Po alkoholu dopada cię chęć na śmieciowe jedzenie? Sprawdź dlaczego
Jesteś na imprezie lub sączysz wino z przyjaciółmi w domowym zaciszu. Jeden, drugi, trzeci, kieliszek i nawet nie wiesz kiedy, na stole ląduje pizza, kebab lub ociekająca tłuszczem zapiekanka. Oczywiście nie od dziś wiadomo, że alkohol jest serwowany jako aperitif. Wermut, ouzo czy białe porto mają pobudzić apetyt przed posiłkiem. Jednak, czy rzeczywiście alkohol wzmaga wydzielanie enzymów trawiennych, czy może jednak chodzi o coś innego? Dlaczego po spożyciu dużej ilości napojów wyskokowych dopada nas chęć na niezdrowe i kaloryczne jedzenie?
Dlaczego przejadamy się po alkoholu?
W czasopiśmie „Nature Communications” zostały opublikowane wyniki badań, z których wynika, że niepohamowany apatyt, który dopada nas po wypiciu kilku piw czy drinków, to efekt skomplikowanych procesów biochemicznych, które zachodzą w naszym mózgu, a nie żołądku.
Jest to związane z komórkami nerwowymi typu AgRP. Uczestniczą one w wytwarzaniu białek agouti. Te wytwarzane w mózgu związki chemiczne odpowiadają za to, że czujemy głód. Jak wykazały badania, przeprowadzone w Londynie Instytucie Francisa Cricka, alkohol aktywuje neurony AgRP, przez co odczuwamy głód, chociaż tak naprawdę wcale nie chce nam się jeść.
To zjawisko jest tym bardziej paradoksalne, ponieważ alkohol dostarcza nam bardzo wielu kalorii, więc powinien raczej tłumić apetyt, a nie go wzmagać. Wszystkiemu jest więc winna biologia. Aktywowane przez alkohol neurony AgRP „zmuszają nas” do sięgnięcia po niezdrowe i kaloryczne jedzenie. Każdy, kto choć raz miał napad wilczego apetytu po kilku drinkach, doskonale wie, o co chodzi.
Pomijając więc wszystkie inne zgubne skutki nadużywania alkoholu, pamiętajmy, że szkodzi on również naszej sylwetce. Nie tylko dlatego, że dostarcza wielu pustych kalorii, ale także sprawia, że nocna impreza może się zakończyć pod budką z kebabem.
