Pierwszy wywiad po diagnozie. Cierpi na otosklerozę
Marta "Sarsa" Markiewicz publicznie opowiedziała o swojej chorobie i utracie słuchu. - Bałam się, że to jest moja ostatnia płyta - wyznała piosenkarka w pierwszym wywiadzie po diagnozie.
10.05.2024 | aktual.: 10.05.2024 18:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2023 roku Marta "Sarsa" Markiewicz zdecydowała się opowiedzieć o swojej chorobie. Artystka walczy z podstępną dolegliwością, przez którą może stracić słuch. Na płycie "Epilog 5 minut" piosenkarka zarapowała o otosklerozie, na którą cierpi.
"Czy to już koniec? Jak Beethoven słyszę mniej coraz. Choć aż za dobrze znam diagnozę, że to otoskleroza" - brzmi fragment tekstu. Czym jest ta choroba i jak radzi sobie z nią Sarsa?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sarsa cierpi na otosklerozę
Otoskleroza to choroba otoczki kostnej ślimaka polegająca na nieprawidłowych procesach przebudowy kostnej, która powoduje upośledzenie słuchu, a także może doprowadzić do całkowitej utraty zmysłu. Marty "Sarsa" Markiewicz początkowo nie mogła poradzić sobie z diagnozą, jednak szybko zrozumiała, że musi zrobić coś pożytecznego i odczarować to schorzenie.
- Choroba, która mi się przytrafiła, niewątpliwie jest dla mnie takim zderzeniem mocnym z trudnością, zwłaszcza że wykonuję zawód artystyczno-wokalny związany ściśle z aparatem słuchu i mowy. Trudno mi było się pogodzić z diagnozą, jednak chęć misyjności (...), bycia użyteczną dla innych ludzi była i jest we mnie zawsze silniejsza, więc stąd się też wzięła ta odwaga, by się obnażyć i przyznać, że choruję - wyjaśniła artystka w cyklu dziendobry.tvn.pl "Diagnozy gwiazd" .
Wokalistka zwróciła uwagę, że chce szerzyć wiedzę na temat choroby. Przyznała również, że w jej branży wielu artystów zmaga się z podobnymi problemami.
- (...) rozmawiam o tym z kolegami i koleżankami z branży, że ubytki słuchu to jest temat tabu wciąż. Nie wstydzimy się już tego, że nosimy aparat na zębach (...), a jednak wstydzimy się tego, że mamy problem ze słuchem, a bardziej tego, że może musimy włożyć aparat słuchowy - przyznała.
Sarsa zdradziła też, że po pandemii sporo ludzi z branży muzycznej zaczęło mierzyć się z wadami słuchu, jednak nikt nie chce o tym mówić głośno, w obawie o swoją pozycję na rynku.
Sarsa jest już po zabiegu wszczepiania implantu
W przypadku kompozytorki implant był jedyną szansą na zatrzymanie rozwoju choroby. Przed tym bała się jednak, że jej kariera muzyczna może się skończyć.
- Moja świadomość tego schorzenia była bardzo mała. Nie wiedziałam, że może ktoś mi pomóc. (...) Ja się bałam tego, że... nie wiem, że to jest moja ostatnia płyta. Ja po prostu nie miałam wiedzy. Kiedy nie mamy wiedzy, to się zaczynamy bać - dodała w "Diagnozie gwiazd".
Choroba nie powstrzymuje jej przed wykonywaniem zawodu
Początkowo artystka bała się, że całkiem straci słuch i nie będzie mogła już śpiewać, jednak tak na szczęście się nie stało. Usłyszała nawet od swojego partnera, że "może słyszy gorzej, ale śpiewa lepiej".
- Może ten słuch wewnętrzny przejął więcej funkcji, ale też może bardziej się skupiam, wiedząc o schorzeniu i wykonawczo nikt się nie uskarża - zdradziła.
Sarsa wyznała też, że w trakcie jednego z warszawskich koncertów zapytała publiczność, czy zauważyli, że z jej słuchem lub głosem jest coś nie tak.
- Na sam koniec zadałam pytanie "czy słychać, że ja głuchnę?". I to było dosyć zabawne, bo część była bardzo zaskoczona. (...) Pewnie jakbym nie powiedziała i się nie przyznała, podejrzewam, że nikt by się nie zorientował - przyznała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.