Blisko ludziPowrót do pracy po urlopie macierzyńskim. "Od 2 lat nie mogę znaleźć stałego zatrudnienia"

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim. "Od 2 lat nie mogę znaleźć stałego zatrudnienia"

Powrót do życia zawodowego po urlopie macierzyńskim bywa bardzo ciężki dla wielu kobiet. "Jestem załamana, sfrustrowana. Czuję, że dla mnie nie ma już nadziei na normalne życie i pracę" - wyznaje jedna z nich.

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim. "Od 2 lat nie mogę znaleźć stałego zatrudnienia"
Źródło zdjęć: © 123RF

Pogodzenie opieki nad dzieckiem i pracy czasami graniczy z cudem. "Szukam pracy na jedną zmianę w godzinach przedszkola od bardzo dawna. W zasadzie po macierzyńskim dziecko poszło do żłobka, ale zrezygnowaliśmy na jakiś czas z powodu comiesięcznych chorób i częstych wizyt w szpitalu. Dorabiałam trochę do budżetu, a od 2 lat nie mogę znaleźć stałej pracy z powodu braku opieki nad dzieckiem do godziny 16:00" - opowiada użytkowniczka forum WP Kafeteria.

W weekendy nie może pracować, bo nie ma z kim zostawić dziecka. "Nawet głupie sprzątanie jest na zmiany. Chodzę codziennie i płaczę... Nie wiem, co mogę zrobić jeszcze" - żali się. Tłumaczy, że jej mąż ma dobrą pracę na umowę i zarabia całkiem nieźle, co dodatkowo potęguje jej frustrację. Dodaje, że dużo nie oczekuje, bo przecież ma tylko zawodowe wykształcenie.

Urlop macierzyński - powrót do pracy

"Może poszukaj na początek jakiejś dodatkowej pracy na kilka godzin dziennie. Jeśli macie dobrą sytuację finansową, to może zatrudnij nianię, a sama spróbuj szukać stałej pracy" - poradziła kobiecie jedna z internautek. "Może przeanalizuj swoje CV i je odśwież" - dodała inna. Okazało się, że kolejna użytkowniczka forum ma podobny problem i też podzieliła się swoją historią.

Ma dwójkę małych dzieci, kilkumiesięczne i roczne. Starsze już jest w żłobku. Za kilka miesięcy ma zamiar szukać pracy. "Przeraża mnie to wszystko, mój mąż jest wymagający. Dla niego praca poniżej 4 tysięcy na rękę to nie praca. Teraz jestem zaganiana, by zrobić zawrotną karierę w jakimś korpo" - narzeka.

"Przez rosnące ceny mój mąż zaczął panikować, że nigdy się domu nie dorobimy w takim tempie i muszę już teraz zarabiać duże pieniądze, bo on za 10 lat chce mieć dom. Też płaczę, ale mam nadzieję że gdzieś mnie przyjmą" - dodaje.

A wy co byście poradziły kobietom, które opisały swoje historie?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)