Orgazm niejedno ma imię
Jak wynika z rozmaitych statystyk, ok. 20 proc. kobiet umiera nigdy nie doświadczając orgazmu. Naukowcy od dawna rozkładają szczytowanie u kobiet na czynniki pierwsze. Niedawno dokonali odkrycia, które potwierdziło teorię, którą miał na temat orgazmu już Zygmunt Freud. To teoria dwóch rodzajów orgazmu.
27.06.2014 | aktual.: 27.06.2014 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak wynika z rozmaitych statystyk, ok. 20 proc. kobiet umiera nigdy nie doświadczając orgazmu. Naukowcy od dawna rozkładają szczytowanie u kobiet na czynniki pierwsze. Niedawno dokonali odkrycia, które potwierdziło teorię, którą miał na temat orgazmu już Zygmunt Freud. To teoria dwóch rodzajów orgazmu.
„Two-orgasm theory” niezbyt dobrze tłumaczy się na język polski. Fraza „teoria dwóch orgazmów” nie oddaje jej znaczenia. Z kolei „dwa rodzaje orgazmu” brzmi topornie. Nie należy też jej mylić z wielokrotnym orgazmem (szczytowanie następuje praktycznie jedno po drugim) lub orgazmem sekwencyjnym (szczytowanie następuje w odstępie kilku minut).
Wracając jednak do meritum, chodzi o dwa typy orgazmów, których doświadczają kobiety. Chodzi o orgazm łechtaczkowy i orgazm waginalny. Przez lata wiedza ta funkcjonowała, dla jednych jako przedmiot sporów, dla innych specjalistów- jako pewnik, nigdy jednak nie potwierdzony rzetelnymi badaniami. W połowie marca naukowcy wreszcie opublikowali dowody.
Wedle tej teorii kobieta doświadcza dwóch rodzajów orgazmu: łechtaczkowego i waginalnego. Za orgazm łechtaczkowy odpowiedzialne jest zaledwie jej zakończenie, natomiast cała łechtaczka (zewnętrzny czubek i „korzeń”) i wnętrze waginy za szczytowanie podczas tradycyjnej penetracji.
Rezultaty badań prowadzono, śledząc bardzo niewielkie zmiany w przepływie krwi podczas stymulacji, bądź wierzchołka łechtaczki bądź pochwy (za pomocą mokrego tamponu). Do badań użyto także dopochwowej sondy. Konkluzja z ujawnionego badania była następująca: „Pomimo powszechnego przekonania, że istnieje tylko jeden rodzaj kobiecego orgazmu, możemy wywnioskować na podstawie naszych badań i spostrzeżeń, że dwa typy szczytowania wynikają z dwóch typów stymulowania różnych części łechtaczki (wewnętrznych i zewnętrznych ) i pochwy, które są zaangażowane”. Wniosek z badań francuskich ginekologów jest też taki, że kluczową rolę w odczuwaniu przez kobietę orgazmu (któregokolwiek rodzaju) ma łechtaczka.
Autorami badania są francuscy naukowcy Odile Buisson i Emmanuele A Jannini. Podczas prowadzenia badań pojawiła się też teoria, że dwa rodzaje orgazmu są rozmaicie odczuwane przez kobiety, ale nie uzyskano na jej potwierdzenie dowodu. Ojcem teorii o dwóch rodzajach orgazmu kobiecego jest Zygmunt Freud, który opublikował swój pogląd w 1905 roku w „Teorii Seksualności”. Uczony nie posiadał żadnego empirycznego potwierdzenia swoich poglądów. Freud uważał, że istnieją dwa typy orgazmu u kobiety, łechtaczkowy oraz waginalny, ale sądził też, że orgazm łechtaczkowy jest charakterystyczny dla okresu dojrzewania, a potem kobieta odczuwa szczytowanie tylko waginalnie.
Święty Graal podniecenia
Kobiecy orgazm to niezwykle elektryzujący temat. Naukowcy nie ustają w badaniach nad kobiecą przyjemnością, mężczyźni - w poszukiwaniach, jak zadowolić kobietę, co nie zawsze jest prostą sprawą. Mówi, się, że jeżeli mężczyzna musi po stosunku pytać, czy kobieta miała orgazm, to znaczy, że go nie miała. „Co kobieta robi po seksie? Dokańcza sprawę” - głosi znany żart.
- Nie pytaj jej. To pytanie jest tylko dla twojego ego i tylko w ten sposób pokazujesz swój brak pewności siebie – pisze na swoim blogu Oświecony Kochanek, bloger poruszający tematy seksu.
Do najczęstszych objawów orgazmu u kobiet należą: bardzo szybki oddech, skurcz ciała, wygięcie ciała w pałąk, zamglone oczy, skurcze pochwy, rumieniec na twarzy czy klatce piersiowej. Do innych, ale ciekawych objawów orgazmu u kobiety, należą też płacz, śmiech, a nawet śpiew (!).
