Dowiedziała się, ile kosztuje "talerzyk". Zostawiła partnera w domu

- Mam świadomość tego, że organizacja wesela w dzisiejszych czasach to ogromny koszt, dlatego idąc na wesele, zawsze chcę, żeby parze młodej zwróciło się przynajmniej za koszt "talerzyka" - mówi Weronika Słowik. Właśnie dlatego często chodzi na takie uroczystości bez partnera.

Chodzą na wesela sameChodzą solo na wesela (zdjęcie podglądowe)
Źródło zdjęć: © East News
Paulina Żmudzińska

Ile włożyć do koperty na wesele? To pytanie zadaje sobie obecnie wiele osób. Nie jest tajemnicą, że zdaniem niektórych, nie wypada dać mniej, niż para młoda wydaje na "talerzyk". Niestety kwoty te potrafią przyprawić o niemały zawrót głowy. Co zrobić, jeśli nie chcemy zbankrutować? Pomysłem może być pójście na wesele solo, bez partnera, bo tym samym... koperta staje się lżejsza.

Nie stać jej na prezent dla młodych. Idzie na wesele bez ukochanego

Weronika Słowik nie ukrywa, że w tym roku zamierza wybrać się na kilka wesel bez swojego partnera. - Wszystko za sprawą wysokich kosztów, z jakimi wiąże się udział w takich imprezach. Nie dość, że trzeba sporo włożyć do koperty, to dochodzą do tego jeszcze inne wydatki - jak strój, dojazd czy niekiedy nocleg - mówi rozmówczyni Wirtualnej Polski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wesele z dziećmi czy bez? Sprawdziliśmy, co sądzą Polacy

Kobieta podkreśla, że choć pary młode nie wymagają tego, by goście dawali im jakiekolwiek prezenty, czuje się w obowiązku, by wręczyć im kopertę z pieniędzmi.

- Mam świadomość tego, że organizacja wesela w dzisiejszych czasach to ogromny koszt. Dlatego idąc na wesele, zawsze chcę, żeby parze młodej zwróciło się przynajmniej za koszt "talerzyka", plus jakiś drobny dodatek.

Niestety ceny obecnie zwalają z nóg: - Moja siostra cioteczna musi zapłacić aż 440 zł za osobę i to bez poprawin. Właśnie dlatego postanowiłam iść sama nie tylko na jej ślub, ale też na dwa kolejne wesela. To dobry sposób na ograniczenie wydatków, zwłaszcza że w tym sezonie czeka mnie ich aż pięć.

Poszła sama na wesele

Wiktoria w maju bawiła się na weselu kuzynki. Zamiast jednak wybrać się na uroczystość z narzeczonym, postanowiła pójść na nią sama. - Dowiedziałam się, że państwo młodzi płacą za "talerzyk" aż 500 zł. A gdzie jeszcze inne koszty? Wychodzi na to, że idąc we dwoje, musielibyśmy włożyć do koperty minimum 1000 zł. Jeśli mam być szczera, po prostu nas na to nie stać - przyznaje Wirtualnej Polsce.

Kobieta nie ukrywa, że wspólnie z ukochanym są w trakcie zbierania funduszy na wspólne mieszkanie. Oboje mieszkają teraz z jej rodzicami w malutkim pokoju, dlatego zależy im na tym, aby jak najszybciej spełnić marzenie o własnym lokum. Z tego powodu zrezygnowali nawet z własnego wesela: - Nie potrzebujemy papierka, by być szczęśliwi, a mieszkanie realnie wpłynie nie tylko na komfort naszego życia, ale również w końcu będziemy mogli zacząć myśleć o dziecku.

29-latka oraz jej narzeczony starają się ze wszystkich sił zaoszczędzić na wkład własny, który w ich przypadku wynosi aż 120 tys. zł. - Często robimy nadgodziny i łapiemy się prac dorywczych, żeby tylko uzbierać tę kwotę. Kiedy moja kuzynka zaprosiła nas na wesele, w pierwszej chwili mieliśmy odmówić. Po kilku dniach uświadomiłam sobie, że jednak chcę być z nią w tym ważnym dniu. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt, dlatego nie chciałam tego przegapić. Wspólnie z Maćkiem ustaliliśmy, że pójdę na wesele sama.

