Blisko ludziPostrzelona, zakrwawiona i umierająca matka błagała o pomoc. Ludzie okazali się bezduszni

Postrzelona, zakrwawiona i umierająca matka błagała o pomoc. Ludzie okazali się bezduszni

Tiffany Phommathep była jedną z ofiar wtorkowej strzelaniny na terenie szkoły podstawowej Rancho Tehama w Północnej Kalifornii. Zginęły 4 osoby. 31-latka mogła być jedną z nich. Osłaniała przed ostrzałami swoich trzech synów. Przyjęła 5 kul. Zakrwawiona i umierająca błagała przechodniów o pomoc. Nie spodziewała się, że może usłyszeć taką odpowiedź.

Postrzelona, zakrwawiona i umierająca matka błagała o pomoc. Ludzie okazali się bezduszni
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Marta Dragan

19.11.2017 | aktual.: 19.11.2017 16:29

31-letnia Tiffany, we wtorkowy poranek odwiozła synów do szkoły. Wcześniej wysłała SMS-a do swojego męża z informacją, że jest w drodze. On poprosił ją, by dała mu znać, czy chce coś zjeść. Kiedy nie otrzymywał długo odpowiedzi, zaczął dzwonić. Nie odbierała. Zadzwonił ponownie. Bez odbioru. Zaczął dzwonić bez przerwy. Po kilku minutach odebrał telefon od kolegi, który poinformował go, że na terenie szkoły podstawowej w Rancho Tehama doszło do strzelaniny.

Tiffany Phommathep swoim ciałem osłaniała 10-letniego synka. Została pięciokrotnie postrzelona. Cztery kule powędrowały w jej plecy, a jedna w biodro. - Po prostu modliłam się, żeby odszedł, bo nie mogłam przyjąć kolejnej kuli - powiedziała później. - Wiedziałam, że bym tego nie przeżyła - dodała.

Synowie Tiffany również zostali ranni, ale żaden z nich nie odniósł tak poważnych obrażeń jak mama. 10-letni John, siedzący na przednim siedzeniu, został dwukrotnie postrzelony. 6-letni Jake został postrzelony w stopę, siedząc na tylnym siedzeniu po stronie pasażera, a 2-letni Nikos, który siedział obok Jake'a, został pokaleczony przez szkło i cudem uniknął pocisku, który przeszył drzwi obok niego.

Zakrwawiona i tracąca przytomność Tiffany próbowała odjechać z miejsca zdarzenia. Prosiła przechodniów o pomoc. Jedną z nich była kobieta. - Znalazłam trochę więcej siły, by otworzyć moje okno, moje drzwi i wyskoczyłam do niej i spytałam: "Czy możesz pomóc? Jestem postrzelona, umieram, a moje dzieci są w samochodzie" - relacjonuje Phommathep. - Powiedziała, że nie może mi pomóc, ponieważ ma tylko dwa miejsca i jest spóźniona do pracy - dodała.

Łącznie matka błagała o pomoc cztery osoby, ale wszystkie odmówiły jej, aż wreszcie znalazła zastępcę szeryfa. - Myślę, że po prostu nie chcieli się zaangażować na wypadek, gdyby mnie ścigał jakiś szaleniec, który próbowałby mnie zastrzelić - powiedziała.

- Wypełzła, krwawiąc - powiedział jej mąż Johnny Phommathep. - Gdyby nie on [zastępca szeryfa], nie byłoby mojej żony - dodał.Mąż Tiffany powiedział, że mieszkali w pobliżu zamachowca i wszyscy wiedzieli, że jest niebezpieczny. - Nie jesteśmy źli, nie jesteśmy źli - powiedział Johnny. - Po prostu czujemy, że można było temu zapobiec - dodał. Trzy dni po strzelaninie Tiffany Phommathep wciąż miała kulę w żołądku. Johnny mówi, że to cud, że jego żona i synowie żyją. - Jesteśmy jednym z tych szczęśliwców - powiedział. - Możemy wrócić wszyscy do domu - dodał. O sprawie informują światowe media, w tym CBS News, NY Post, Daily Mail i Fox News.

W wyniku strzelaniny zginęły co najmniej cztery osoby i kolejne dziesięć osób zostało rannych. Według lokalnej telewizji KCRA strzały usłyszano najpierw w prywatnym domu, a następnie strzelanina przeniosła się do szkoły. Napastnik zaczął strzelać około godziny 8.00 rano w szkole podstawowej w zamieszkanym przez półtora tysiąca mieszkańców Rancho Tehama. Strzelał do ludzi na ulicy, jadących samochodami i przebywających w domach. Wszedł do szkoły, ale nie udało mu się wejść do klas, bo nauczyciele zablokowali drzwi po tym, jak usłyszano strzały. Dwoje rannych uczniów przebywało w tym czasie na korytarzu. Zastępca szeryfa, Phil Johnston poinformował, że sprawca, 44-letni Kevin Janson Neal, został zastrzelony przez policjantów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)