Pomogą w sprzątaniu, ułatwią oszczędzanie. Inwestycje, które opłacą się każdemu

Choć dizajnerzy prześcigają się w tworzeniu kolejnych użytecznych gadżetów, to na razie nikt nie wymyślił jeszcze czegoś, co zastąpi tradycyjną kuchenkę czy odkurzacz. Nowe modele coraz częściej mogą już jednak spełnić każdą naszą zachciankę. Często wystarczą niewielkie inwestycje, by ułatwić sobie codzienne życie.

Pomogą w sprzątaniu, ułatwią oszczędzanie. Inwestycje, które opłacą się każdemu
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

Ludzie od wieków poszukiwali rozwiązań, które pomogłyby im zaoszczędzić czas przy wykonywaniu domowych obowiązków. Epokowe niegdyś odkrycia, takie jak elektryczność, radio, telewizja czy telefon, bardzo szybko skutkowały powstawaniem kolejnych wynalazków, jeszcze bardziej wyręczających nas w codziennym życiu. W ostatnich dekadach rozwój technologiczny jest jeszcze szybszy - ułatwia to internet i bezprzewodowa komunikacja. Niektóre z zaprezentowanych poniżej inwestycji mogą wymagać wsparcia finansowego ze strony banku. Warto jednak rozważyć takie zakupy.

Ciepło na miarę

Na rynku pełno jest termostatów, którymi regulujemy ogrzewanie. Można też znaleźć systemy, które same ustawiają temperaturę w poszczególnych pomieszczeniach, o wskazanych godzinach i w określone dni. Tradycyjne termostaty regulujemy ręcznie. Obecnie na rynku dostępne są urządzenia sterowane bezprzewodowo, które dostosują temperaturę do naszych potrzeb, dzięki czemu poprawi się komfort naszego życia i – to pewne – wydatnie obniżą wydatki na ogrzewanie. Jak się oblicza, inteligentna kontrola temperatury może zmniejszyć koszty ogrzewania nawet o 30 proc.

Sterowanie smartzestawem, który może składać się z dowolnej ilości termostatów, odbywa się za pomocą telefonu, korzystamy z niego, ściągając specjalne aplikacje. W zależności od indywidualnych potrzeb – wyjazdy, silne mrozy za oknem, choroby – sami możemy zdecydować, jak ogrzane będzie nasze mieszkanie. System zareaguje także na otwieranie okien. Już po chwili od rozpoczęcia wietrzenia grzejniki przestaną grzać i wznowią pracę, kiedy skończymy. Głowice do takiego systemu kosztują ok. 200 zł, panel do sterowania z aplikacją to koszt ok. 2 tys. zł. To droga inwestycja, która zwróci się w długiej perspektywie.

Sprzątanie przyjazne dla alergików

Odkurzacz z mopem parowym to doskonałe rozwiązanie dla osób cierpiących na alergię, ponieważ podczas odkurzania i mycia nim ginie 99 proc. baterii i alergenów. Dzięki wielu programom doskonale nadaje się on do czyszczenia różnych nawierzchni – od miękkich dywanów po płytki w łazience. Ergonomiczna, niewielka szczotka zakończona jest zbiornikiem na kurz i pojemnikiem na wodę. Odkurzacz i mop w jednym to wyraźna oszczędność czasu, jaki możemy poświęcić na porządki. Skuteczność urządzenia i jego uniwersalność pozwala nam zaoszczędzić na innych akcesoriach i przyrządach. To rozwiązanie szczególnie wygodne dla alergików, a tych jest coraz więcej. Jak podaje Warszawski Uniwersytet Medyczny, nawet połowa mieszkańców dużych miast może zmagać się z różnymi formami alergii. Mobilna "sprzątaczka" kosztuje od 800 do 1 tys. zł.

Telewizor przyszłości

Są już na rynku telewizory z wi-fi, w ostatnich miesiącach pojawiły się także takie, które wyposażone są w system operacyjny Android. Daje to możliwość ściągania aplikacji i korzystania z nich tak, jak na tabletach czy telefonach. Dodatkowo nasz smartfon skutecznie przejmie funkcję pilota, a klawiatura z aparatu posłuży do wpisywania poleceń wyszukiwarkom.

Na razie, ze względów technologicznych, telewizory z Androidem mają pojemność ograniczoną do 16GB, więc na dużym ekranie nie zagramy w bardzo zaawansowane technologicznie gry, ale prace na ich ulepszaniem trwają, a producenci zapowiadają sukcesywne zwiększanie ich pamięci i poprawę procesorów. Telewizor z Androidem już teraz docenią osoby, które lubią gry na konsolę. To kolejny element w budowaniu naszego małego centrum rozrywki.

Za dużo kabli?

Należycie do tych, którym ciągle zawierusza się gdzieś ładowarka do telefonu? Męczy was nadmiar kabli? Sprawcie sobie w lampkę, która jest jednocześnie bezprzewodową ładowarką do smartfona. Wygląda jak zwyczajna lampka na biurko, ale posiada ona system do ładowania telefonu, umieszczony w obudowie podstawy. Telefon trzeba po prostu na niej położyć. Bez dodatkowych kabli, bez gniazdek USB.

Ten szwedzki wynalazek kosztuje ok. 230 zł i jest kompatybilny ze wszystkimi smartfonami z certyfikatem Qi. Jeśli okazałoby się, że akurat twój nie ma takiego certyfikatu, nic straconego – można dokupić specjalną obudowę, która połączy aparat z ładowarką. Na rynku dostępne są nie tylko samoładujące lampki, ale także specjalne tacki, na których możemy położyć jednocześnie dwa albo trzy telefony. To nie tylko oszczędność czasu, ale także i prądu.

Partnerem artykułu jest Alior

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (19)