Blisko ludziPomalował czoło niezmywalnym pisakiem. "Próbowaliśmy wszystkiego"

Pomalował czoło niezmywalnym pisakiem. "Próbowaliśmy wszystkiego"

Dzieci potrafią nieźle zaskakiwać rodziców swoją twórczą inwencją. Kilkuletni Louie niesamowicie rozśmieszył mamę i tatę. Niestety później jego występek zaowocował dość trudną sytuacją.

Chłopiec pomalował czoło niezmywalnym pisakiem
Chłopiec pomalował czoło niezmywalnym pisakiem
Źródło zdjęć: © East News | Jam Press/Claire Sheard / SplashNews.com

03.01.2022 13:50

Mama Louiego napisała post na Facebooku, po tym, jak nie mogła sobie poradzić z tym, co zmalował jej kilkuletni syn. Po otwarciu świątecznych prezentów chłopiec postanowił pobawić się piórem starszego brata. Finał historii przyjął dość zaskakujący obrót.

Wystarczyła chwila nieuwagi

Podczas gdy rodzice oraz starszy z chłopców grali w planszówki, najmłodszy Louie postanowił sprawdzić, jak się sprawuje pióro brata. Pięciolatek chciał zobaczyć, jak poradzi sobie z napisaniem swojego imienia. Zadowolony chłopiec pobiegł do rodziców pokazać dzieło, którego początkowo nie było widać. Henry zaczął się śmiać, a rodzice dopiero po chwili zrozumieli, o co chodzi. Dopiero po podświetleniu, na czole Louiego pokazał się odblaskowy malunek.

Dzieło chłopca było widoczne dopiero pod ultrafioletowym światłem
Dzieło chłopca było widoczne dopiero pod ultrafioletowym światłem © East News | Jam Press/Claire Sheard / SplashNews.com

"Uznaliśmy to za zabawne. Po śmiechu z sytuacji, Claire zabrała syna do łazienki, aby spróbować zetrzeć znak, ale okazało się, że woda z mydłem w niczym nam nie pomoże" - wyznał ojciec chłopców.

Chciał napisać swoje imię na czole. Chwilę później jego mama szukała pomocy w sieci

Tajemnicze pióro starszego Henry'ego ma dość specyficzne właściwości. Jego tusz jest widoczny jedynie po podświetleniu ultrafioletową latarką, dołączoną do zestawu prezentowego. Niestety pisak okazał się praktycznie niezmywalny. Claire Sheard we wpisie na popularnym portalu wyznała, że próbowała już w zasadzie wszystkiego.

"Próbowaliśmy wilgotnych chusteczek i olejku dla dzieci, aby go usunąć, ale szczerze mówiąc, nie byłam zbyt zmartwiona. Miałam nadzieję, że zniknie po kilku dniach" - wyznała mama Louiego.

Niestety okazało się, że jest znacznie gorzej - pisak za nic nie chciał zejść z czoła dziecka.

"Przynajmniej niczego nie widać gołym okiem" - dodaje zrezygnowana mama małego artysty.

Finał świecącego napisu nie jest do końca znany - mamy nadzieję, że jednak ostatecznie udało się zetrzeć niewidzialne pióro z czoła Louiego. Tak czy inaczej, z pewnością te święta zostaną w pamięci rodziny na dłużej!

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Listy do świętego Mikołaja. Jedno dziecko ma wyjątkową prośbę

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)