Gwiazdy"Polacy są jacyś dziwni". 6 zwyczajów, które wprawiają w osłupienie obcokrajowców

"Polacy są jacyś dziwni". 6 zwyczajów, które wprawiają w osłupienie obcokrajowców

"Polacy są jacyś dziwni". 6 zwyczajów, które wprawiają w osłupienie obcokrajowców
Źródło zdjęć: © 123RF

Podróżujemy nie tylko ze względu na krajobrazy i lokalne przysmaki, ale też żeby poznać ludzi i ich zwyczaje. Tymczasem stałe elementy polskiej codzienności z odpowiedniej perspektywy są nie mniej dziwaczne niż obyczaje mieszkańców Papui-Nowej Gwinei.

1 / 6

Cuda małego ekranu

Obraz
© Fotolia

I to wcale nie perełki małego ekranu jak "Studio Jajo", ale telewizja… jako taka. W większości krajów zagraniczne programy transmitowane na antenie są bowiem opatrzone napisami (Skandynawia) albo dubbingowane w całości przez aktorów (np. Włochy), jak u nas filmy dla dzieci w dystrybucji kinowej. Dodatkowo obcokrajowców szokuje, że lektor jest mężczyzną, czytającym swoje kwestie całkowicie beznamiętnie, choćby na ekranie waliło się i paliło.

2 / 6

Kapcie znoszone, dwa razy proszę

Obraz
© 123RF

Zdejmowanie po wejściu do cudzego domu butów obowiązuje w wielu krajach – od Wielkiej Brytanii, przez Indie po Japonię. Co innego zwyczaj oferowania gościom kapci. To, co nam wydaje się wyrazem troski (nie chcemy, żeby odwiedzającym zmarzły stopy/ żeby nadepnęli na klocek lego / wrócili do domu z DNA naszego kota) wielu obcokrajowców napawa obrzydzeniem. Cóż, co kraj, to obyczaj, być może niechęć do przydeptanych kierpców z Zakopca wyrobi w nich pokrewny polski zwyczaj – brania własnych kapci.

3 / 6

Parawan King

Obraz
© PAP

Kto z najpopularniejszej turystycznej trasy Warszawa-Kraków zboczy na wybrzeże, ma spore szanse na szok kulturowy instant. Trudno się dziwić, także niektórym tubylcom zyskujący na popularności w ostatnich latach parawaning wydaje się praktyką osobliwą. I to mimo że od '89 mieliśmy dość czasu, żeby oswoić się z zamiłowaniem grodzenia i wydzielania terenów prywatnych. Choćby tylko na trzy browary i dwie kąpiele.

4 / 6

Lecz czy ciocia, proszę cioci

Obraz
© Shutterstock.com

To dziwactwo dla obcokrajowców wtajemniczonych, tj. takich, którzy kilka lat w Polsce spędzili, lub też z jakichś tajemniczych a niezrozumiałych powodów postanowili naszego języka liznąć. Zwyczaj tytułowania przyjaciółki własnej matki "ciocią" i koleżków z wojska dziadka "wujkami" nie jest raczej praktykowany za granicą. Osoba z Wielkiej Brytanii będzie zwracała się do starszych występujących w takiej relacji po imieniu.

5 / 6

Suszą to my, ale nie nas

Obraz
© 123RF | 123rf

Pranie suszymy normalnie. Normalnie, czyli rzecz jasna, na sznurach i rozkładanych suszarkach. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z istnienia suszarki elektrycznej, jednak ten cud techniki nie występuje w naturze poza podmiejskimi domami jednorodzinnymi aspirującej klasy średniej. Dlaczego nie przekonaliśmy się do tego urządzenia z równą łatwością co do mikrofali czy prostownicy do włosów trudno powiedzieć. Być może lubimy kłaść się na poduszkach pachnących jak wiatr w sadzie. Lub jak kocia kuweta.

6 / 6

U cioci na imieninach

Obraz
© SPL/East News

Tak, ludzie za granicą też mają imieniny, czasem nawet zdarza się im pamiętać kiedy. Ale żeby je świętować? Polska, zwłaszcza ta w pokoleniu 40+ imieninami stoi. Wielu przyjezdnych kojarzy ten zwyczaj z naszym legendarnym katolicyzmem. Pudło. Na imieninach Kingi nie śpiewamy godzinek ku czci stosownej patronki, ani nie zmawiamy różańca. To po prostu sposób pozwalający kobietom na zhakowanie metryki, a mężczyznom na uświęcenie spożycia innej polskiej atrakcji turystycznej.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (853)