Polska raperka, która nauczyła Niemców słowa "k**wa", trafi do więzienia. Jest w 7 miesiącu ciąży

Dziewczyna, którą obwołano objawieniem niemieckiego hip-hopu, została skazana na 2,5 roku pozbawienia wolności. Jest w zaawansowanej ciąży, ale to tylko czubek góry lodowej.

Ewa Schwesta nie zdradziła, kto jest ojcem dziecka, które dzieciństwo spędzi w niemieckim więzieniu.
Źródło zdjęć: © Instagram.com

W nagrodzonym Oscarem "Ieri, oggi, domani" Sophia Loren wciela się w postać Adeliny. Kobiety, która żeby uniknąć więzienia, nieustannie zachodzi w ciążę. Włoskie prawo lat 60. zabraniało odbywania kary przyszłym matkom. Ponad pół wieku później stan błogosławiony nie chroni już skazanych kobiet przed więzieniem. Gwarantuje jednak inne profity.

Plan dwuipółletni

Być może w przypadku Ewy ciąża była zimną kalkulacją, mimo instagramowych zapewnień, że "to nie było zaplanowane". Koniec końców więzienia, w których można przebywać z dziećmi, są znacznie mniej restrykcyjnie, a do tego – lepiej wyposażone od pozostałych. Sale są większe, jaśniejsze i bardziej kolorowe, łazienki nowsze i czystsze. Lepiej się jada i częściej wychodzi na spacery.

Więźniarki odbywające kary z potomstwem są też zazwyczaj znacznie spokojniejsze. Inaczej nie uzyskałyby pozwolenia na opiekę. Paweł Moczydłowski socjolog i kryminolog, który kierował Centralnym Zarządem Zakładów Karnych w Ministerstwie Sprawiedliwości, tłumaczy mi, jak wyglądają podobne przypadki w Polsce.

- Prawo stanowi, że matka powinna przebywać z dzieckiem do ukończenia przez nie trzeciego roku życia. Kobiety które mają dzieci w tym przedziale wiekowym, trafiają z potomstwem do domów małego dziecka, znajdujących się przy niektórych zakładach karnych. Takie oddziały w Polsce działają m.in. w Grudziądzu czy w Krzywańcu. Uznaje się, że rozdzielenie kobiet od dziećmi kłóci się z celami resocjalizacyjnymi. Matki-więźniarki, które opiekują się potomstwem, czują wdzięczność, stają się odpowiedzialne, pogłębiają więzi z dziećmi – wyjaśnia Moczydłowski.

Charakter popełnionego przestępstwa nie ma wpływu na szanse matek na opiekę nad dziećmi. Oczywiście czas, w którym dzieci przebywają w więzieniu z matkami mógłby być dłuższy, ale tu dochodzi kwestia świadomości dzieci. Nie powinny wspominać dzieciństwa jako czasu spędzonego w miejscu, gdzie otaczają je panie w mundurach, a w oknach są kraty.

Wszystko o Ewie

Żeby zrozumieć nieco lepiej historię Schwesty (taki pseudonim przyjęła jako raperka), należałoby cofnąć do jej dzieciństwa. Gdy Ewa ma 3 lata, jej mama właściwie z dnia na dzień decyduje się wyjechać na Zachód. Nie w poszukiwaniu lepszego życia, ale ze strachu. Ojciec dziewczynki zostaje skazany za zabójstwo. Kobieta obawia się, że wrogowie męża zemszczą się na niej i dziecku.

Jadą do Niemiec.Mama Ewy ubiega się o prawo pobytu w Stanach, ale kiedy zostaje oskarżona o kradzież, ambasada odbiera jej i dziecku zieloną kartę. Muszą zostać w Kilonii. Kobieta wychodzi powtórnie za mąż, a Ewa zamienia polskie "Molanda" na nazwisko ojczyma.

Rodzinie Müller nie powodzi się najlepiej, nastolatka musi iść do pracy. Zostaje kelnerką. Kawiarnia, w której pracuje to ulubione miejsce okolicznych prostytutek. Ewa nie do końca wie, na czym polega ich praca, ale zachwycają ją mocne makijaże, futra, szpilki. Dziewczyny są śliczne, uśmiechnięte i zostawiają szczodre napiwki. Wydają się jak wyjęte z innego, lepszego świata.

Tuż po 19 urodzinach Ewa przeprowadza się do Frankfurtu i zostaje pracownicą seksualną. Szybko okazuje się, że choć zarobki są spore, ten zawód nie ma nic wspólnego z "łatwymi pieniędzmi", na które liczyła. "Nie znam żadnej dziwki, która nie zostałaby zgwałcona albo nie dostała pięścią w zęby” – przytaczał jej słowa "CKM", który pisał o Schweście trzy lata temu, kiedy jej kariera ruszyła z kopyta.

