Pierwsza dama przesadziła? Święta z Melanią Trump zrobiły się jeszcze bardziej dziwne

Melania Trump ma bez wątpienia własną wizję dotyczącą tego, jak powinna wyglądać prawdziwa Gwiazdka. Niedawno pierwsza dama Stanów Zjednoczonych zaskoczyła świat niecodziennymi dekoracjami, które wielu porównywało do scenografii ze "Lśnienia". Melania najwyraźniej postanowiła łączyć sprzeczności, bo na uroczystość zapalenia narodowej choinki wybrała strój w zupełnie innym, nieco babcinym klimacie.

Jak udowodniła niedawno chociażby Kinga Rusin, czerwony płaszcz może być najlepszym przyjacielem kobiety – sprawić, że będzie przyciągać wzrok, wyglądając kobieco i zarazem odrobinę wyzywająco. Tego efektu Melanii Trump jednak nie udało się osiągnąć. Zwykle świetnie prezentująca się pierwsza dama w czerwonym płaszczu w kratę, spod którego wystawała czerwona sukienka, wyglądała jak żona Świętego Mikołaja. A chyba nie o taki efekt chodziło byłej supermodelce.

Nie jest tajemnicą, że niektóre kolory optycznie wyszczuplają, a inne pogrubiają sylwetkę. Czerwień niestety należy do tych drugich. Mogłoby się wydawać, że ciesząca się doskonałą figurą Melania nie ma się czego obawiać. A jednak, jej płaszcz w połączeniu ze złotymi szpilkami wygląda nieco przaśnie i mało elegancko.

Odkąd Biały Dom zaczął przygotowywać się do Gwiazdki, Melania Trump nieodmiennie nas zaskakuje. Czyżby pierwsza dama chciała uczynić te święta zupełnie niepodobnymi do wszystkich poprzednich? Najpierw świat obiegły dziwne, białe drzewka, które porównywano już do rekwizytów ze "Starnger Things", "Lśnienia" lub potwornych brzózek z "Twin Peaks". Trzeba przyznać, że Melania w ich otoczeniu robiła piorunujące wrażenie.

Z równie wielką konsternacją przyjęliśmy nagranie, na którym widać, jak pierwsza dama stoi na schodach niczym słup soli i podziwia taniec baletnic. Nie jest to sytuacja, w której zbyt często – albo choćby raz w życiu - znaleźliby się zwykli śmiertelnicy. Zresztą, sądząc po minie, Melania wydaje się być tą sytuacją równie zaskoczona, jak wszyscy inni.

Takich świątecznych udziwnień w Białym Domu jest w tym roku bez liku. Jak choćby ten stroik, wykonany prawdopodobnie z malutkich bombek, który może miał przypominać choinkę, ale zamiast tego dziwnie przypomina kopiec termitów. Jak wam się podoba świąteczny klimat w wersji Trumpów?