Blisko ludziPaulinę odwiedził kolega. Właścicielka hotelu uznała ją za prostytutkę

Paulinę odwiedził kolega. Właścicielka hotelu uznała ją za prostytutkę

Paulinę odwiedził kolega. Właścicielka hotelu uznała ją za prostytutkę
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Paulina Brzozowska

13.03.2019 10:37, aktual.: 13.03.2019 13:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Paulina podróżowała samotnie do Zielonej Góry. W jednym z hoteli stała się obiektem pomówień ze strony właścicieli. Uznali ją za prostytutkę. A wszystko przez to, że przyjęła w pokoju gościa.

Kobieta podczas podróży zatrzymała się w zielonogórskim hotelu "Pod Dębem". Spała w jednoosobowym pokoju. Wieczorem odwiedził ją znajomy, który spędził w pokoju Pauliny ok. godziny. Po jego wyjściu zaczęły się nieprzyjemności.

"W sobotę około godziny 19.00 odwiedził mnie znajomy w hotelu, który wyszedł o godzinie 20.00, jednak gdy opuszczał hotel, zaczęła go gonić właścicielka tego obiektu. Pytała natarczywie, z kim się widział, i w którym pokoju przebywał (dowiedziałam się tego później z smsa od niego). Po chwili od jego wyjścia do drzwi mojego pokoju ktoś zaczął głośno pukać, okazało się, że była to ta sama właścicielka, która goniła mojego znajomego" - pisze Paulina w poście na Facebooku, który wzbudził ogromne zainteresowanie internautów.

Właścicielka hotelu zaczęła ubliżać Paulinie, wmawiając jej, że nie może przyjmować w pokoju gości. Niestety nie mogła poprzeć tego zapisem z regulaminu. Po burzliwej wymianie zdań kobieta usłyszała od właścicielki, że prawdopodobnie jest prostytutką.

"W skrócie - jako samotnie podróżująca kobieta, którą odwiedza znajomy płci męskiej to wysoce prawdopodobne jest, że jestem prostytutką (oczywiście użyła wulgarnego określenia - "dzi..a"). Zaraz zaczęła się tłumaczyć, że wcale nie mówi o mnie, ale miała takie doświadczenia w tym hotelu. Z jej perspektywy podejrzane było to, że mój znajomy nie chciał powiedzieć, w którym był pokoju i czym prędzej chciał stamtąd uciec" - pisze Paulina.

Ponieważ Paulina była jedyną kobietą samotnie przebywającą w hotelu, podejrzenie od razu padło na nią, mimo że jej przyjaciel nie podał właścicielce numeru pokoju, który odwiedzał.

W rozmowie z nami Paulina przyznaje, że pierwszy raz spotkała ją taka sytuacja, chociaż często podróżuje samotnie. - Mam spore doświadczenie w podróżowaniu, byłam w około 30 obiektach w ciągu kilku lat, w różnym gronie (sama, z siostrą, z chłopakiem, z grupą znajomych) - mówi nam kobieta.

- Nigdy wcześniej nie spotkała mnie taka sytuacja w żadnym obiekcie, właściwie wszystkie miały jasne zasady z zapisanym regulaminem z punktem - goście niezameldowani musza opuścić pokój do 21/22 - dodaje Paulina w rozmowie z WP Kobieta.

Kobieta poczuła się zastraszona przez właścicielkę hotelu, która zagroziła, że upubliczni jej dane osobowe, jeśli Paulina wystawi hotelowi złą opinię w internecie.

- Poczułam się bardzo źle, nie dawałam po sobie tego poznać, aby doprowadzić rozmowę do końca i dowiedzieć się, czy na pewno to ja czegoś nie dopatrzyłam, ale czułam się pomówiona, a do tego zastraszona. Jednocześnie mając doświadczenia z innych hoteli wiedziałam, że tak nie powinno być i to nie jest standard - tłumaczy nam.

Paulina przyznaje również, że cieszy się, że taki incydent przytrafił się właśnie jej, bo ma szansę zareagować. Zamierza wyciągnąć konsekwencje z pomówień właścicielki hotelu.

- Ja tego tak nie zostawię, inna osoba mogłaby przestraszyć się gróźb, ale ja wiedziałam, że prawo stoi po mojej stronie. Właściciel hotelu nadal mnie pomawia w komentarzach pod moim postem. Napisał, że odwiedziło mnie 7 osób, co jest nieprawdą. Zamierzam podjąć kroki prawne. Konsultuję się już z prawnikiem odnośnie tego, jakie mam możliwości prawne. Właściciele muszą wiedzieć, że nie mogą sobie pozwalać na takie traktowanie gości - dodaje Paulina.

Jednocześnie kobieta chce podkreślić, że nie zależy jej na tym, żeby poskarżyć się na nieprzyjemną sytuację. - Nie chcę robić z siebie nie wiadomo kogo. Po prostu oburzyło mnie to, że wiem, że właścicielka hotelu potraktowała tak inne kobiety przede mną, ale one przestraszyły się gróźb, więc ta czuje się bezkarna (tak jak jej mąż, współwłaściciel) - wyjaśniła nam Paulina.

Skontaktowaliśmy się z hotelem z prośbą o komentarz w tej sprawie. Niestety nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Obiekt zablokował jednak możliwość dodawania opinii na ich temat na Facebooku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (539)