Potrzebuję odrobiny samotności

Potrzebuję odrobiny samotności

Potrzebuję odrobiny samotności
Źródło zdjęć: © sxc.hu
20.02.2009 13:39, aktualizacja: 30.05.2010 10:54

Dlaczego mężczyźni czasami uciekają w samotność i czy powinnyśmy się tym martwić?

Chociaż spędzacie ze sobą tak mało czasu i wciąż brakuje go na romantyczne kolacje, wspólne wyjścia do restauracji i kina, to on powtarza, że potrzebuje odrobiny samotności. Gdy to słyszysz, wydaje ci się, że rozpoczął się powolny koniec waszego związku, bo nie rozumiesz, jak ktoś, kto cię kocha może prosić o chwile bez ciebie.

Wszyscy pragniemy być blisko kogoś. Bez względu na płeć, wiek, wykształcenie, każdy człowiek musi mieć oparcie w drugim. Nie chcemy być samotnymi wyspami, pragniemy żyć obok kogoś bliskiego i wiedzieć, że komuś na nas zależy. Mężczyźni, tak jak kobiety, chcą czuć miłość, troskę i zaangażowanie drugiej osoby. Dlaczego więc czasami chcą uciekać w samotność?

„Człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy jest samotny” mawiał wielki filozof, Artur Schopenhauer. W swojej filozofii kierował się poglądem iż człowiek może poznać jedynie samego siebie, a wszystko inne jest złudne. Dlatego najszczersi jesteśmy sami ze sobą, w izolacji od innych. Wciąż chętnie uciekamy w samotność i wielu zgadza się z żyjącym w XIX wieku filozofem.

Potrzebujemy drugiej osoby, gdy jest nam źle i gdy szukamy pocieszenia i wsparcia, ale także po to, by wspólnie cieszyć się i móc przeżywać najpiękniejsze emocje z kimś, na kim nam zależy. Poza tym, psycholodzy twierdzą, że ci, którzy są osobami otwartymi i towarzyskimi, lepiej radzą sobie ze stresem i trudnymi sytuacjami. A jednak każdy, nawet ten, kto uwielbia być w tłumie i świetnie czuje się wśród ludzi, czasami potrzebuje chwil spędzonych sam na sam.

Mężczyzna, który mówi ukochanej kobiecie, że potrzebuje odrobiny samotności, niekoniecznie musi mieć na myśli rozstanie. Być może czuje się osaczony? A może nie ma czasu na swoje zainteresowania i chciałby od czasu do czasu spędzić kilka godzin w piwnicy składając ukochany motor albo zaszyć się w pokoju i czytać ulubione książki? Nie chodzi mu przecież o to, by całkowicie odciąć się od świata i ciebie, ale o to, by mieć chwile tylko dla siebie. Zamiast więc od razu wpadać w złość, zastanów się, czy to nie samo nie jest potrzebne także tobie. Ty też potrzebujesz chwil spędzonych samotnie i tak, jak sama tego chcesz. W wannie z książką, na długim spacerze albo oglądając ulubiony film na dvd.

Jeśli boli cię, gdy partner prosi cię o chwile tylko dla siebie, nie obrażaj się na niego, tylko zwyczajnie mu powiedz o swoich uczuciach i spytaj, skąd bierze się ta potrzeba. Możesz się zdziwić, jak bardzo pomyliłaś się zarzucając mu egoizm i brak miłości. Gdy mówi ci „chcę być sam” i odwraca się na pięcie, to naturalne, że czujesz się urażona. Powiedz mu o tym, niech zrozumie, że ważne jest, w jaki sposób przekaże ci ten komunikat. Wystarczy, że powie „kochanie, chciałbym dziś pobyć sam na sam z moim samochodem, mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza”, a ty odpowiesz „Świetnie, ja w tym czasie pojadę do mamy, ale wieczorem chciałabym, żebyśmy poszli razem do kina”. W ten sposób sformułowane przekazy nie będą dla nikogo bolesne, a na pewno odniosą zamierzony skutek.

Czasami jednak te chwile samotności., których tak bardzo potrzebuje mężczyzna, stają się poważnym problemem całej rodziny. Uważa, że ma prawo do chwil bez żony czy dzieci, zaczyna ukrywać coraz więcej faktów i wciąż przedłuża pobyty poza domem. Związek wymaga od obydwojga pewnych poświęceń i nie może być tak, że gdy on bawi się z kolegami, ty w tym czasie zajmujesz się dziećmi, pracujesz i jeszcze przygotowujesz mu obiad. Wszystko musi być w ramach rozsądku, a przede wszystkim dziać się w obszarze akceptowanym przez obydwoje partnerów. Nikt nie może czuć się pokrzywdzony, oszukany, zdradzony czy odstawiony na boczny tor.

Czasami samotność jest każdemu potrzebna. Dlatego nie zawsze pragnienie bycia tylko sam na sam ze sobą jest jednoznaczne z rozpadem związku lub nieszanowaniem drugiej osoby. Ważne jednak, by wszystko miało umiar i odbywało się z pełną akceptacją obydwu stron.