Blisko ludziRozczulający baner pod szpitalem. Rodzina dopinguje pacjenta

Rozczulający baner pod szpitalem. Rodzina dopinguje pacjenta

Takie przejawy troski i miłości rodziny są piękne oraz wzruszające. Pod Szpitalem Klinicznym nr 1 w Lublinie pojawiła się grupa ludzi z wymownym banerem. To rodzina jednego z pacjentów przebywających w placówce medycznej.

Rodzina wspiera mężczyznę po operacji.
Rodzina wspiera mężczyznę po operacji.
Źródło zdjęć: © Twitter.com

Pandemia daje się we znaki coraz bardziej. Pacjenci są pozbawieni codziennego kontaktu z rodziną, ale dla wielu osób ani odległość, ani koronawirus nie są przeszkodami do dopingowania najbliższych. Dowodem na to, jak silna jest więź rodziny, pokazuje sytuacja sprzed lubelskiego szpitala.

Miłość silniejsza od choroby

W minioną niedzielę z Bytomia do Lublina przyjechała cała rodzina pana Ryszarda. Mężczyzna jest pacjentem w Klinice Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Nowotworów Układu Pokarmowego SPSK1. Przed budynkiem placówki rodzina pokazała się ze specjalnie przygotowanym napisem "Dziadek walcz, kocham cię".

"Pandemia jest wyjątkowo ciężka dla chorych w szpitalu. Nie mogą zobaczyć się z bliskimi, wziąć ich za rękę, bo jest zakaz odwiedzin. Myślę, że wielu boi się samotności. Mój tata bardzo przeżywał, że nie może się z nami zobaczyć. W rozmowach przez telefon cały czas łamał nam się głos" - powiedziała córka pana Ryszarda Elżbieta w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

Jak przyznała kobieta w dalszej rozmowie, to dzieci wpadły na pomysł z banerem dla dziadka. Wyprawa z Bytomia objęła aż 12 osób - rodzina jechała trzema samochodami. Do Lublina przyjechała pani Elżbieta ze swoją rodziną, a także jej bracia ze swoimi najbliższymi.

Na szczęście pan Ryszard jest już po operacji i powoli dochodzi do siebie. Zdążył zobaczyć rozczulający napis trzymany przez wnuki. Także inni pacjenci obserwowali całą sytuację, która również i ich podniosła na duchu.

"Napis na banerze wzrusza wszystkich pracowników naszego szpitala. Mamy nadzieję, że pacjent niedługo wyjdzie do domu i będzie mógł zabrać go ze sobą na pamiątkę" – powiedziała Anna Guzowska, rzeczniczka szpitala.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (15)