Ośmioletnia Emilia zwymiotowała ze stresu. Boi się wyjść z domu
Ośmioletnia Emilia zaniosła się histerycznym płaczem, gdy miała wyjść z domu. - Mamo, nigdy więcej nie pójdę już do szkoły! - usłyszała jej matka, która zmartwiona wysłała do nas wiadomość przez serwis dziejesie.pl. Okazało się, że przyczyna jest związana ze strajkiem nauczycieli.
23.05.2019 | aktual.: 23.05.2019 17:15
Spazmy, których dostała zanosząca się płaczem Emilka, spowodowały wymioty. Jak pisze jej mama, nie wiedziała co się stało, bo jej córka zawsze dobrze się uczyła.
Ośmioletnia uczennica szkoły podstawowej jest jedną z dwójki dzieci w rodzinie. Oboje rodzice pracują, do tej pory obyli się bez problemów wychowawczych czy ekonomicznych. - Prawie sielanka - pisze kobieta. Jednak spokój nie potrwał długo. Gdy całkiem zdrowa córka odmówiła nagle wyjścia z domu, matka spanikowała.
- Jedyna droga ratunku: telefon po babcię - opowiada matka. - Babcia wyciągnięta z łóżka, dzwoni po taksówkę i pędzi do zrozpaczonej wnuczki. Babcia, samo dobro, ostoja spokoju, chodząca łagodność i wyrozumiałość.
Po chwili rozmowy udało się dowiedzieć, co jest powodem niechęci młodziutkiej uczennicy.
- Boję się, że nie przejdę do następnej klasy - powiedziało dziecko. Emilia ma być wystraszona ogromną ilością materiału, który musi teraz nadrobić. Z powodu strajku ma bardzo dużo zaległości, które ją przerastają. I wszystko trzeba przerobić do końca roku szkolnego.
- Przecież program nauczania był rozpisany dokładnie na każdy tydzień - pisze matka dziewczynki. - Nie przewidywał przerw w nauce. A teraz? Co się stało? Uczniowie są zmuszeni nadrabiać zaległości, które nie powstały z ich przyczyny. W kogo ugodził strajk nauczycieli? W najsłabszych! W tych, których nauczyciele powinni chronić, opiekować się nimi. Czyż zawód nauczyciela nie polega również na opiece nad uczniami? Mimo tego dzieci i młodzież zostały bez opieki, wsparcia, z ogromnymi stresami i strachem.
W trakcie trwania strajku rodzice byli zmuszeni znaleźć osoby, które zajmą się ich dziećmi. Niektórzy postawili na opiekunki, inni odwieźli je do dziadków, a część była zmuszona zabrać swoje pociechy do pracy. Matka Emilii dodaje, że zdarzyły się jednak sytuacje, gdy zorganizowanie jakiejkolwiek opieki do pozostawionych samym sobie uczniów było niemożliwe.
- Nie brakowało maluchów błądzących, nudzących się na ulicach i blokowiskach. Jakie będą konsekwencje tych tygodni, podczas których dzieci pozostawiono bez opieki? Czy stres młodzieży związany z mającymi się odbyć, lub nie, egzaminem gimnazjalnym i maturami wpłynie na uzyskane wyniki? Jak dalej poradzą sobie uczniowie z nadrabianiem materiału? Mówiono o dzieciach, jako zakładnikach strajkujących nauczycieli. Nauczycielstwo to zawód z misją. Dla osób z powołaniem i o wielkim sercu oraz wysokiej etyce - podsumowuje kobieta.
Macie newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlijcie nam przez dziejesie.wp.pl