Program "Nasz nowy dom" obchodzi jubileusz. Projektantka zdradza, co dzieje się za kulisami
Program "Nasz nowy dom" cieszy się ogromną popularnością. Format obchodzi właśnie swój jubileusz – do tej pory wyremontowano dzięki niemu 250 domów i mieszkań. Z tej okazji rąbka tajemnicy o tym, co dzieje się za kulisami, zdradziła w rozmowie z serwisem Deccoria architektka Martyna Kupczyk.
"Nasz nowy dom" jest emitowany od września 2013 roku. Jego prowadząca, Katarzyna Dowbor, w rozmowie z WP Kobieta przyznała, że całą ekipę najbardziej wzruszają dzieci, które nie są niczemu winne, nie przyczyniły się do tego, w jakich warunkach żyją, dzieci, które marzą o łóżku i o biurku. - Mamy kolegów, którzy z nami pracowali i w pewnym momencie pękli i opuścili naszą ekipę. Po prostu nie byli w stanie znieść tej ilości nieszczęść – dodała.
Czy w 5 dni można wyremontować dom?
Przy produkcji programu pracują architekci oraz wyszkoleni budowlańcy, którzy mają zaledwie 5 dni na całkowity remont domu. Zdarzało się, że tak krótki czas działania kwestionowali widzowie, jednak Martyna Kupczyk w wywiadzie dla Deccorii zaznacza:
- Na sukces "Naszego Nowego Domu" składa się doskonała współpraca całego zespołu, dobrze zaplanowana logistyka oraz liczba osób, która bierze udział w remoncie. W pracy pomaga nam też poczucie humoru oraz to, że my po prostu wszyscy bardzo się lubimy. Potrafimy sobie powiedzieć wprost, że coś jest źle wykonane i trzeba to poprawić bez dyskusji, ale robimy to wszystko z uśmiechem na twarzy. Łączy nas też to, że wspólnie pomagamy i robimy coś dobrego. I rozwiewam wszelkie wątpliwości — tak, wykonujemy remonty w 5 dni i potwierdzi to 250 rodzin, które wzięły udział w programie.
W tej samej rozmowie architektka podkreśla również, że bohaterowie programu dzięki metamorfozom domów nabierają chęci i siły do życia. - Pojawienie się naszej ekipy w wielu przypadkach odmienia losy bohaterów. Nierzadko pierwszy raz w swoim życiu wyjeżdżają na wakacje. A gdy po pięciu dniach wracają do swojego odmienionego domu, okazuje się, że ich życie może wyglądać zupełnie inaczej – zauważa.
Dodaje również, że "pomocna dłoń" od ekipy "Naszego nowego domu" skutkuje czasem znalezieniem nowej pracy czy zrobieniem prawa jazdy. Ekipa programu dowiaduje się tego podczas kręcenia odcinków świątecznych lub z SMS-ów, które jego uczestnicy chętnie im przesyłają.
Z kolei Katarzyna Dowbor w rozmowie z Patrycją Włodarczyk-Ceglińską zdradziła, że do programu napłynęło do tej pory kilkadziesiąt tysięcy zgłoszeń. Skala potrzeb jest więc ogromna.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!