Portret najbrzydszej kobiety wszechczasów? "Jego groteskowość budzi odrazę i zarazem przyciąga"
"Piękno przynależy do sfery prostoty i zwyczajności, szkaradność natomiast to coś nadzwyczajnego. W kwestiach lubieżności bez wątpienia każda rozwinięta wyobraźnia przedłoży niezwykłość nad przeciętność" – napisał markiz de Sade (1740–1814), który trochę się znał na osobliwościach. W sztuce Zachodu trudno znaleźć dziwniejsze studium "nadzwyczajnej" urody niż obraz flamandzkiego malarza Quentina Matsysa (1466–1530) znany jako Szpetna księżna lub Stara kobieta.
12.11.2022 13:11
Przez lata odwracał uwagę zwiedzających londyńską Galerię Narodową od wielu konwencjonalnie ładnych dzieł wiszących na jej ścianach. Sprawia on wrażenie antyportretu: któż by zamówił coś podobnego? Jego groteskowość na pierwszy rzut oka budzi odrazę i zarazem przyciąga – i wtedy właśnie można się w nim dopatrzyć pysznych szczegółów i ukrytej historii.
Uderzający kontrast
Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, to kogo (lub co) przed sobą widzimy. Ta najwyraźniej bezzębna starucha ma uderzające, animalistyczne rysy: duże odstające uszy, paciorkowate oczy, męską szczękę, linię włosów i brwi, małpio wysoką górną wargę i skrócone nozdrza, a do kompletu włochate krosty i przesadnie zarysowane zmarszczki.
Kontrastuje z tym wszystkim bogaty strój arystokratki i pieczołowitość artysty w jego oddaniu: złote pierścionki i pięknie wymodelowany trójrożny kornet z welonem przypiętym złotą broszą wysadzaną perłami i brylantami namalowane są pracochłonną techniką sgraffito, w której cierpliwe zdrapywanie wierzchniej warstwy farby odsłania inne barwy.
Tak samo wykonany jest misterny haft na mankiecie. Wykwintna materia welonu delikatnie opływa szerokie, zgarbione ramiona, gors i szyję modelki, okryte elementami szaty w stylu częściej noszonym przez młodsze kobiety.
I w tym tkwi satyryczna puenta zarówno tego obrazu, jak i towarzyszącego mu portretu Starca (choć jego, trzeba powiedzieć, twórca potraktował o wiele sympatyczniej). Matsys drwi z próżności kultury materialnej i jej przedstawicieli, którzy nie chcą się pogodzić z przekwitaniem i dalej się noszą – by użyć szorstkiego współczesnego zwrotu – "jak barany przebrane za jagnięta".
Dobitnie podkreśla to kontrapunkt w postaci pączkującej róży, którą owa dama trzyma w dwóch palcach przed pomarszczonym dekoltem. Morał? Bierz siebie takiego, jaki jesteś, z krostami i w ogóle.
Osoba z zespołem Pageta?
Może jednak jest w tym coś więcej. Taki przekaz przyjął się powszechnie, lecz dziwna natura tego malowidła zrodziła też interpretacje z innej perspektywy. Michael Baum, emerytowany profesor chirurgii z University College London, od dawna twierdził, że kobieta z portretu wykazuje oczywiste symptomy zespołu Pageta – przewlekłej choroby kośćca, skutkującej anormalnymi przerostami i deformacjami części szkieletu.
Do tego dochodzi niedawne odrębne odkrycie co do oryginalności obrazu. Wcześniej sądzono, że Matsys czerpał inspirację z Głowy groteskowej staruchy – szkicu wykonanego przez Leonarda da Vinci lub któregoś z jego uczniów. (Włoski mistrz produkował sporo tego rodzaju karykatur i są opinie, że mógł się nimi wymieniać z Matsysem).
Analiza techniczna metodą reflektografii w podczerwieni ujawniła jednak liczne rysunki w spodnich warstwach, w tym kilka zmian w twarzy i ułożeniu rąk, co dowodziłoby autorstwa Flamanda.
Czy zatem Szpetna księżna przedstawia autentyczną osobę? Jeśli tak, to czy cierpiała ona na zespół Pageta? Jedna z teorii głosi, że portret jest ucieleśnieniem historycznej plotki, być może związanej z Małgorzatą, hrabiną Tyrolu (1318–1369), przezywaną Tyrolską Wilczycą, Szpetną Księżną, a nawet Maultasch (Torboustą, co oznaczało ladacznicę lub jędzę).
Taki był skutek zajadłej kampanii Kościoła, potępiającego ją za rozwód i powtórne zamążpójście. Zupełnie inaczej opisywali ją ówcześni kronikarze, jak na przykład Jan z Winterthuru (ok. 1300 – po 1348), dla których była piękną niewiastą. Ponieważ nie zachowały się żadne jej prawdziwe podobizny, przezwisko Maultasch wypączkowało opinią, jakoby Małgorzata była fizycznie zdeformowana. W rezultacie do biedaczki przylgnęła łatka najbrzydszej kobiety wszech czasów. Może to ta właśnie mizoginia wyraża się w szpetocie, jaka bije z jej portretu. jaka bije z portretu.
Artykuł stanowi fragment książki Edwarda Brooke’a-Hitchinga pt. Galeria szaleńca. Najdziwniejsze obrazy, rzeźby i inne kurioza z historii sztuki. Jej polska edycja ukazała się w 2022 roku nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Tłumaczenie: Jan Szczepański.