Wiktoria przyznaje, że to była najlepsza decyzja, jaką podjęła: - Na początku trochę się martwiłam, że nie będę miała się z kim bawić. Ale szybko okazało się, że przez to, że weselu była cała moja rodzina, wytańczyłam się za wszystkie czasy. Przy okazji Maciek też był zadowolony, bo taniec nie jest jego mocną stroną.

Czy Wiktoria kolejny raz też zdecydowałaby się na pójście samej na wesele? - Jeśli byłby to ktoś naprawdę bliski, to jak najbardziej. W innym przypadku chyba po prostu bym zrezygnowała ze wzięcia udziału w uroczystości - przyznaje.

Wesele solo? Pod żadnym pozorem

Nie wszyscy tak myślą. - Nie poszłabym na wesele bez swojego męża. Uważam, że nie bawiłabym się dobrze, będąc na nim sama - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Justyna Wróbel.

To dla niej ważne, by uczestnicząc w tego typu uroczystości móc w pełni cieszyć się wraz z parą młodą ich ważnym dniem: - Wolę dać mniej w kopertę, niż wydać pieniądze i siedzieć większość czasu tylko za stołem. Nie oszukujmy się: większość osób przychodzi na wesele z kimś, dlatego nikt nie będzie prosił mnie do tańca tylko dlatego, że przyszłam sama.

- Para młoda na pewno wolałaby dostać mniej w kopertę niż usłyszeć od gości, że z powodu braku pieniędzy, ktoś nie przyjdzie na ich wesele - dodaje 30-latka.

Justyna Wróbel podkreśla także, że kiedy dwa lata temu sama organizowała wesele, nie oczekiwała od gości żadnych prezentów. - Jeśli ktoś miał takie życzenie, oczywiście wręczył nam upominek, ale nie było to dla nas najważniejsze. Znacznie bardziej cieszyliśmy się z tego, że bliscy towarzyszyli nam w tak szczególnym dniu.

Kobieta zwraca także uwagę na uczucia partnera, jeśli zdecydowałaby się iść na wesele bez niego: - Jestem pewna, że nie byłoby mu miło, gdyby musiał patrzeć, jak szykuję się na wyjście bez niego. Moim zdaniem lepiej w ogóle nie iść na wesele, niż zostawiać swoją drugą połówkę samą w domu. Właśnie dlatego u mnie zasada jest prosta: albo idziemy razem, albo rezygnujemy z udziału w uroczystości.

Wedding planerka mówi o nowym trendzie

- Na wesela naprawdę sporo gości przychodzi samotnie. Widać to szczególnie podczas zabaw oczepinowych, gdzie wiele osób nie ma partnerów. Pary młode często sadzają ich wówczas razem przy jednym stole, żeby łatwiej było im się zintegrować. Również wiele zabaw weselnych jest kierowanych właśnie do nich, żeby mogli się lepiej poznać i dobrze bawić - mówi nam wedding planerka Oliwia Makuszewska.

Czy jednak goście, którzy zdecydowali się na ten krok, nie czują się na tak dużych uroczystościach niezręcznie? W końcu mogłoby się wydawać, że będzie im trudno znaleźć partnera do tańca.

- Zazwyczaj osoby, które przychodzą na wesele same, i tak mają tam znajomych, więc nie są odizolowane. Nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby ktoś był zupełnie sam i nikogo nie znał. Tego typu goście najczęściej szybko odnajdują się w grupie znajomych lub nawiązują nowe znajomości. Muszę przyznać, że integracja na weselach jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie.

Specjalistka podkreśla również, że para młoda nie może mieć za złe gościom, jeśli ci zdecydują się przyjść na uroczystość bez osoby towarzyszącej.

