Blisko ludziPozytywne testy ciążowe sprzedają się na pniu. Wiemy, kto je kupuje

Pozytywne testy ciążowe sprzedają się na pniu. Wiemy, kto je kupuje

Na portalach ogłoszeniowych pozytywny test ciążowy kosztuje ok. 20 zł. W opisie oferty pojawia się zwrot "zrób żart swojemu facetowi" albo "zatrzymaj go przy sobie". Handel kwitnie, a psycholog wyjaśnia, skąd taki popyt.

Pozytywne testy ciążowe sprzedają się na pniu. Wiemy, kto je kupuje
Źródło zdjęć: © 123RF
Paulina Brzozowska

Udawanie ciąży brzmi jak nieśmieszny żart, na który może zdecydować się tylko desperatka. Wbrew pozorom takie rozwiązanie wybiera wiele kobiet. W jednym tylko serwisie aukcyjnym znajdziemy około 120 ofert na pozytywny test ciążowy - jest więc na to popyt. Gdy wpisujemy w Google frazę "udawałam ciążę", dostajemy podpowiedzi podobnych wyszukiwań, m.in.: "kłamię, że jest w ciąży", "jak można udawać ciążę", "dziewczyna udaje ciążę". Dochodzi do tego, że mężczyźni sami nie wiedzą, czy mogą wierzyć swoim partnerkom.

Test na męża

27-letnia Oliwia opowiedziała na internetowym forum, jak udawała zajście w ciążę, żeby sprawdzić reakcję swojego narzeczonego. Udało nam się do niej dotrzeć i zapytać, jak wyglądała jej historia. Okazało się, że sprawa potoczyła się niespodziewanym dla niej torem.

- To było 3 lata temu. Byłam w długim związku, planowaliśmy przyszłość. Wiedziałam, że mój narzeczony nie chce mieć dzieci przed 30-stką. A przynajmniej tak mi mówił. Może właśnie dlatego wpadłam na ten głupi pomysł. Gdyby mi wtedy nie odbiło, może dziś brałabym ślub? Chociaż nie wiem, czy to byłoby dobre zakończenie naszej historii – opowiada Oliwia.

- W sieci natknęłam się na ogłoszenie kobiety, która sprzedawała pozytywne testy ciążowe. Nie wiem czemu, ale w głowie wykiełkował mi pomysł, żeby zrobić żart swojemu facetowi, a przy okazji sprawdzić, jak zareaguje na ciążę. Kupiłam test, zapakowałam w ładne pudełeczko i czekałam na odpowiednią okazję. W końcu, któregoś dnia po kolacji, pokazałam swojemu facetowi zwiniątko z testem i powiedziałam, że będziemy mieć dziecko – tłumaczy kobieta.

Obraz
© Allegro

W internecie można zarobić na wszystkim. Nawet na zużytych testach ciążowych

- Mój facet najpierw zbladł, później zaczął w kółko powtarzać, że to niemożliwe, na koniec wściekł się, że on nie chce mieć dziecka i jak mogłam mu to zrobić. Takiej reakcji się nie spodziewałam. Mimo tego, że przeprosiłam go za głupi żart, rozstaliśmy się miesiąc później. Został zbyt duży niesmak – dodaje Oliwia.

Historii podobnych do Oliwii jest całkiem sporo. Fora internetowe i facebookowe grupy dla kobiet pękają w szwach od wątków dotyczących "żartów" z ciąży. Większość kobiet uważa, że to tylko nieszkodliwy dowcip, który przecież nikomu nie zrobi krzywdy. Czy to możliwe, że stoi za tym coś więcej?

Są różne typy oszustek

- Żartowanie, że jest się w ciąży, może być zupełnie nieszkodliwe. Oczywiście tylko wtedy, kiedy rzucamy to wyznanie żartobliwym tonem i szybko prostujemy informacje. Kiedy jednak angażujemy się do tego stopnia, że kupujemy fałszywy test i podtrzymujemy kłamstwo przez dłuższy czas, wtedy z reguły za naszym "dowcipem" stoją ukryte intencje – mówi nam psycholog Ewa Chalimek.

- Możemy wyróżnić 4 główne grupy kobiet, które decydują się na udawanie ciąży. Pierwsza z nich chce przetestować reakcje otoczenia i zyskać dowód uczucia. Jeśli partner zareaguje pozytywnie na wieść o ciąży, jest partnerem, z którym warto spędzić życie. Kobiety często szukają potwierdzenia uczuć. Takie testy mogą być jednym ze sposobów, żeby je uzyskać – dodaje ekspertka.

Zdaniem Chalimek drugą grupą są kobiety, które przy pomocy udawania ciąży chcą coś na partnerze wymusić, trzecią te, które chcą uzyskać korzyści majątkowe, a czwartą te, które usiłują ściągnąć na siebie uwagę.

"Jestem w ciąży, nie możesz mnie zostawić"

O historie kobiet wykorzystujące ciążę do szantażu, zapytałyśmy na forum Kafeteria. Odpowiedzi zaczęły spływać już po kilku minutach.

"Mój znajomy przez pewien czas spotykał się z dziewczyną, jednak uznał, że to jednak nie "to". Na wieść o tym po kilku dniach dziewczyna poinformowała go, że jest w ciąży, później żaliła się na zagrożenia i powikłania" – pisze jedna z użytkowniczek o imieniu Magda.

"Jednak jego prośby o udowodnienie ciąży sukcesywnie zbywała, a to zapomniała skierowania na badania krwi, a to lekarz nie wystawił jej karty ciąży (a ona jest przecież wystawiana na pierwszej ewentualnie drugiej wizycie) aż w końcu dostał sms-a, że poroniła. Cóż, tego też nie potrafiła udowodnić. Chłopak zerwał z nią kontakt i nie chce mieć z nią nic wspólnego, ona jednak cały czas próbuje do niego wrócić" – kontynuuje opowieść Magda.

Z kolei inna użytkowniczka, o imieniu Kamila, wspomina historię swojego bliskiego kolegi. Chłopak dowiedział się, że jego partnerka jest w ciąży. Dziewczyna wydzwaniała do jego matki, przekonując, że nosi pod sercem jej wnuka. Po jakimś czasie udawała poronienie. Kiedy prawda wyszła na jaw, zyskała tylko łatkę kłamczuchy, a chłopak nie chciał jej znać.

- Budowanie związku na kłamstwie i desperackie próby ratowania relacji nigdy dobrze się nie kończą. Kłamstwa nie można ciągnąć w nieskończoność. Prawda wyjdzie na jaw i związek i tak się skończy. Udawanie ciąży, żeby kogoś zatrzymać wynika z silnego uzależnienia od partnera i przekonania, że dziecko ma szansę scalić relację. Niestety to nie ma racji bytu. Kiedy w związku źle się dzieje, ciąża tego nie naprawi – tłumaczy intencje fałszywych ciężarnych psycholog Ewa Chalimek.

Sprawa dla prokuratury

Trzecią grupą oszustek są kobiety, które usiłują zyskać dzięki ciąży korzyści materialne. Mogą to być środki na pielęgnację ciąży, rzekome wydatki na ubranka dla przyszłego potomka lub próba rzekomego zabezpieczenia przyszłości malucha - wyłudzanie funduszy na żłobek, ubezpieczenie, specjalne pokarmy.

- O przestępstwie można mówić wtedy, gdy kobieta, przekonując, że jest w ciąży, chce osiągnąć korzyści materialne, bo żąda od partnera pieniędzy na wychowanie dziecka lub kwestie związane z porodem. Mówi o tym art. 286 kodeksu karnego – mówi prokurator, Urszula Tałałaj. - Za tego typu oszustwo grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do nawet 8 lat – dodaje prokurator.

Narcystyczne kłamczynie

Wśród udających ciążę są też kobiety, które usilnie próbują zwracać na siebie uwagę otoczenia. – Wynika to najczęściej z bycia zaniedbywaną w dzieciństwie, w poprzednim związku lub w otoczeniu. Często jest to też cecha ludzi o osobowości narcystycznej, które za wszelką cenę chcą być w centrum uwagi – tłumaczy Ewa Chalimek.

"Znam taką jedną. Udawała, że jest w ciąży przez prawie 5 miesięcy. Brzuch wypychała, a robiła to tylko dlatego, żeby wszyscy koło niej skakali i się o nią martwili. Potem wszystkim mówiła, że poroniła i grała wielką męczennicę. Żadnych wyników badań nie było, nic. Ewidentne kłamstwo. Ale ważne, że była w centrum uwagi" – pisze jedna z internautek o imieniu Bernadetta.

Udawanie ciąży niemal zawsze przynosi więcej szkody nić pożytku. Budowanie relacji na kłamstwie i czerpanie z tego korzyści z reguły szybko wychodzi na jaw. Historie kobiet, które się na to zdecydowały potwierdzają, że fałszywa ciąża wcale nie zmieni naszego życia na lepsze, a może całkowicie je zrujnować.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Cudowne narodziny

Źródło artykułu:WP Kobieta
ciążakłamstwokłamstwo w związku

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (236)