Do zdarzenia doszło w ostatnich dniach. Maria i Dmitrij Shcherbakov dokonali straszliwego odkrycia, które na zawsze utkwi w ich pamięci. Powierzyli synka dziadkom, którym ufali, ale niestety ich decyzja kosztowała Dimę życie. Teraz oczekują na proces i ukaranie dziadków rodem z koszmaru.
Zginął, bo za mocno płakał?
Dziadkowie w wieku 48 i 52 lat w trakcie opieki nad wnukiem spożywali znaczną ilość alkoholu. Po pewnym czasie mały Dima zaczął coraz bardziej płakać, co wywołało furię u jego opiekunów. Finalnie dziadkowie dokonali straszliwego czynu: udusili 2-latka, a następnie wrzucili jego ciało do pieca. Jakiś czas później szczątki dziecka wyrzucili w śnieg.
Okropnego odkrycia dokonali rodzice Dimy. Maria i Dmitrij przyszli do domu dziadków odebrać chłopca, ale wewnątrz budynku znaleźli jedynie jego ubrania. Zrozpaczeni rodzice szybko wybiegli na podwórze, gdzie natrafili na szczątki własnego dziecka.
Przeczytaj: Dzieci Williama i Kate nie nazywają Camilli babcią. Używają za to uroczego zdrobnienia
Maria i Dmitrij natychmiast powiadomili policję o koszmarnym zdarzeniu. Służby, które przyjechały na miejsce nie mogły pojąc, że dziadkowie mogli dokonać podobnego okrucieństwa. Odurzona para została aresztowana i przetransportowana na komisariat.
"Analiza kryminalistyczna pozwoli na ustalenie dokładnych przyczyn śmierci chłopca" - czytamy na "The Sun".
Na razie nie podano dalszych szczegółów dotyczących sprawy. Jedno jest pewne, żadna z kar nie będzie sprawiedliwa i satysfakcjonująca. Rodzice nie odzyskają małego Dimy i do końca życia będą żyć z wielkim cierpieniem oraz wyrzutami sumienia.