Okrzyki nie zawsze są miarodajnym wyznacznikiem posiadania orgazmu. Według rozmaitych danych nawet 60-70 proc. kobiet udaje, że szczytowało. Najczęstszą przyczyną takiego zachowania jest niechęć do sprawienia partnerowi przykrości.
Dlaczego kobiety mają problem z osiągnięciem orgazmu?
*Media (nie pornograficzne) karmią widzów scenami, w których kobieta osiąga orgazm w wyniku wyłącznie penetracji waginalnej; wchodzący w dorosłość mężczyzna czerpiący wiedzę z takich obrazów z pewnością nie zadowoli partnerki, a i ona może mieć poczucie, że jest coś z nią nie tak, bo nie „doszła” po kilku ruchach frykcyjnych partnera;
*80 proc. kobiet nigdy nie osiągnęło orgazmu tylko przy penetracji waginalnej! Nie oznacza to, że taka kobieta jest „nienormalna”; świadczy to jedynie o tym, że w inny (np. poprzez zewnętrzną stymulację) sposób doświadcza szczytowania, niestety może być to źródłem licznych nieporozumień pomiędzy partnerami, co z kolei ma swoje korzenie w niezrozumieniu własnych potrzeb i braku komunikacji;
*Brak wiedzy na temat tego, w jakiej pozycji kobieta osiąga największą przyjemność. O ile przyzwyczajamy się już do myśli, że pozycja misjonarska nie do końca satysfakcjonuje kobietę, o tyle brak wiedzy na temat tego, jakie pozycje dają partnerom największą rozkosz również jest powodem frustracji dla obu stron. To znów problem braku zrozumienia i komunikacji;
*Zniecierpliwienie. Zdarza się, że aby doprowadzić kobietę do orgazmu, mężczyzna musi poświęcić dużo czasu i sporo wysiłku (zależy w jakiej fazie cyklu miesiączkowego kobieta się znajduje, jaki ma nastrój, itd.). Nie wszyscy partnerzy są w stanie to zaakceptować i po chwili sprawiania kobiecie przyjemności, rezygnują, lub ona zniecierpliwiona zaczyna udawać, że „doszła”. Lekarstwem na taki stan rzeczy może być po prostu cierpliwość i odprężenie, i nie podchodzenie do seksu zadaniowo;
*Mężczyźni podchodzą do zadowalania partnerki bardzo ambicjonalnie. Jeżeli nie miała orgazmu, to od razu dostają komunikat: „Nie jesteś w pełni mężczyzną”. Rodzi to frustrację po obu stronach;
*Udany seks dla kobiety nie zawsze jest jednoznaczny z orgazmem, często, choć nie cały czas i nie zawsze, takie elementy, jak bliskość, dotyk czy penetracja bez szczytowania, wystarczają.
Anatomia orgazmu
Już Alfred Kinsey w swoim raporcie poruszył kwestię kobiecego orgazmu. Według raportu Kinsey’a, 33 - 50 proc. kobiet miewa nieregularne orgazmy i jest niezadowolona z częstotliwości ich doświadczania. Średnio, osiągnięcie orgazmu zajmuje kobiecie 4 minuty podczas masturbacji, a 10-20 minut podczas kontaktu seksualnego z partnerem. Kinsey zbadał, że większość kobiet (75 proc.) jest niezdolna do przeżywania orgazmu w wyniku stymulacji waginalnej bez dodatkowych pieszczot łechtaczki!
Rozróżniamy, ze względu na formy jego wyzwalania, kilka rodzajów orgazmu: orgazm łechtaczkowy, orgazm pochwowy (waginalny), orgazm sutkowy, orgazm analny. Z kolei prof. Zbigniew Lew-Starowicz, w jednej ze swoich sztandarowych publikacji „Vademecum sztuki miłosnej” wyróżnia np. orgazm mini, orgazm nocny, orgazm wielokrotny, długotrwały, wyobrażeniowy, totalny. Orgazm mini trwa bardzo krótko, orgazm nocny może wynikać ze snów o treści erotycznej (coś na kształt polucji u mężczyzny), orgazm totalny jest odczuwany przez kobietę, kiedy do szczytowania doprowadzi ją nie tylko pobudzanie stref erogennych, ale też innych części ciała.
Jak z medycznego punktu widzenia wygląda orgazm? Uczucie, które można nazwać przyspieszeniem, które kobieta zaczyna odczuwać podczas pieszczot, związane jest z tym, że krew napływa do waginy i łechtaczki. Mniej więcej w tym czasie ściany pochwy zaczynają wydzielać śluz. Krew nadal dopływa do waginy i łechtaczki, następuje przyspieszenie oddechu, serce zaczyna bić szybciej, twardnieją sutki, dolna część waginy nieco się zwęża (w celu „chwytania” penisa), podczas, gdy w górnej części robi się nieco więcej miejsca. Nerwy, mięśnie w genitaliach, na pupie, okolicach miednicy, znajdują się w stanie ogromnego napięcia, aż do momentu, kiedy zostaje ono uwolnione, a ciało przechodzą fale rozkoszy, zwane orgazmem.
