Wiedziała, że jest gejem. Po ślubie doczekali się córki

Pochodząca z Białegostoku Romantowska od dziecka chciała zostać aktorką i już w czasach szkolnych zagrała m.in. Nemeczka w "Chłopcach z placu broni". W 1974 roku ukończyła warszawską PWST (obecnie Akademia Teatralna w Warszawie) i zaczęła rozwijać swoją karierę teatralną i filmową.

W latach 70. i 80. wystąpiła m.in. w takich produkcjach, jak "Kobieta czy kobieta", "Zabij mnie glino" czy "sztuka kochania", a za rolę w filmie Ryszarda Bugajskiego "Przesłuchanie" zdobyła na Festiwalu Filmowym w Gdyni Złotego Lwa za najlepszą rolę drugoplanową. Ogromną popularność przyniósł jej serial "Matki, żony i kochanki", a w ostatnim czasie Romantowska przypomniała o sobie występami w produkcjach Netfliksa - "Gry rodzinne" i "Gang zielonej rękawiczki".

Zobacz także: "Matki, żony i kochanki". Jak potoczyły się losy aktorek z serialu?

Już w szkole teatralnej poznała swojego przyszłego męża - Krzysztofa Kolbergera. Po studiach występowali wspólnie m.in. w Teatrze Narodowym. Pobrali się w połowie lat 70., a w 1978 roku na świecie pojawiła się ich córka - Julia, która po latach częściowo poszła w ślady rodziców i została reżyserką.

Związek pary budził ogromne zainteresowanie, jednak oni sami mocno chronili swoją prywatność, a po rozwodzie wciąż utrzymywali bardzo dobre relacje. Romantowska w wywiadach wielokrotnie podkreślała, że Kolberger był jej najlepszym przyjacielem.

- W całym swoim życiu nie spotkałam kogoś o takim ładunku człowieczeństwa, szlachetności, lojalności. Tacy ludzie jak Krzysztof nie rodzą się na kamieniu - mówiła o nim w filmie "Kolba, na szczęście". Romantowska wspierała pierwszego męża w walce z chorobą nowotworową. Aktor zmarł 7 stycznia 2011 roku.

Przez kilka lat Romantowska była związana z reżyserem Jackiem Bromskim, jednak i ta relacja nie przetrwała próby czasu. Po latach wyznała, że choć była w kilku związkach, najbardziej lubiła być sama. - I przyszedł taki moment, że mogłam sobie ten luksus zafundować - mówiła w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Przez lata tajemnicą poliszynela była kwestia orientacji seksualnej Krzysztofa Kolbergera, a prawdę ujawnił na antenie TVP Info Jarosław Jakimowicz. Jego słowa o zmarłym 10 lat wcześniej aktorze stały się na tyle dużą sensacją, że głos w tej sprawie zabrała córka Kolbergera i Romantowskiej.

Julia Kolberger w rozmowie z "Repliką" nie tylko wytknęła Jakimowiczowi hipokryzję, ale otwarcie przyznała, że "jest ok być córką geja". - Jeśli się jest dzieckiem kochającego rodzica, to naprawdę orientacja rodzica jest bez znaczenia. I w drugą stronę. Jeśli się kocha swoje dziecko, to orientacja dziecka też nie ma znaczenia. Jest ok być dzieckiem geja, dzieckiem lesbijki czy osoby transpłciowej. Ok jest też być rodzicem geja, lesbijki i całego spektrum osób LGBT+, wszelkich seksualności i tożsamości płciowych. Przestańmy mieć z tym problem - powiedziała.

Do sprawy i udzielonego przez córkę wywiadu odniosła się też Anna Romantowska. W rozmowie z Onetem powiedziała, że dawno trzeba było otwarcie powiedzieć o orientacji zmarłego aktora. - Po bredniach o ideologii, po odczłowieczeniu osób LGBT, po "tęczowej zarazie", czarę goryczy przelało wystąpienie przedstawiciela Kai Godek z jej projektem "Stop LGBT w parlamencie". (...) Że też się ziemia nie zatrzęsła od tego plugawego spiczu. Wielu osobom ten wywiad był potrzebny. Nie tylko mnie - mówiła stanowczo Romantowska.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl