Blisko ludziPresja walentynek może wywołać u par prawdziwe konflikty. Trzy kobiety zdradziły, co myślą o święcie zakochanych

Presja walentynek może wywołać u par prawdziwe konflikty. Trzy kobiety zdradziły, co myślą o święcie zakochanych

Presja walentynek może wywołać u par prawdziwe konflikty. Trzy kobiety zdradziły, co myślą o święcie zakochanych
Źródło zdjęć: © East News
04.02.2020 16:35, aktualizacja: 04.02.2020 19:13

Walentynki mogą być naprawdę szczęśliwym dniem, o ile dwoje partnerów ma podobne podejście co do jego obchodów. Historie opowiedziane przez Natalię, Zosię i Joannę pokazują, że w tej kwestii pary nie zawsze są zgodne.

Natalia miała koleżankę, która drwiła z walentynek. Wszyscy byli zaskoczeni, gdy obraziła się na męża po tym, jak nie dał jej prezentu. O święcie zakochanych zapomniał też partner Zosi, która marzyła chociaż o wspólnym przyrządzeniu kolacji. Zupełnie inne zdanie na temat 14 lutego ma Joanna. Dla niej to okazja do pochwalenia się zdjęciami z ukochanym w mediach społecznościowych, za czym niespecjalnie przepada.

Obraziła się, gdy nie dostała kwiatka

Mieszkająca za granicą Natalia przyznaje, że w Polsce bardzo często spotyka się z negatywnymi opiniami na temat święta zakochanych. Zarówno wśród jej znajomych, jak i użytkowników forów internetowych króluje opinia, że "kochać się powinno cały rok, a nie tylko 14 lutego".

– Na co dzień przebywam w Anglii, gdzie obcuję z ludźmi różnych narodowości. Mam przyjaciół, którzy tylko czekają, aby taki dzień ciekawie spędzić z najbliższą osobą, ale w Polsce obserwują dużo nieprzychylnych reakcji. Ludzie często podkreślają, że walentynki to strata pieniędzy, a św. Walenty był jedynie patronem osób cierpiących na choroby nerwowe, co nie brzmi zbyt romantycznie – mówi.

Zdarza się, że 14 lutego jest dniem konfliktów wśród zakochanych. Natalia była świadkiem jednego z nich. Jej koleżanka, a przy tym zadeklarowana przeciwniczka walentynek, zareagowała w dość osobliwy jak na nią sposób, gdy partner nie wręczył jej żadnego upominku.

– Zawsze powtarzała, że święto zakochanych to zwykła komercja, ale gdy chłopak nie kupił jej żadnego prezentu, zwyczajnie się obraziła – wspomina Natalia. – Przyznała, że czuje się urażona, bo nie dostała nawet symbolicznego kwiatka. Najwyraźniej w skrytości liczyła na miły gest, co może wydać się dziwne, skoro uważa, że walentynki są świętem na pokaz – dodaje.

Przykład koleżanki Natalii dowodzi, że negatywne podejście do tego święta może potęgować konfliktowe sytuacje. Zdarza się, że oczekiwania partnera są inne, co może wywoływać niesnaski. Natalia, która co roku bardzo angażuje się w przygotowania do święta zakochanych, zawsze stara się dokładnie zaplanować z partnerem ten dzień.

– Walentynki planujemy z dużym wyprzedzeniem i dokładnie ustalamy, co chcemy wówczas robić. Czasem stawiamy na wypad do hotelu na jakiś weekend, ale zdarza się także, że zaszalejemy i wyjedziemy za granicę. Raz spędziliśmy wspólny wieczór w salonie gier w Hiszpanii. Bardzo dobrze to wspominam – opowiada.

– Właściwie to nigdy nie korzystamy z typowo walentynkowych ofert, choć nasze wyjazdy wypadają 14 lutego. Codziennie mówimy sobie "kocham cię", regularnie dostaję od męża kwiaty. Robimy sobie również prezenty bez okazji, a mimo wszystko lubimy obchodzić walentynki – mówi.

Obraz
© Archiwum prywatne

Było jej smutno, gdy partner zapomniał o walentynkach

Chłopak Zosi nie kupił jej nic na zeszłoroczne walentynki. Chociaż para nie rozmawiała na temat tego, jak chciałaby spędzić 14 lutego, dziewczyna po cichu liczyła na jakąś niespodziankę. Teraz, gdy zbliża się kolejne święto zakochanych, chciałaby, aby partner zmienił swoją postawę.

– To będą nasze drugie walentynki. Poprzednie spędziliśmy jak każdy zwykły dzień. Próbowałam zasugerować chłopakowi, żebyśmy spędzili czas jakoś inaczej, ale nie wykazywał żadnej chęci. Było mi przykro – przyznaje.

Partner Zosi w końcu zauważył, że dziewczyna jest smutna i milcząca. Sam domyślił się, jaki jest powód.

– Nie wytłumaczył się, ale szczerze mnie przeprosił. Nie próbował jednak jakoś mi tego zrekompensować. Następnego dnia udawał, że nic się nie stało – mówi.

Zosia zdaje sobie sprawę, że walentynki są świętem, które pomaga sklepom generować bardzo duże zyski. Zgadza się także ze stwierdzeniem, że miłość powinno okazywać się zawsze, a nie tylko od święta. Świadomość ta nie zniechęca jej jednak do celebrowania tej tradycji.

– Było mi przykro, że chłopak o mnie zapomniał, bo wiem, że walentynki obchodzi wiele ludzi. Jest to typowy dzień do okazywania uczuć. 14 lutego nie powinno się chociażby kłócić – opowiada. – Mimo wszystko nie poruszyłam z chłopakiem tematu obchodów tegorocznego święta zakochanych. Najbardziej boję się, że ustalimy wszystko, a potem on zapomni – przyznaje.

Dziewczyna nigdy nie dostała kwiatów bez okazji, ale wcale tego nie wymaga. W walentynki nie oczekuje drogich prezentów, ale symbolicznego gestu.

– Bardzo miło byłoby dostać kwiaty czy czekoladki albo przygotować w domu jakąś kolację, a potem obejrzeć romantyczny film. Właśnie tak wyobrażałabym sobie moje idealne walentynki.

Walentynki to okazja do popisów na Instagramie

Inne podejście ma Joanna, która otwarcie przyznaje, że nie celebruje 14 lutego. Jej zdaniem to święto wymyślono tylko po to, aby sklepy i różni usługodawcy mogli zarobić.

– Walentynki chyba od małego powodowały u mnie skrajne emocje. Wtedy wszędzie jest pełno randek na pokaz. Teraz już w ogóle jest duża presja i dla wielu par bez relacji na InstaStory z kolacji na najwyższym piętrze budynku po prostu się nie obejdzie – mówi. – Czy byłam w szczęśliwym związku, czy nie, walentynki nigdy nie były dla mnie wyczekiwanym dniem – dodaje.

Joanna przyznaje, że kiedyś zdarzało jej się celebrować ten dzień. Nie planowała jednak wyszukanych randek, ale zwyczajnie spędzała wieczór z partnerem w domowym zaciszu.

– Ja nie uległam presji, która zaczyna się niedługo po nowym roku i ogarnia wiele par. Wszędzie w sklepach wszystko kręci się wokół walentynek. To nie tylko romantyczne filmy i lizaki w kształcie serc, ale również walentynkowe zabiegi u kosmetyczek czy kolekcje ubrań w sklepach. Zupełnie tak, jakbyśmy wszyscy byli zmuszeni do zrobienia sobie walentynkowych paznokci, kupienia czerwonej sukni i zjedzenia kolacji przy świecach – mówi.

Joanna nie spotkała się z sytuacją, w której partner narzucałby jej konkretną formę spędzania 14 lutego. Ma jednak kolegę próbującego przekonać ją do walentynek.

– Kumpel zawsze powtarza, że to bardzo miłe święto i należy je hucznie celebrować. Zapewnia, że nauczy mnie, moje koleżanki oraz swoją przyszłą partnerkę, jak je obchodzić. Jego zdaniem walentynki wywołują same dobre emocje – opowiada. – Gdy tylko ktoś próbuje wspomnieć, że nie przepada za tym dniem, kolega bierze sobie za punkt honoru zmianę jego nastawienia. Oby trafił na partnerkę, która lubi walentynki, bo ze mną nie byłoby łatwo.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (9)
Zobacz także