- Młodzi powinni się cieszyć i być wdzięczni, że bliski - mimo wszystko - chce im towarzyszyć w tak ważnym dniu. Jeśli druga osoba z zaproszenia nie pojawi się z powodów finansowych czy innych okoliczności, to nie ma w tym nic złego. Ważne, że gość postanowił świętować razem z młodą parą, nawet jeśli przybył bez osoby towarzyszącej - mówi.

Czy wypada iść na wesele solo?

- Jeśli nasz partner nie może iść z nami na przyjęcie, możemy iść sami. Zdecydowanie jednak odradzam wybieranie się w pojedynkę ze względu na niedostateczny fundusz - zaznacza z kolei w rozmowie z Wirtualną Polską ekspertka od savoir-vivre'u Aleksandra Pakuła.

Specjalistka podkreśla również, że w przypadku tak ważnych uroczystości upominek dla pary młodej nie jest najważniejszy. - Wielkim mitem jest to, że w kopercie musimy "oddać za talerzyk". Nasz prezent to dobra wola, a nie opłata za wstęp. Idąc w pojedynkę czy w parze w parze, możemy wręczyć dokładnie taką samą kwotę. Szczodrość jest w dobrym tonie, ale dla jednych dużo to 50 zł, a dla innych - 5000 zł.

Zdaniem ekspertki od etykiety, goście, którzy zdecydowali się na pójście na wesele bez osoby towarzyszącej,właśnie ze względu na problemy finansowe, nie powinni informować o tym pary młodej. - Wpędzamy ją w niepotrzebne zakłopotanie. To oczywiste, że usłyszymy odpowiedź: "No co ty, prezenty nie mają znaczenia". Jeśli idziemy sami z innych powodów, szczerze o tym poinformujmy, mówiąc im wprost, dlaczego nasz partner nie przyjdzie.

Warto również pamiętać o tym, że prezent dla pary nie musi być rzeczą materialną. - Jeśli koniecznie chcemy dać więcej, ale budżet nam na to nie pozwala, możemy zaproponować pomoc czy to podczas planowania czy samej organizacji. Być może potrafimy coś przygotować, np. księgę gości, zrobić zdjęcia, zmontować filmik. To wszystko może być pięknym prezentem - dodaje specjalistka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Klub Świadomej Konsumentki
Klub Świadomej Konsumentki © WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Jesienią pchają się do domu na potęgę. Przyciąga je jedno
Jesienią pchają się do domu na potęgę. Przyciąga je jedno
Rozwiedli się po dwóch latach. "Zaciskałam zęby w nocy"
Rozwiedli się po dwóch latach. "Zaciskałam zęby w nocy"
Szwedzka ministra zemdlała na konferencji. Przyczyna już jest znana
Szwedzka ministra zemdlała na konferencji. Przyczyna już jest znana
Zmienił wizerunek. Stylistka: "To nie przypadek"
Zmienił wizerunek. Stylistka: "To nie przypadek"
Postawił matce ultimatum. "Zrobiła mi najpiękniejszy prezent w życiu"
Postawił matce ultimatum. "Zrobiła mi najpiękniejszy prezent w życiu"
Postaw na balkonie. Zapomnisz o uciążliwych gołębiach
Postaw na balkonie. Zapomnisz o uciążliwych gołębiach
Krytykują nawet biust jej synowej. Dowbor nie ukrywa, co o tym myśli
Krytykują nawet biust jej synowej. Dowbor nie ukrywa, co o tym myśli
Straciła znajomych, gdy przestała udawać. "Całe życie oszukiwałam"
Straciła znajomych, gdy przestała udawać. "Całe życie oszukiwałam"
W takim stroju poszła na randkę z mężem. Są zdjęcia
W takim stroju poszła na randkę z mężem. Są zdjęcia
Połóż na poddaszu. Kuny szybko się wyniosą
Połóż na poddaszu. Kuny szybko się wyniosą
Tak pies wysyła "ostatnie ostrzeżenie". Lepiej nie lekceważ
Tak pies wysyła "ostatnie ostrzeżenie". Lepiej nie lekceważ
Nastolatka o "szon patrolach". Mówi, do czego są zdolni
Nastolatka o "szon patrolach". Mówi, do czego są zdolni