjny french
Można jeść surowe parówki? Eksperci nie mają wątpliwości
Można jeść surowe parówki? Eksperci nie mają wątpliwości
Grażyna Wolszczak została wdową z synkiem. "Moje dziecko mi znalazło chłopaka"
Grażyna Wolszczak została wdową z synkiem. "Moje dziecko mi znalazło chłopaka"
Koszyczki z PRL-u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Koszyczki z PRL-u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Po rumuńsku imię oznacza "pijaną". Nosi je wiele Polek
Po rumuńsku imię oznacza "pijaną". Nosi je wiele Polek
Prosty trik na usunięcie pnia bez koparki. Działa szybko i kosztuje grosze
Prosty trik na usunięcie pnia bez koparki. Działa szybko i kosztuje grosze
Damięcki przeszedł spektakularną metamorfozę. "Należy się Oscar"
Damięcki przeszedł spektakularną metamorfozę. "Należy się Oscar"
Wrzuć jedną tabletkę do odpływu. "Wyżre" cały brud
Wrzuć jedną tabletkę do odpływu. "Wyżre" cały brud
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Nie bała się szczerości. Anna Karczmarczyk o samotności matek
Nie bała się szczerości. Anna Karczmarczyk o samotności matek
Anna Karczmarczyk o macierzyństwie. Szczere wyznanie aktorki
Anna Karczmarczyk o macierzyństwie. Szczere wyznanie aktorki