- Niektóre kobiety podczas orgazmu mają wytrysk. - Jest to bardzo rzadko spotykany fenomen towarzyszący orgazmowi, który jedne osoby niepokoi, inne zaskakuje, a u jeszcze innych kreuje pogląd, iż kobieta „powinna” mieć wytryski w trakcie współżycia – pisze prof. Zbigniew Lew – Starowicz.
- Na podstawie licznych badań stwierdzono, że wytrysk obejmuje od kilku do kilkunastu milimetrów wydzieliny i może być wydalany nawet na odległość do 20 cm. Partner odczuwa wytrysk, kiedy w jego momencie penis znajduje się w pochwie. - Kobiety z trwałą formą wytrysku mogą traktować go jako naturalny fenomen fizjologiczny (…) - czytamy w „Vademecum sztuki miłosnej” prof. Zbigniewa Lwa – Starowicza.
Ciekawostki na temat orgazmu
*Orgazm może dawać krótkotrwałą ulgę w bólu. Trwa ona od 8 do 10 minut. Niektórzy naukowcy są nawet zdania, że samo myślenie o seksie przyczynia się do wyeliminowania dolegliwości bólowych;
*Używanie prezerwatyw nie ma wpływu na jakość orgazmu. Kobiety tak samo odczuwają orgazm podczas współżycia, w którym używa się prezerwatyw lub też nie; * 75 - 80 proc. kobiet ma problem z osiągnięciem orgazmu wyłącznie przy penetracji, bez stymulacji łechtaczki;
*Jakość orgazmu poprawia się z wiekiem! Według badania dr Debby Herbenick, które opublikowała w książce „Because it feels good”, im starsza kobieta, tym łatwiej jej osiągnąć orgazm. Na pytanie o to, kiedy ostatnio miały orgazm, „tak” odpowiedziało 61 proc. kobiet pomiędzy 18 a 24 rokiem życia, 65 proc. kobiet w wieku 30 lat i 70 proc. kobiet pomiędzy 40 a 50 rokiem życia. Wpływ na to mogą mieć – wyższa świadomość własnych potrzeb u kobiety i większe doświadczenie w sypialni;
*Poczucie własnej wartości kobiety i świadomość własnego ciała są bezpośrednio związane z tym, czy ta jest w stanie przeżyć orgazm. Kobiety dość często mają wątpliwości, czy ich genitalia „są normalne” i czy wyglądają atrakcyjnie. Zaakceptowanie wyglądu swojej waginy i poczucie, że jest ona atrakcyjna dla partnera, to obowiązkowy element do osiągnięcia orgazmu;
*Kobiecy orgazm jest o wiele bardziej skomplikowany niż męski. W większości przypadków, do osiągnięcia szczytowania, kobieta potrzebuje czuć się bezpiecznie i pewnie, wyjątkiem od tych sytuacji może być np. czas przed miesiączką, kiedy ochota na seks rośnie, inicjatywa jest po stronie partnerki, a warunki przestają mieć kluczowe znaczenie;
*To czy kobieta ma orgazm i jak łatwo może go osiągnąć, związane jest bezpośrednio z cyklem menstruacyjnym. Wiele kobiet gorzej szczytuje zaraz po miesiączce. Ochota na seks wzrasta w połowie cyklu. U niektórych kobiet jest wyjątkowo duża zaraz przed miesiączką. Wówczas o wiele łatwiej osiągnąć przyjemność;
*W rzadkich przypadkach, kobieta może doświdczyć orgazmu bez stymulacji genitaliów, podczas wykonywania innych czynności, np.uprawiania aktywności fizycznej. Dzieje się tak np. gdy poprzez wibracje mimowolnie stymulowana jest łechtaczka;
*Kobietom karmiącym piersią zdarza się przeżywać przyjemność podczas karmienia, wypełnione mlekiem piersi są niezwykle wrażliwe, a ich stymulacja może wywoływać reakcję, na którą kobieta nie ma wpływu;
- 47 proc. kobiet doświadcza pierwszego orgazmu podczas eksploracji własnego ciała, zakończonej masturbacją (źródło: Netdoctor);
*Orgazmu można się nauczyć! Warto najpierw samodzielnie poznać swoje ciało, dowiedzieć się, co sprawia nam największą przyjemność. Wówczas łatwiej będzie nam delikatnie pokierować partnerem. W rozpoznaniu własnych potrzeb kobiecie pomoże masturbacja oraz seks zabawki.
Julia Nieznalska/eksmagazyn.pl