Obsługuje nawet 30 klientów dziennie. Większość dziewczyn, żeby to wytrzymać bierze narkotyki, Ewa też zaczyna. Po 8 latach jest tak zniszczona fizycznie pracą i nałogiem, że traci klientów. Postanawia zerwać z dawnym życiem. Porzuca dzielnicę czerwonych latarni i idzie na odwyk.

W 2011 roku zanosi kilka nagranych w domu kawałków do wytwórni płytowej. Producenci doceniają jej umiejętności techniczne, a w brutalnych tekstach opowiadających o tym, co przeszła, dostrzegają potencjał komercyjny. Już rok później nagrywa mixtape'a "Realität”. Nie podbija list przebojów, ale branża go docenia. Współpracuje z innymi raperami, zyskując na popularności.

Wreszcie w 2015 roku wydaje pierwszy album zatytułowany elegancko i po polsku - "K...wa". Kilka piosenek z miejsca staje się hitami, a sprzedaż rośnie i to nie tylko w Niemczech, ale też Austrii i w Szwajcarii. Dochodzi do 6. miejsca rankingu najczęściej kupowanych płyt. Dobra passa Ewy kończy się szybko. Rok po sukcesie albumu Polka zostaje zatrzymana przez policję. Oskarżono ją o oszustwa podatkowe, pobicie, ale i o sutenerstwo. Schwesta miała zmuszać do prostytucji młode kobiety, w tym 17-latkę. To o tyle niezwykły zwrot akcji, że raperka wielokrotnie podkreślała w wywiadach, jakim piekłem jest świat pracownic seksualnych. Niepokoi ją podejście nastoletnich fanek, które uważają jej historię za inspirującą.

Modlitw nie trzeba

"Módlcie się za mnie, abym dostała miejsce w więzieniu dla matki i dziecka" – napisała Ewa na Instagramie pod informacją, że jest w ciąży. Jednak szanse, że choć na chwilę zostanie rozdzielona z dzieckiem są nikłe. Zasądzony wyrok jest na tyle krótki, że raczej nie będzie zmuszona odbyć jego części z dala od dziecka. Wyjdzie, zanim skończy się okres, w którym dzieci więźniarek mogą pozostawać pod opieką matek.

Pytam Pawła Moczydłowskiego, co dzieje się z dziećmi po trzecim roku życia, których matki wciąż mają część kary do odbycia. Kryminolog i socjolog mówi, że w Polsce najczęściej przechodzą pod opiekę rodziny osadzonej, ale zaznacza, że takich przypadków jest niewiele.

Sądy przeważnie przychylnie patrzą na wnioski matek o przedterminowe czy warunkowe zwolnienia. Zwłaszcza, jeśli przykładnie zajmowały się potomstwem podczas odbywania kary. Dodaje, że w Polsce kobiety stanowią zaledwie około 3 procent wszystkich osadzonych i zazwyczaj nie są sprawczyniami przestępstw wiążących się z najwyższymi wymiarami kar. Warunki panujące w domach małego dziecka, działających przy zakładach karnych, są znacznie lepsze niż w standardowym więzieniu. Dla wielu osadzonych przewyższają nawet te domowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Żona Kosiniaka-Kamysza cała w różu. Tak wyglądała na wojskowym apelu
Żona Kosiniaka-Kamysza cała w różu. Tak wyglądała na wojskowym apelu
Jej śmierć wstrząsnęła światem. Miała zaledwie 27 lat
Jej śmierć wstrząsnęła światem. Miała zaledwie 27 lat
"Proszę zakręcać wodę". Hotelarze mają problem z turystami
"Proszę zakręcać wodę". Hotelarze mają problem z turystami
Otwarcie mówił o zdradach. Była z nim do samego końca
Otwarcie mówił o zdradach. Była z nim do samego końca
Częsty błąd pod prysznicem. Lekarz ostrzega
Częsty błąd pod prysznicem. Lekarz ostrzega
Kluczowy zabieg we wrześniu. "Póki gleba jest jeszcze nagrzana"
Kluczowy zabieg we wrześniu. "Póki gleba jest jeszcze nagrzana"
Wielu nie wie, że to grzech. Nawet po ślubie kościelnym
Wielu nie wie, że to grzech. Nawet po ślubie kościelnym
Nie ma wyrzutów sumienia. "To ich wina, bo mnie namówili"
Nie ma wyrzutów sumienia. "To ich wina, bo mnie namówili"
Widzisz "bąble" na panelach? Przyłóż, a w mig znikną
Widzisz "bąble" na panelach? Przyłóż, a w mig znikną
"Wybrano" Miss Białorusi. Kontrowersyjne napisy na koszulkach
"Wybrano" Miss Białorusi. Kontrowersyjne napisy na koszulkach
"Może ja się starzeję". Karolaka dopadł kryzys wieku średniego?
"Może ja się starzeję". Karolaka dopadł kryzys wieku średniego?
Tak przyszła do "PnŚ". Trudno było nie zwrócić na nią uwagi
Tak przyszła do "PnŚ". Trudno było nie zwrócić na nią uwagi